Polskie czołgi PT‑91 Twardy w Ukrainie. Chronią życie swoich załóg
Podarowane Ukrainie przez Polskę czołgi PT-91 Twardy są jedną z niewielu modernizacji czołgów z rodziny T-72, gdzie bezpośrednie trafienie przeciwpancernym pociskiem kierowanym (ppk) nie kończy się każdorazowo widowiskową eksplozją magazynu amunicyjnego. Wyjaśniamy, jak to możliwe, że załoga przetrwała.
24.04.2024 | aktual.: 25.04.2024 11:40
Ukraińcy udostępnili nagranie z ataku Rosjan na dwa czołgi PT-91 Twardy, których załogi ostatecznie przeżyły, co nie jest częste dla maszyn z rodziny T-72. Jak przedstawia na swoim profilu w serwisie X analityk ds. obronności Jarosław Wolski, para byłych polskich czołgów oberwała pięć trafień w tym trzy z ppk 9K111 Fagot i/lub 9K113 Konkurs. Jak ujawnił udostępniony film, dzięki rozwiązaniom zastosowanym w polskiej modernizacji załoga zdołała wyjść z ataku bez szwanku.
Ukraińcy bezpiecznie opuścili pojazdy. Nie bez znaczenia była też postawa kierowców, którzy obrócili czołgi przodem do zagrożenia, co zminimalizowało ryzyko. Warto podkreślić, że w przypadku standardowych, podstawowych wersji czołgów tego typu, atak kończy się często eksplozją i śmiercią osób znajdujących się w pojeździe.
Trafienia w PT-91 Twardy nie zakończyły się jednak widowiskową eksplozją magazynu amunicyjnego, a jasne eksplozje widoczne na nagraniu to efekt działania kostek pancerza reaktywnego ERAWA-2.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PT-91 Twardy - udana modernizacja poradzieckich pancernych trumien
PT-91 Twardy został zaprojektowany w latach 90. XX wieku jako modernizacja czołgu T-72M1. Celem było m.in. przewyższenie modernizacji rosyjskich czołgów T-72B, które bazowo miały znacznie lepszy pancerz od wariantów eksportowych.
W tym celu zastosowano polski odpowiednik pancerza reaktywnego, czyli osłonę ERAWA. Podobnie jak ma to miejsce w rosyjskim Kontakt-1, mamy tutaj kostki z ładunkiem wybuchowym ukrytym pomiędzy stalowymi płytkami, które w chwili eksplozji mają wraz z falą uderzeniową rozproszyć strumień kumulacyjny.
Z czasem powstała druga generacja pancerza ERAWA-2, która nie tylko była w stanie zniwelować 95 proc. możliwości penetracyjnej głowic kumulacyjnych, ale zapewniała też częściową ochronę przed pociskami z głowicą tandemową (podwójną). Ponadto zaletami polskiego rozwiązania były jego lekkość w relacji do chronionego obszaru oraz małe rozmiary kostek umożliwiające gęstsze obłożenie nimi czołgu.
Poza tym czołgi PT-91 Twardy wyposażono również w silnik S-12U o mocy 850 KM, co kompensuje dodatkową masę bez utraty mobilności. Model ten zyskał również inne ulepszenia, takie jak system kierowania ogniem DRAWA z celownikiem termowizyjnym i komputerem balistycznym oraz system samoobrony Obra.
Ten w przypadku wykrycia wiązki lasera automatycznie uruchamia granaty dymne, co jest skuteczną obroną przed szczególnie starszymi przeciwpancernymi pociskami kierowanymi naprowadzanymi wzdłuż linii celowania lub wiązką lasera.
Wadą czołgu było jednak pozostawienie starej armaty kal. 125 mm i brak nowoczesnej amunicji w Wojsku Polskim, co jest mniejszym problemem dla ukraińskich użytkowników.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski