Przeciwlotnicza pomoc z Francji już na miejscu. Strzeże ukraińskiego nieba

Przeciwlotnicza pomoc z Francji już na miejscu. Strzeże ukraińskiego nieba

Francuski system Crotale NG podczas strzelań poligonowych.
Francuski system Crotale NG podczas strzelań poligonowych.
Źródło zdjęć: © Twitter | Shawn-Gus
Przemysław Juraszek
21.11.2022 16:33, aktualizacja: 23.11.2022 08:18

W Ukrainie pojawiły się obiecane przez Francję dwie baterie systemów przeciwlotniczych Crotale NG. Wyjaśniamy, co one potrafią.

Pierwsze wzmianki o przekazaniu Ukrainie przez Francję systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu Crotale NG pojawiły się w październiku, a teraz dwie baterie już chronią strategiczne cele w Ukrainie przed rosyjskim lotnictwem, pociskami manewrującymi czy dronami.

Jest to kolejny nowoczesny system przeciwlotniczy przekazany Ukrainie po zestawach NASAMS, Aspide 2000 lub niemieckich IRIS-TGepardach. Mimo iż bazowa wersja systemu Crotale wywodzi się z lat 60/70. XX wieku, to jego najnowsza wersja NG produkowana od 1990 roku dalej jest bardzo skuteczna i posiada parę interesujących cech niedostępnych dla konkurentów.

Crotale NG — system mogący działać w każdych warunkach

Crotale NG ze względu na już będący rzadkością radiokomendowy automatyczny układ naprowadzania wzdłuż linii celowania (CLOS) w przypadku wykorzystania wyłącznie pasywnej głowicy optoelektronicznej jest zdolny do operowania w środowisku dużej aktywności wrogich samolotów dedykowanych do przeprowadzania misji typu SEAD, czyli przełamywania obrony powietrznej przeciwnika.

Te wykorzystują dedykowane pociski naprowadzające się na źródło fał radiolokacyjnych, a więc na radary systemów przeciwlotniczych i jedyną formą ochrony przed nimi jest ich zestrzelenie przez systemy pokroju Skynex lub wyłączenie radaru połączone z szybką zmianą pozycji. Rosjanie już nieraz przekonali się o skuteczności dostarczonych przez USA pocisków HARM i w panice próbują też tworzyć bezużyteczne wabiki ze złomu. Warto pamiętać, że Rosja też ma takie możliwości i ofiarą podobnych pocisków zostały np. ukraińskie zestawy S-300.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z kolei w przypadku fatalnej deszczowej i mglistej pogody do namierzania celów jest wykorzystywany radar, który w przeciwieństwie do głowicy optoelektronicznej nie traci osiągów.

Ukraina dostała systemy od Francji, które zostały osadzone na holowanych sześciokołowych przyczepach, które dysponują łącznie ośmioma pociskami (po cztery na stronę) podczas gdy np. Finlandia zdecydowała się osadzić mniejsze wyrzutnie z czterema pociskami na transporterach Sisu XA-181.

Wszystkie warianty systemu wykorzystują pociski VT1 rozpędzające się do prędkości ponad Mach 3,5 (1191 m/s), co zostawia celowi znajdującemu się na dystansie 8 km ledwie dziesięć sekund na reakcję. Jest to też dystans zawierający się w tzw. "strefie śmierci", gdzie według Thalesa do 12 km cel nie ma możliwości wymanewrowania pocisku dysponującego niszczycielką głowicą odłamkowo-burzącą o masie 13 kg mogącego wykonywać manewry z przeciążeniami do 35 g.

Z kolei maksymalny zasięg systemu to 16 km i 9 km pułapu, a system naprowadzania sprawia, że ten jest odporny na systemy walki elektronicznej, holowane wabiki, flary czy DIRCM.

Francuskie zestawy już wkrótce zaczną polować na cele podobnie jak ma to miejsce w przypadku systemów NASAMS lub IRIS-T, co z czasem może przełożyć się na kolejne kontrakty eksportowe.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie