Pociski artyleryjskie M549A1. To one dały Ukrainie przewagę w wojnie z Rosją
Artyleria już nieraz pokazała podczas wojny w Ukrainie, że to ona jest decydującą siłą wpływającą na sytuację na froncie. Z kolei przy wykorzystaniu odpowiedniej amunicji Ukraińcy są w stanie razić Rosjan na większym dystansie przy równocześnie większej precyzji.
31.07.2022 | aktual.: 31.07.2022 16:27
Wpływ artylerii dostarczonej przez państwa bardzo dobrze opisał Łukasz Michalik, ale skuteczność dział w dużej mierze zależy od zastosowanej amunicji. Najczęściej są spotykane zwykłe pociski pokroju słowackich OFd MKM zdolnych razić cele na dystansie do ~18,5 km w przypadku systemów z działami o długości 39 kalibrów pokroju haubic M777 lub M109A3GN. Z kolei jeśli ta jest stosowana w systemach z lufą o długości 52 kalibrów (np. PzH 2000 czy CAESAR) to zasięg wzrasta do ~31 km.
Kolejną amunicją jest typ z gazogeneratorem umieszczonym w dnie pocisku, który jak wskazuje nazwa generuje spaliny. Te jednak nie działają jako dodatkowy napęd, tylko służą zmniejszeniu podciśnienia, co skutkuje zmniejszeniem oporu dennego pocisku. W efekcie zasięg wystrzelonego pocisku jest o około 30 proc. większy niż bez gazogeneratora. Jest to teraz standardowa amunicja w większości państw NATO, która w przypadku dział z lufą o długości 52 kalibrów pozwala na rażenie celów na dystansie ponad 40 km.
Trzecim typem są pociski z dopalaczem rakietowym o największym zasięgu, które ze względu na swoją wyższą cenę nie są używane masowo. Do tej grupy należą m.in. przekazane przez USA pociski M549A1 pozwalające np. w przypadku dział M777 lub M109A3GN zwalczać cele na dystansie 30 km. Jeśli te jednak zostaną zastosowane w działach o długości 52 kalibrów, to zasięg wzrasta do ~60 km. Jest możliwe ze względu na standaryzację dział wedle normy JBMoU (Joint Ballistics Memorandum of Understanding).
M549A1 - większy zasięg dzięki silnikowi rakietowemu
Pocisk został wprowadzony do użycia w US Army w późnych latach 70, a zasada jego działania jest bardzo prosta. Mamy tutaj podział na dwie sekcje, z których pierwsza zawiera około 6,8 kg materiału wybuchowego otoczonego skorupą z wysoce podatnej na fragmentację stali, a druga silnik rakietowy na paliwo stałe. Ten jest odpalany ze zwłoką 7 sekund po wystrzeleniu pocisku z lufy, zapewniając dodatkowy ciąg przez parę sekund.
Tyle wystarczy, aby znacznie zwiększyć zasięg, ale wiele państw prowadzi badania nad zwiększeniem zasięgu artylerii lufowej. US Army ma program ERCA, a w Europie intensywnie eksperymentują m.in. Rheinmetall (ich rekord to 76 km) bądź norweskie Nammo pracujące nad pociskami z dopalaczem wykorzystującym silnik strumieniowy o zasięgu przekraczającym 150 km.
Pociski z dopalaczem rakietowym pokroju M549A1 pozwalają ukraińskim artylerzystom eliminować rosyjskie cele, będąc poza zasięgiem większości tamtejszych systemów artylerii lufowej. Ponadto umożliwiają sprawne ataki kontrbateryjne na systemy rakietowe typu MLRS sądząc po zwiększonej częstotliwości pojawiania się zdjęć lub nagrań zniszczonych rosyjskich systemów artyleryjskich.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski