Masakra Rosjan pod Awdijiwką. Przed tą amunicją nikt się nie ukryje
Rosjanie nie zaprzestają napierania na Awdijiwkę, gdzie toczą się bardzo ciężkie walki. Ukraińscy ściągnęli tam jednostki wyposażone w nowoczesny sprzęt z Zachodu, który zadaje Rosjanom dotkliwe straty. Strzela on m.in. amunicją programowalną idealnie nadającą się do "czyszczenia" odkrytych okopów.
W sieci pojawiło się bardzo interesujące nagranie z ostrzelania rosyjskich okopów w linii drzew gdzieś w okolicy Awdijiwki. Widać na nim zastosowanie amunicji programowalnej, która detonuje się w powietrzu i zasypuje chowających się w okopach Rosjan gradem odłamków i wolframowych kulek.
Niestety nie widać pojazdu prowadzącego ostrzał, ale w zasadzie są tu tylko dwie opcje. Jedną są dostarczone przez Szwecję bojowe wozy piechoty (bwp) Str9040C znane też jako CV90, o których wspomina Jarosław Wolski a drugą amerykańskie M2A2 Bradley ODS.
Ostrzał mógł prowadzić jeden M2A2 Bradley ODS załadowany amunicją Mk 310 (jeśli jego armata została w USA do niej dostosowana) bądź dwa/trzy CV90 (mają ograniczoną szybkostrzelność ze względu na stosowanie magazynków) załadowane nabojami 3P.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amunicja programowalna — skokowy wzrost możliwości armat automatycznych i nie tylko
Do Ukrainy trafiła już programowalna amunicja czołgowa МK 324 Mod 0 (MP-HE-T), ale teraz wiadomo także o mniejszych kalibrach. Zasada jej działania jest prosta, ponieważ każdy pocisk można zaprogramować do eksplozji na konkretnym dystansie i z preferowanym sposobem działania. To drastycznie wpływa na skuteczność ostrzału i zazwyczaj amunicja tego typu działa w trzech trybach:
- detonacja pocisku na określonym dystansie i wysokości pozwalająca razić cele ukryte w okopie,
- detonacja po wbiciu się w przeszkodzie co pozwala np. zrobić większą wyrwę w ścianie budynku,
- możliwość przebicia ściany i detonacja z opóźnieniem za nią co powoduje maksymalizację zniszczeń np. we wnętrzu budynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Armata automatyczna Mk 44S Bushmaster II podczas strzelania amunicją Mk 310
W przypadku szwedzkiej amunicji 3P BAE Systems oferuje aż sześć trybów działania predefiniowanych do konkretnych zadań, ale bazą jest pocisk kal. 40 mm zawierający 1100 wolframowych kulek, które przy eksplozji wraz ze skorupą pocisku tworzą 2,5 tys. odłamków przebijających bez problemów hełmy czy miękkie kamizelki kuloodporne. W praktyce oznacza to, że jeśli żołnierz nie jest w chwili ostrzału w ziemiance, to jego szanse na przeżycie są znikome.
Podobnie wygląda to w przypadku amunicji Mk 310 kal. 30 mm mającej z tego względu nieco mniejszy ładunek, ale działającej na identycznej zasadzie tylko Amerykanie ograniczyli się do trzech trybów działania.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski