Cenna zdobycz w rosyjskich rękach. Minister oglądał CV90 z patykiem
W ręce Rosjan wpadł najnowocześniejszy z pojazdów pancernych, przekazanych do tej pory przez Zachód Ukrainie – jeden z bojowych wozów piechoty CV90. Zdobycz jest na tyle ważna i prestiżowa, że jej oględzin dokonał sam rosyjski minister obrony, Siergiej Szojgu. Podczas prezentacji nie obyło się jednak bez akcentów, które wywołały na świecie powszechną wesołość. Czym jest CV90?
Pod koniec lipca niezależne serwisy, śledzące wojnę w Ukrainie podały, że w pobliżu Kreminnej w rosyjskie ręce wpadła wyjątkowo cenna zdobycz – szwedzki bojowy wóz piechoty CV90 (wariant CV9040C). Według źródeł ukraińskich pojazd został trafiony granatnikiem przeciwpancernym i unieruchomiony.
Ukraińska załoga opuściła CV90, jednak nie zniszczyła pojazdu, być może licząc na jego ewakuację. W rezultacie w ręce Rosjan wpadł prawdopodobnie najnowocześniejszy sprzęt pancerny, jaki do tej pory został przekazany przez Zachód Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oględzin cennej zdobyczy dokonał sam minister Siergiej Szojgu, a w serwisach społecznościowych okazją do żartów stał się kijek, którym jeden z oficerów posługiwał się podczas prezentacji.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Mimo tego warto pamiętać, że CV90 to najnowocześniejszy zachodni wóz bojowy, otrzymany przez Ukrainę, a zarazem najnowocześniejszy sprzęt zdobyty na wojnie przez Rosję.
CV90 w rosyjskich rękach
Choć nie jest to najnowszy wariant szwedzkiego bewupa, zdobycz daje Rosjanom wgląd w szczegóły konstrukcyjne pojazdu, którego odpowiednika – nie licząc prototypowego Kurgańca (Kurganiec-25) – rosyjski przemysł jak do tej pory nie był w stanie dostarczyć.
Wideo z oględzin CV90 przez ministra Szojgu pokazuje m.in. interesujący detal, związany z uzbrojeniem pojazdu. CV9040 jest bowiem uzbrojony w 40-mm armatę Boforsa, wywodzącą się w prostej linii od broni, którą zaprojektowano w latach 30., i która była używana m.in. przez Polskę podczas walk z Niemcami.
Szwedzka broń w latach 50. XX wieku doczekała się udoskonalenia – m.in. zwiększono długość lufy do 70 kalibrów i zmieniono system zasilania w amunicję, jednak współcześnie stosowany "bofors" to pod względem użytych rozwiązań broń sprzed 70 lat.
Na wideo z ministrem Szojgu widać m.in. archaiczny sposób zasilania broni, bo armata jest ładowana z 4-nabojowych łódek amunicyjnych. Mimo bardzo dużej siły rażenia amunicji 40 mm (zwłaszcza nowoczesnych pocisków programowalnych i amunicji teleskopowej) wpływa to negatywnie na zdolność do prowadzenia intensywnego ognia.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski