Zwiększenie produkcji amunicji w UE. Potrzeby są ogromne
Rada UE zatwierdziła przeznaczenie 500 mln euro z unijnego budżetu na zwiększenie możliwości produkcyjnych amunicji artyleryjskiej i pocisków rakietowych państw członkowskich UE. Możliwości zaspokoją rosnące potrzeby lokalne oraz Ukrainy. Przedstawiamy, co może w zwiększonej ilości trafić do Ukrainy.
07.07.2023 | aktual.: 09.07.2023 17:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na mocy najnowszej decyzji Rady Unii Europejskiej do europejskiego sektora obronnego trafi 500 mln euro w formie grantów. Na te będą mogły liczyć wszystkie firmy uczestniczące w łańcuchu dostaw firm zbrojeniowych. Mowa tutaj nie tylko np. producentach w postaci np. koncernu MBDA, Rheinmetall, Nitro-Chem czy Mesko, ale także o ich podwykonawcach.
Do produkcji kompletnych pocisków rakietowych, pocisków artyleryjskich bądź amunicji do broni strzeleckiej są bowiem potrzebne m.in. układy scalone, trotyl, proch strzelniczy, wysokogatunkowa stal lub inne metale w postaci np. wolframu lub miedzi. Z tego względu liczba uprawnionych podmiotów do zdobycia grantów może być znacząca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto nowe przepisy ułatwią firmom z sektora obronnego ułatwienie do zewnętrznego finansowania, ponieważ nie wszystkie banki chcą ten sektor kredytować. Teraz firmy będą mogły je uzyskać za pośrednictwem tzw. "funduszu rozwoju" zawierającego dostęp finansowania zarówno publicznego, jak i prywatnego.
Aktualne możliwości produkcyjne w Europie są niewystarczające i większość amunicyjnej pomocy dla Ukrainy pochodziła z rezerw strategicznych państw NATO, ponieważ lokalna produkcja nie była i nie jest w stanie produkować ponad 5 tys. pocisków dziennie (tyle Ukraina potrafiła zużywać na początku roku, a teraz podczas kontrofensywy zużycie jeszcze wzrosło). Z tego względu np. do Ukrainy trafiła nawet natowska amunicja z lat 60. XX wieku.
Przykłady tego co może w zwiększonej ilości trafić do Ukrainy
W Ukrainie widzieliśmy dość sporo europejskiej amunicji artyleryjskiej zarówno począwszy od najprostszej po wręcz rozwiązania eksperymentalne. Do pierwszej grupy można zaliczyć pociski kal. 155 mm ze ścięciem tylnym DM121 i OFd MKM kosztujące około 3 tys. euro za sztukę.
Są to najprostsze pociski artyleryjskie zawierające w zasadzie tylko zapalnik i parę kg trotylu otoczonego stalowym korpusem cechujące się zasięgiem do 31 km w przypadku systemów artyleryjskich z lufą o długości 52 kalibrów. Z tego względu ich celność należy mierzyć w kontekście boisk piłkarskich. Przykładowo Niemcy chwalili się, że 85 proc. wystrzelonych pocisków DM121 trafi w taki cell oddalony o około 30 km.
Dalej mamy pociski z grubsza o identycznej konstrukcji za wyjątkiem dodanego gazogeneratora w dnie pocisku, co widać na przykładzie pocisków Rheinmetall M1711A1. Ten generuje gaz, który zmniejsza podciśnienie, skutkując znacznym zmniejszeniem oporu dennego pocisku przekładającym się na zwiększony do około 40 km zasięg.
Istnieją też pociski wyposażone w dodatkowy dopalacz rakietowy takie jak amerykańskie M549A1 o zasięgu około 60 km, jednakże jak dotąd nie zaobserwowano w Ukrainie niemieckich pocisków tego typu V-LAP o zasięgu do 67 km.
Z kolei do drugiej kategorii można zaliczyć wyspecjalizowane przeciwpancerne pociski artyleryjskie zawierająca samonaprowadzające się na cele podpociski z głowicą EFP Bonus lub SMArt 155 zdolne skasować nawet najlepszy czołg Rosjan, czyli T-90M. Przykładowo Bonus ma zasięg do 37 km i zawiera dwa podpociski wyposażone w sensor IIR i Lidar przeszukujące obszar o powierzchni do 32 km kwadratowych, a następnie atakujące wykryte cele za pomocą głowicy EFP zdolnej przebić 140 mm stali pancernej.
Ostatnią ciekawostkę artyleryjską są bardzo interesujące precyzyjne podkalibrowe pociski artyleryjskie Vulcano 155 GLR zdolne do punktowego rażenia celów (celność przy wyłącznie oparciu się o INS i GPS to poniżej 5 m) na dystansie nawet do 80 km.
Pociski rakietowe z Europy w Ukrainie
Z kolei w przypadku pocisków rakietowych to do Ukrainy trafiła znaczna liczba różnorakich systemów, ale na tę chwilę najbardziej zużywane są pociski do systemów przeciwlotniczych oraz wyspecjalizowana broń przeciwpancerna i pociski manewrujące Storm Shadow.
Rosjanie atakują ukraińskie miasta falami pocisków manewrujących, dronów i czasem i pocisków blastycznych. Dzięki obecności systemów przeciwlotniczych pokroju np. SAMP/T, IRIS-T, NASAMS czy Crotale NG skutki ataków są minimalizowane, ale równocześnie Ukraińcom maleją zapasy pocisków wartych przynajmniej setki tys. lub nawet parę mln euro sztuka. Warto zaznaczyć, że produkcja takiego pocisku zajmuje parę tygodni, więc miesięczna produkcja zakładu jej ograniczona i bez znaczącej rozbudowy nie można tego procesu przyspieszyć.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski