Czołg Leopard w Moskwie. Rosyjska propaganda już się chwali

Rosjanie przygotowują się do obchodów Dnia Zwycięstwa, które w 2024 roku będą różnić się od poprzednich edycji. Nie tylko odbędą się wcześniej, bo 1 maja, ale także będą obejmować wystawę zdobycznego sprzętu wojskowego z Zachodu. Oto, co zaprezentują Rosjanie.

Leopard 2A6 w Moskwie.
Leopard 2A6 w Moskwie.
Źródło zdjęć: © GETTY | Contributor
Przemysław Juraszek

29.04.2024 | aktual.: 29.04.2024 14:38

W tegorocznych obchodach Dnia Zwycięstwa Rosjanie, oprócz swojego sprzętu wojskowego, zaprezentują również paradę zdobytego na Ukrainie sprzętu zachodniego. Doniesienia wspominały o 30 sztukach sprzętu, ale ostateczna liczba może okazać się nieco większa.

Parada zachodnich wraków ma charakter propagandowy, mający wzmacniać rosyjską narrację o walce "przeciwko ukraińskim bojownikom i ich zachodnim sojusznikom". Obecnie "perłą w koronie" rosyjskiej wystawy w Moskwie jest niedawno przejęty czołg Leopard 2A6, a wkrótce dołączy do niego M1A1SA Abrams.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oto, co zostanie zaprezentowane na rosyjskiej paradzie wraków z okazji Dnia Zwycięstwa

Rosjanie zaprezentują na paradzie wszystko, co zdobyli w czasie wojny. Dotychczasowe zdjęcia wskazywały, że są to min. bojowe wozy piechoty CV90, M2A2 Bradley ODS, Marder, transportery opancerzone M113, opancerzone brytyjskie "taksówki" Saxon czy "kołowe czołgi" z Francji, czyli wozy rozpoznawcze AMX-10 RC.

Pierwsze trzy to silnie uzbrojone i stosunkowo dobrze opancerzone bojowe wozy piechoty, które przewożą kilkuosobowy desant do konkretnej lokalizacji, zapewniając mu wsparcie ogniowe za pomocą armat automatycznych. W przypadku Mardera jest to armata kalibru 20 mm, natomiast dla CV90 - 40 mm. Pozwala to na niszczenie lekkich fortyfikacji, a w przypadku amunicji programowalnej - na rażenie żołnierzy ukrytych w okopach.

Pojazdy tego typu są również wyposażone w przeciwpancerne pociski kierowane, które w przypadku napotkania czołgu zapewniają możliwości obrony. Zachodnie pojazdy, w odróżnieniu od rosyjskich maszyn z rodziny BMP, wyposażone są w zaawansowany system kierowania ogniem z celownikiem termowizyjnym, co umożliwia szybsze wykrywanie i eliminację celów. Ukraińcy z 47 Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej wielokrotnie skutecznie używali swoich Bradleyów do "oczyszczania" terenu z Rosjan.

Ponadto, w przypadku trafienia, załogi zachodnich maszyn zazwyczaj mogą wydostać się z nich żywe, a nie kończą w "pancernym grillu", jakim stają się np. pojazdy z rodziny BMP, gdzie zbiorniki paliwa są montowane na tylnych drzwiach wyjściowych lub pod siedzeniami.

To jednak nie koniec, ponieważ Rosjanie będą się chwalić niedawno zdobytymi czołgami Leopard 2A6 oraz M1A1SA Abrams. Możliwe również, że na wystawie znajdzie się jeden z utraconych przez Ukrainę polskich transporterów opancerzonych KTO Rosomak czy czołgów PT-91 Twardy.

W przypadku tych ostatnich, Rosjanie mogą zbadać sekrety pancerza reaktywnego ERAWA-2, podczas gdy czołgi Leopard 2A6 ujawniają tajniki europejskiej myśli pancernej z początków XXI wieku. Oznacza to, że państwa posiadające znaczną liczbę tego typu lub starszych maszyn, takie jak Polska, Finlandia, Grecja czy Turcja, będą zmuszone w najbliższych latach dokonać modernizacji tych maszyn do nowszej wersji 2A8 lub zastąpić Leopardy 2 innymi konstrukcjami.

Odnośnie czołgów M1A1SA Abrams Rosjanie dowiedzą się mniej, ponieważ Ukraińcy otrzymali je w wersji zubożonej, której opancerzenie nie dorównuje temu, jakim dysponują Stany Zjednoczone czy nawet Polska.

Zdobycie sprzętu Zachodu przez Rosję ma wymiar wyłącznie propagandowy, a realne korzyści z takiego osiągnięcia, przy założeniu posiadania odpowiednich możliwości badawczych i produkcyjnych, mogą pojawić się dopiero w perspektywie co najmniej kilku lat.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie