Transportery opancerzone M113 w Ukrainie. "To kombajny zbożowe koszące wrogów"
Do Ukrainy trafiło już kilkaset transporterów opancerzonych M113 z wielu państw NATO i są one bardzo chwalone przez Ukraińców. Przypominamy historię i ciekawostki tego reliktu z czasów wojny w Wietnamie.
29.04.2023 | aktual.: 29.04.2023 17:46
Transportery opancerzone M113, mimo iż dzisiaj są starą konstrukcją, to wciąż są stosowane przez część państw NATO. Jednakże okres służby tych maszyn się kończy, ponieważ następuje proces wymiany na nowsze konstrukcje i wojna w Ukrainie jest ich "ostatnim przystankiem". Najwięcej zostało przekazanych przez USA (400 sztuk), ale po parędziesiąt sztuk przekazały też inne państwa, np. Australia, Litwa, Niemcy czy Hiszpania. Transportery M113 wraz z czołgami Leopard 2 należącymi do Hiszpanii, wyruszyły do Ukrainy jeszcze w tym tygodniu.
Głównie dostarczone zostały warianty transportera piechoty i ewakuacji medycznej, ale trafiły się też wersje będące nośnikiem dla moździerzy kal. 120 mm. Transportery M113 może nie zapewniają takiej ochrony jak nowsze konstrukcje w postaci np. bojowych wozów piechoty M2A2 Bradley bądź Marder, ale w terenie, gdzie głównym niebezpieczeństwem są odłamki artyleryjskie, radzą sobie bardzo dobrze.
Zapewniają bowiem wielokrotnie lepszą ochronę niż polowo modyfikowane cywilne pick-upy i inne samochody terenowe. Ponadto, dzięki podwoziu gąsienicowemu, M113 radzą sobie na bezdrożach lepiej niż konstrukcje kołowe.
Ukraińcy bardzo dobrze je oceniają, szczególnie pod kątem łatwości napraw. Jak podaje dowódca plutonu naprawy pojazdów opancerzonych, starszy sierżant Mychajło w wywiadzie z portalem Armyinform, konstrukcyjnie M113 ma bardzo wiele wspólnego z popularnymi tam kombajnami zbożowymi od firmy John Deere.
Z tego względu każdy mechanik w Ukrainie, mający styczność ze sprzętem rolniczym, jest w stanie szybko nauczyć się naprawiać wozy M113. Ukrainiec żartobliwie nadmienił, "że M113 to kombajny zbożowe koszące wrogów zamiast zboża".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto mechanicy chwalą podejście inżynierów Zachodu ułatwiające im pracę, ponieważ nie trzeba rozbierać całego transportera, aby wymontować dane elementy. Chwalona jest też jakość wykonania, ponieważ np. układ olejowy i paliwowy jest szczelny i nie cieknie, jak ma to miejsce w radzieckich konstrukcjach.
Transporter opancerzony M113 - aluminiowy "zielony smok" z Wietnamu
Historia transportera M113 sięga lat 50. XX wieku kiedy to Amerykanie zdecydowali się na zaprojektowanie zamkniętego transportera, który miał być amfibijny i mógł być przenoszony przez samoloty C-130.
Z kolei wymagania masy sprawiły, że wykorzystanie stali przy wymaganiach transportowych dla 11 żołnierzy, dowódcy (pełniącego też funkcję strzelca) i kierowcy nie wchodziło w grę. Z tego względu firma FMC (Food Machinery Corp.) wykorzystała stopy aluminium. Efektem prac był finalnie wprowadzony do służby w 1960 r. gąsienicowy pojazd o masie około 10 ton zdolny do transportu lotniczego oraz do pokonywania przeszkód wodnych, zapewniający załodze ochronę przed odłamkami oraz ręczną bronią strzelecką.
M113 podczas walk w wietnamskiej dżungli
Z kolei uzbrojenie na początku stanowił wielkokalibrowy karabin maszynowy Browning M2 (Ma Deuce) zamontowany na dachu, ale szybko okazało się, że brak osłon dla strzelca stanowi istotny problem, co pokazała wojna w Wietnamie. Powodowało to znaczną liczbę ofiar wśród strzelców karabinów maszynowych, którzy na własną rękę konstruowali improwizowane rozwiązania.
Transporter M113 był dużą konstrukcją, bowiem miał długość około 4,9 m, szerokość 2,9 m oraz wysokość 2,5 m co w połączeniu z zielonym kamuflażem M113 zyskały wśród Wietnamczyków określenie "zielonego smoka". Konstrukcja transportera M113 była też dobrą bazą pod wiele pojazdów specjalnych, z czego jednym z najbardziej budzących trwogę był wariant M132 Armored Flamethrower z miotaczem ognia nieoficjalnie ochrzczony przez Amerykanów mianem "Zippo".
Ciekawostką było też bardzo interesujące podejście Amerykanów do nauki konserwacji pojazdów przez załogi. Nie jest tajemnicą, że zawiłe i skomplikowane instrukcje obsługi mające najczęściej postać grubych książek lub dzisiaj kilkudziesięciostronicowych lub nawet kilkusetstronicowych PDF-ów, nie były i dalej nie są najchętniej czytane przez użytkowników.
Amerykanie zdecydowali się stworzyć serie komiksów opisujących najczęstsze problemy i sposoby ich rozwiązania w jak najbardziej przystępny sposób. W ten oto sposób powstała seria komiksów dotyczących m.in. transportera M113, gdzie dane numery dotyczyły np. odpowiedzi na pytanie, jak uniknąć pożaru w komorze silnika czy jak wymieniać pompę paliwa bądź filtr powietrza. Pomysł został też podchwycony przez Ukraińców, którzy przetłumaczyli te komiksy i dostosowali je do nowszych wersji transporterów M113.
Ikona Wietnamu po modernizacjach rozprzestrzenia się na całe NATO
Wnioski wyniesione z wojny w Wietnamie poskutkowały modernizacjami transporterów M113 posiadanych przez US Army, a największe zmiany przyniosła wersja M113A3 z lat 80. XX wieku. Obejmowała ona zastosowanie m.in. wykładzin antyodłamkowych wewnątrz wozów bądź dodanie dodatkowych pakietów pancerza mocowanego od zewnątrz zapewniających ochronę przed ostrzałem z wkm-ów DSzK. Ewentualnie stosowano też pancerz prętowy zapewniający ochronę przed jednogłowicowymi granatami z granatników przeciwpancernych RPG-7.
Spowodowało to wzrost masy do około 12,5 tony, co wymusiło zastosowanie potężniejszego silnika diesla o mocy 275 KM. Jest to jak na razie ostatnia modernizacja w wykonaniu US Army, gdzie M113 są powoli zastępowane przez nowsze transportery Armored Multi-Purpose Vehicle (AMPV).
Inaczej wygląda sprawa z użytkownikami zagranicznymi, ponieważ podczas zimnej wojny transportery M113 rozprzestrzeniły się po wszystkich państwach NATO i nie tylko, z czego część korzysta z nich do dnia dzisiejszego w różnej formie. Ogólna produkcja M113 wyniosła ponad 80 tys. egzemplarzy w przynajmniej 40 wariantach.
Demonstracja i przybycie do Wietnamu M163 VADS z listopada 1968 r.
Przykładowo w US Army M113 służyły w charakterze przeciwlotniczych systemów M163 VADS, niszczycieli czołgów z wyrzutnią przeciwpancernych pocisków kierowanych TOW czy samobieżnych moździerzy. Amerykanie nawet wykorzystują je w testach platform autonomicznych.
Z kolei w przypadku klientów zagranicznych z ciekawszych wariantów można wymienić np. australijskiego M113A1 Medium Reconnaissance Vehicle (MRV) wyposażonego w wieżę z lekkiego czołgu FV101 Scorpion, belgijskiego M113A1-B-MI pełniącego funkcję łowcy czołgów za pomocą przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Milan, włoski system przeciwlotniczy SIDAM 25 oparty o cztery armaty automatyczne kal. 25 mm Oerlikon KBA (dzisiaj Rheinmetall KBA) o szybkostrzelności 570 strz./min każda bądź singapurski model M113A2 Ultra IFV ze wzmocnionym pancerzem przednim i bezzałogową wieżyczką izraelskiego Rafaela z armatą automatyczną M242 Bushmaster kal. 25 mm.
Ogólnie rzecz biorąc, łatwą konwersję do wielu zadań ułatwiała prosta budowa, duża liczba transporterów M113 w obiegu oraz brak problemów z dostępem do części zamiennych, co zresztą jest też podnoszone przez Ukraińców. Własne pakiety modernizacyjne opracowały takie firmy jak np. BAE Systems bądź niemieckie FFG i były one podobne do amerykańskiego.
Nie zmienia to jednak faktu, że już 60-letni okres służby transporterów M113 w NATO dobiega końca i na koniec zostały one zrzucone na front, na którym walczyłyby gdyby zimna wojna stała się gorącą tzn. doszło do pełnoskalowego konfliktu pomiędzy wojskami NATO i Układu Warszawskiego.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski