Sprzęt dla Ukrainy był niesprawny. Problemy z logistyką nie dotyczą tylko Rosjan
Amerykanie utrzymują na świecie siedem zagranicznych składów uzbrojenia mających utrzymywać sprzęt w stanie umożliwiającym jego natychmiastowe użycie. Jeden z takich składów w Kuwejcie istotnie opóźnił dostarczenie sprzętu dla Ukrainy. Wyjaśniamy, dlaczego się tak stało i co miało stamtąd wyjechać.
02.06.2023 | aktual.: 03.06.2023 15:55
Jak podaje portal Defense News, kiedy to w 2022 roku Amerykanie zdecydowali się z kuwejckiego składu przekazać Ukrainie sześć haubic M777 oraz 29 pojazdów HMMWV, tylko trzy HMMWV były sprawne, a w przypadku haubic istniało nawet poważne zagrożenie życia dla obsługi w przypadku ich użycia.
Okazało się bowiem, że cztery sztuki miały niepoprawnie wyregulowane zamki, co skutkowałoby eksplozją przy strzale. Ponadto wszystkie miały stary płyn hydrauliczny, który z czasem traci swoje właściwości, a po przewiezieniu ich do Polski musiano też dokonać wymiany iglic i innych części mechanizmu spustowego. Wszystkie ponadnormatywne naprawy kosztowały 131 490 dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei w przypadku HMMWV lista problemów obejmowała: rozładowane akumulatory, wycieki płynów eksploatacyjnych, uszkodzone wskaźniki i zamki w drzwiach oraz przegniłe opony. Naprawy wymagały kanibalizacji innych pojazdów oraz kosztowały 173 524 dolarów.
Skład był pod opieką 401. batalionu wsparcia polowego armii i po powyższych wydarzeniach ma przejść restrukturyzację współpracy US Army z lokalnymi kontraktorami, którzy twierdzili, że nie muszą serwisować sprzętu zgodnie z armijnymi procedurami. Warto zaznaczyć, że US Army na utrzymanie powyższego składu w latach 2016-2023 przeznaczyło 1 mld dolarów.
Haubice M777 - precyzyjny bat na rosyjską artylerię i nie tylko
Dostarczone przez Amerykanów haubice holowane M777 w połączeniu z pociskami M982 Excalibur okazały się skutecznym sposobem zwalczania wykrytych rosyjskich systemów artyleryjskich. Haubice M777 zostały zaprojektowane jako odchudzony wariant haubicy M198 dla jednostek szybkiego reagowania Sił Zbrojnych USA.
W porównaniu do starszego typu nowość jest o około 40 proc. lżejsza ze względu na zastosowanie tytanu zamiast stali, co znacznie ułatwia jej przemieszczanie. Może ona dzięki armacie kal. 155 mm o długości 39 kalibrów prowadzić ostrzał na dystans maksymalnie około 40 km w przypadku pocisków Excalibur lub do 25 km dla budżetowych pocisków typu DM121 z intensywnością do pięciu strz./min.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski