USA ma problem z trotylem. Pomoże militarna potęga zza Pacyfiku

Amerykanie mają problem z pozyskiwaniem wystarczającej ilości trotylu niezbędnego do produkcji amunicji artyleryjskiej, toteż szukają jego źródła gdzie indziej. Jednym z państw dysponującym dużym przemysłem chemicznym jest będąca formalnie w stanie wojny z Rosją Japonia.

Paleta gotowych pocisków artyleryjskich.
Paleta gotowych pocisków artyleryjskich.
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przemysław Juraszek

03.06.2023 | aktual.: 04.06.2023 09:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podczas wojny w Ukrainie zużywana jest ogromna ilość amunicji, której produkcji w takiej ilości nie było od czasów zimnej wojny. W przypadku Ukrainy amunicję dostarcza w praktyce cały świat z nawet najbardziej egzotycznych kierunków jak SudanPakistan i to jeszcze nie pokrywa całkowicie popytu. Z kolei Rosja w większym stopniu zużyła już swoje ogromne zapasy z czasów ZSRR i ratuje się dostawami z Iranu i Korei Północnej.

W związku z tym w Europie podjęto środki mające zwiększyć możliwości produkcyjne w państwach UE. Z kolei Amerykanie zwiększyli już swoją produkcję, ale przeszkodą stały się światowe niedobory kluczowego składnika amunicji dużego kalibru, czyli trotylu. Jak podaje Reuters ogromną pomocą dla USA, może się okazać Japonia, posiadająca bardzo rozwinięty przemysł chemiczny i zbrojeniowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Japonia jeszcze nie zdecydowała się,ze względu na bardzo restrykcyjne krajowe przepisy dotyczące eksportu na dostawy sprzętu śmiercionośnego, na większe dostawy uzbrojenia. Dotychczas do Ukrainy trafiał głównie sprzęt ochronny oraz ostatnio 100 pojazdów.

Obecny premier Japonii Fumio Kishida widzi potrzebę wspierania Ukrainy, ponieważ potencjalna wygrana Rosji najpewniej zachęciłaby Chiny do ataku na Tajwan, co wywołałoby regionalną wojną parę lat później. W tym celu Japonia prowadzi zbrojenia niewidziane od czasów II wojny światowej oraz rozważa nawet eksport wycofanego uzbrojenia do innych państw regionu.

Trotyl — kluczowy surowiec wojenny łatwiej dostępny

Trotyl (TNT) jest w świetle prawa uznawany za surowiec przemysłowy stosowany nie tylko w sektorze zbrojeniowym, toteż ten nie podlega pod surowe japońskie prawo eksportu uzbrojenia. Dzięki temu Japonia formalnie nie będzie eksportować broni śmiercionośnej, a Amerykanie pozyskają niezbędny wybuchowy wypełniacz do stalowych korpusów pocisków artyleryjskich i nie tylko.

Przykładowo trotyl jest stosowany w pociskach artyleryjskich M795, M549A1 czy kosztujących 100 tys. dolarów precyzyjnych M982 Excalibur. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z rodziną ekonomicznych pocisków zawierających 10,8 kg trotylu umieszczonego we wstępnie pofragmentowanym korpusie.

Te w bazowej wersji pozwalają na rażenie celów na dystansie 22 km w przypadku dział o długości 39 kalibrów jak M777 lub około 30 km dla systemów pokroju armatohaubic Krab czy PzH 2000 dysponujących armatą o długości 52 kalibrów. Istnieje też wariant M795E1 wyposażony w gazogenerator wydłużający zasięg o 30 proc.

Drugim masowo produkowanym typem amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm są pociski M549A1 zawierające dodatkowy dopalacz rakietowy działający przez parę sekund po opuszczeniu lufy. Znacznie zwiększa on prędkość pocisku, co przekłada się na zwiększony zasięg.

Mowa tutaj o nawet 30 km w przypadku systemów typu M109 z 39-kalibrową lufą bądź nawet do około 60 km dla systemów CAESAR z lufą o długości 52 kalibrów. Jednakże zwiększenie zasięgu jest tutaj okupione zmniejszeniem ładunku trotylu do 6,8 kg, ponieważ potrzeba było wygospodarować miejsce dla silnika rakietowego wraz z paliwem.

Trzecim bardzo użytecznym w przypadku niszczenia kluczowych celów w Ukrainie są kierowane pociski M982 Excalibur. Są to pociski wyposażone w gazogenerator oraz system nawigacji GPS i odpornej na zagłuszenie INS połączony z korygującymi tor lotu rozkładanymi po wystrzale powierzchniami sterowymi.

Zasięg w przypadku systemów z lufą o długości 39 kalibrów typu M777 czy FH-70 wynosi maksymalnie 40 km, w przypadku tych z lufą o długości 52 kalibrów wzrasta do ponad 50 km jak ma to miejsce w przypadku M549A. Najważniejsza jest tutaj precyzja, która zamyka się w kołowym błędzie trafienia (CEP) pomiędzy 4 -20 metrów w zależności od serii produkcyjnej.

Z kolei o zniszczenie celu dba głowica bojowa działająca w trzech trybach z czego pierwszy to klasyczna detonacja przy uderzeniu, a dwa pozostałe to eksplozja w powietrzu zasypująca cel gradem odłamków lub detonacja ze zwłoką.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariaartyleriawojna w Ukrainie