Przyszłość uzbrojenia w Emiratach. Największe niespodzianki IDEX 2025

Zjednoczone Emiraty Arabskie nie kojarzą się raczej z produkcją nowoczesnego uzbrojenia. Zupełnie niesłusznie, a do promocji ich zbrojeniówki służy wystawa IDEX i NAVDEX, którą odwiedziłem.

155 mm armatohaubica samobieżna NORINCO SH16A to jeden z największych zagranicznych eksponatów, poza azjatyckimi wystawami rzadko spotykany
155 mm armatohaubica samobieżna NORINCO SH16A to jeden z największych zagranicznych eksponatów, poza azjatyckimi wystawami rzadko spotykany
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

W Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, co dwa lata organizowana jest wystawa International Defence Exhibition (pierwsza odbyła się w 1993 r.; nieco młodsza jest edycja morska NAVDEX odbywająca się równolegle na tym samym terenie).

W tym roku w wystawie wzięło udział ok. 1560 wystawców z 65 krajów z całego świata, zaś liczba zwiedzających przekroczyła 150 tys. osób. Są to więc jedne z największych targów obronnych na świecie. W ich trakcie zawierane są warte miliardy dolarów kontrakty, a producenci liczą, że zostaną dostrzeżeni przez klientów, prezentując z dumą (albo i nie, do czego dojdziemy) swoje wyroby. Dla dziennikarzy z Polski wystawa stanowi okazję do zapoznania się z wyrobami z firm egzotycznych, ale też z państw nieprezentujących uzbrojenia w Europie Zachodniej.

Na lądzie...

Oczywiście nie zabrakło też firm spoza ZEA. Obok doskonale znanych w Europie "klasyków", jak MBDA, Hyundai Rotem Company, Hanwha Aerospace, KNDS France, Airbus, Leonardo, Aselsan, John Cockerill, CSG itd. znalazło się miejsce dla takich firm, jak Rosoboronprom czy NORINCO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najbardziej interesująca jest jednak oferta firm lokalnych. Najbardziej znaną firmą z ZEA jest EDGE Group, koncern skupiający 25 firm zajmujących się rozwiązaniami militarnymi i cywilnymi. Wśród największych (dosłownie!) atrakcji kilku stoisk koncernu znalazło się miejsce dla m.in. pojazdów opancerzonych.

Wóz zabezpieczenia technicznego na podwoziu kołowego transportera opancerzonego Rabdan to sygnał, że arabskie firmy zyskują coraz szersze kompetencje
Wóz zabezpieczenia technicznego na podwoziu kołowego transportera opancerzonego Rabdan to sygnał, że arabskie firmy zyskują coraz szersze kompetencje© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Jednym z nich był wóz zabezpieczenia technicznego RABDAN Recovery, opracowany przez spółkę Al Jasoor (joint venture z tureckim Otokarem). Dobrze opancerzony i bardzo mobilny pojazd w układzie 8x8 nie odstaje od zagranicznej konkurencji, zaś jego wyposażenie specjalistyczne - hydrauliczna wyciągarka, lemiesz, żuraw oraz liczne narzędzia i agregaty - pozwalają na realizację zadań przewidzianych dla pojazdów tej klasy.

Wóz zabezpieczenia technicznego
Wóz zabezpieczenia technicznego© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Z kolei lekki pojazd taktyczny 4x4 AJBAN (produkt spółki-córki NIMR) doczekał się aż trzech nowych odmian: transportera piechoty MK2 AJBAN 452A (dwie osoby załogi oraz dziewięcioro żołnierzy), pancernego pick-upa AJBAN 432 AU (prezentowanego jako nośnik ciężkich pocisków przeciwpancernych w typie polskiego Ottokara-Brzozy) i AJBAN 441 AE na wydłużonym podwoziu (tu jako nośnik wyrzutni amunicji krążącej). Grupie EDGE opłaciła się również inwestycja w estońską firmę Milrem Robotics, wspólnie bowiem opracowały wielozadaniowy kołowy bezzałogowy wóz bojowy HAVOC 8x8 o masie 15 t i nośności do 5 t, prezentowany w konfiguracji wozu wsparcia ogniowego.

AJBAN 441 AE może być porównywany do polskiego Gladiusa
AJBAN 441 AE może być porównywany do polskiego Gladiusa© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Konkurencyjny Calidus zaprezentował m.in. całą rodzinę pojazdów WAHASH. Najbardziej imponująca wydaje się być armatohaubica samobieżna LAHAB z wieżą o masie 13 t, mieszczącą 155 mm działo i 28 naboi (22 kolejne przewożone są w kadłubie). Wieża mieści też automat ładowania, a całość waży 36 t - jest to więc odpowiednik niemieckiego Boxera RCH.

LAHAB to 155 mm armatohaubica samobieżna, zbudowana w dość kontrowersyjnym układzie „artyleryjskiego transportera opancerzonego”
LAHAB to 155 mm armatohaubica samobieżna, zbudowana w dość kontrowersyjnym układzie „artyleryjskiego transportera opancerzonego”© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Kolejną wersją był samobieżny artyleryjski zestaw przeciwlotniczy, tym razem uzbrojony w turecką wieżę Aselsan Korkut z dwiema 35 mm armatami, każda o szybkostrzelności 550 strz./min. Uzbrojenie 34-tonowego pojazdu pozwala na efektywne zwalczanie celów powietrznych na dystansie nawet 5 km, w tym z wykorzystaniem amunicji programowalnej.

Wieża przeciwlotnicza KORKUT na podwoziu transportera WAHASH
Wieża przeciwlotnicza KORKUT na podwoziu transportera WAHASH© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Trzeci wariant dla odmiany jest lekki. LIFV, a więc "lekki bojowy wóz piechoty", to mniejszy, niepływający wariant (czy też "kuzyn") WAHASH-a, o masie własnej (wersja bazowa) zaledwie 21 t. Także on otrzymał wieżę Aselsana – Nefer, z 30 mm armatą (co ciekawe, jest to rosyjska 2A42) i parą przeciwpancernych pocisków kierowanych Alheda produkcji Calidusa. Oczywiście obie firmy prezentowały też lżejsze pojazdy, lżejsze uzbrojenie, wyposażenie itd.

Kolejne wersje pojazdów bojowych
Kolejne wersje pojazdów bojowych© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Ciekawym przypadkiem jest spółka International Golden Group, która oferuje na rynku lokalnym rozwiązania zagraniczne. Na stoisku spółki można było spotkać m.in. rozwiązania hiszpańskie (jak wieża Guardian 2 PRO z uzbrojeniem antydronowym) czy chiński bezzałogowy pojazd gąsienicowy NORINCO VU-T10, przypominający miniaturowy czołg. ZEA nie mają więc ograniczeń w zdobywaniu niezbędnych technologii z różnych kierunków.

Pustynny K2ME
Pustynny K2ME© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

W powietrzu...

Warto zwrócić uwagę również na ofertę lotniczą. Obok dziesiątek (jeśli nie setek) dronów mniejszych i większych (jak np. pływający i latający kwadrokopter Sea Drone od AIT) szczególnie wyróżniały się dwa produkty oferowane przez EDGE Group.

Jeniah to nowoczesny, testowany od roku bezzałogowy samolot bojowy. Krok ku stworzeniu pełnoprawnych maszyn wielozadaniowych z ZEA
Jeniah to nowoczesny, testowany od roku bezzałogowy samolot bojowy. Krok ku stworzeniu pełnoprawnych maszyn wielozadaniowych z ZEA© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Prawdziwą perłą w koronie wydaje się być Jeniah, a więc bezzałogowy lekki samolot uderzeniowy o dopuszczalnej masie startowej 4 t (w tym 0,5 t uzbrojenia lub specjalistycznego wyposażenia), prędkości do 1050 km/h, z zaawansowanymi rozwiązaniami w zakresie autonomii i rozwiązaniami ograniczającymi ryzyko wykrycia go. Może on realizować misje o różnym profilu (ofensywne, obronne, rozpoznawcze), samodzielnie lub we współpracy z samolotami załogowymi, zaś jego sztuczna inteligencja zapewniać ma wysoką skuteczność.

Sinyar LAR3P – łatwo w nim rozpoznać polskiego Flarisa, któremu inwestycje EDGE Group dały wreszcie szanse na rozwój
Sinyar LAR3P – łatwo w nim rozpoznać polskiego Flarisa, któremu inwestycje EDGE Group dały wreszcie szanse na rozwój© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Obok niego znalazło się miejsce dla dużego bezzałogowego samolotu SINYAR LAR3P, w którym wprawne oko rozpozna polskiego Flarisa, z tym, że ubezzałogowionego. Wariant ten powstał po przejęciu połowy udziałów w spółce Flaris przez Edge Group w 2023 r., zaś Sinyar LAR3P ma być maszyną o dopuszczalnej masie startowej 2200 kg, ale w tym aż 610 kg ładunku, w tym np. uzbrojenia. Choć znacznie wolniejszy od Jeniaha (tylko do 650 km/h), ma oferować większy zasięg (do 6000 km) i dłuższy czas pozostawania w powietrzu (do 18 h), co czyni go idealnym rozwiązaniem do dozoru i kontroli czy rozpoznania. Szkoda, że dopiero na obczyźnie odniósł sukces.

W walce z mniej wymagającym przeciwnikiem sprawdzają się lekkie maszyny szturmowe, jak B-250T
W walce z mniej wymagającym przeciwnikiem sprawdzają się lekkie maszyny szturmowe, jak B-250T© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Calidus z kolei zaprezentował lekki samolot treningowy i szturmowy B-250T Bader. Jest to maszyna lekka, zwinna i łatwa w pilotażu, choć o brazylijskim rodowodzie. Co ciekawe, projektował ją ten sam inżynier, który stał za Embraerem Tucano, Joseph Kovács.

Oczywiście także w przypadku oferty lotniczej nie zabrakło firm zza granicy. Wyróżniali się tu Rosjanie ze stoiskiem Wiertoloty Rossii i śmigłowcami takimi jak ciężki Mi-38, lżejszy Ansat (w 2 wersjach) czy Ka-32A11M w niezwykłym układzie.

Mi-38 - rosyjski śmigłowiec
Mi-38 - rosyjski śmigłowiec© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

I na morzu

Dzięki bliskości morza, na morską część wystawy mogą przybyć prawdziwe okręty. Na tegoroczną edycję stawiło się aż 21 jednostek, choć przeważnie bardzo małych. Lokalni przedstawiciele oczywiście najchętniej chwalili się własnymi osiągnięciami, a okręt rakietowy Altaf zbudowany przez EDGE Group ADSB został odwiedzony m.in. przez szejka Hazzę bin Zayeda Al Nahyana. Został on podczas wystawy oficjalnie wcielony w szeregi floty.

Altaf to najnowszy okręt floty i duma przemysłu okrętowego ZEA. Choć niewielki, jest nieźle uzbrojony, a z czasem ma doczekać się trzech bliźniaków
Altaf to najnowszy okręt floty i duma przemysłu okrętowego ZEA. Choć niewielki, jest nieźle uzbrojony, a z czasem ma doczekać się trzech bliźniaków© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Nie jest to duża jednostka (62 m długości, 9,5 m szerokości, zanurzenie 4,45 m, wyporność 680 t, 39 os. załogi), za to lepiej uzbrojona od polskiego ORP Ślązak (armata 76 mm, 2x2 pociski przeciwskrętowe EXOCET, system obrony bezpośredniej RIM-116, dwie wyrzutnie 70 mm pocisków kierowanych), ale stanowi krok ku budowie lokalnych zdolności stoczniowych. Wśród mniejszych jednostek wyróżniał się m.in. ślizgacz AB-850 Mark II od Streit Group.

Okręt Altaf
Okręt Altaf© Licencjodawca | Bartłomiej Kucharski

Polska nie dba o eksport?

Oczywiście nie sposób opisać wszystkich eksponatów oferowanych przez niemal 1600 firm. Warto jednak zadać pytanie: gdzie w tym wszystkim jest Polska?

Nasz kraj reprezentowało kilka firm, m.in. państwowy gigant PGZ i kilka mniejszych (producent dronów MSP we współpracy z Auto Podlasie, firma Jakusz zajmująca się m.in. ochroną CBRN, producent systemów maskowania Miranda czy producent dronów Orbotix).

Niestety, polskie stoiska były niewielkie, rozrzucone po całych targach i pozbawione dużych eksponatów przyciągających klienta. Oczywiście pewne zainteresowanie polskie wyroby budzą, natomiast forma wystawiania się powoduje, że nawet tak atrakcyjne wyroby jak Piorun czy Giez giną wśród tysięcy innych.

Bartłomiej Kucharski dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie