Pakiet wsparcia od USA dla Ukrainy. Kluczem dwa rodzaje amunicji i broni

Amerykanie ogłosili kolejny pakiet wsparcia dla Ukrainy o wartości 225 mln dolarów obejmujący baterię systemu Patriot, rakiety do systemów NASAMS oraz amunicję artyleryjską. Oto co dostaną Ukraińcy.

Żołnierze armii Stanów Zjednoczonych transportujący pociski kal. 155 mm
Żołnierze armii Stanów Zjednoczonych transportujący pociski kal. 155 mm
Źródło zdjęć: © US Army
Przemysław Juraszek

Podczas 75 szczytu NATO pomoc dla Ukrainy była jednym z głównych tematów i po zbiorczych zapowiedziach pomocy przyszedł czas na ich realizację. W przypadku Amerykanów pula nowej transzy wsparcia obejmuje baterię systemu Patriot, która wraz ze sztukami z Niemiec, Holandii i Rumuni oraz systemem SAMP/T z Włoch wydatnie zwiększy możliwości ukraińskiej obrony przeciwlotniczej i antyrakietowej.

Ponadto Amerykanie podarowali Ukrainie systemy FIM-92 Stinger oraz rakiety do systemu NASAMS i amunicję artyleryjską zarówno do systemów lufowych kal. 105 mm i 155 mm jak i rakietowych typu M142 HIMARS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obrona przeciwlotnicza - bez niej nie ma szans na obronę Ukrainy

Bateria systemu Patriot to jedyny poza SAMP/T system zdolny zwalczać rosyjskie pociski balistyczne z rodziny Iskander-M bądź hipersoniczne Ch-47M2 Kindżał w odległości około 40 km od wyrzutni. Wymaga to sporej liczby systemów aby chronić przed tą bronią infrastrukturę pokroju elektrowni.

Jest to też jedyny środek, aby na dystansie przekraczającym 100 km skutecznie zwalczać rosyjskie samoloty pokroju Tu-22M3. To one są w stanie zrzucać z wysokiego pułapu 3-tonowe bomby szybujące zdolne zniszczyć nawet najpotężniejsze fortyfikacje.

Z kolei systemy NASAMS czy FIM-92 Stinger, są nie tylko bardzo potrzebne z regionach przyfrontowych, ale także w głębi terytorium Ukrainy do polowania na lecące na niskim pułapie pociski manewrujące 3M14 Kalibr oraz Ch-101.

Pocisk artyleryjski i rakiety do HIMARS-ów - koszmar Rosjan na tyłach

Ze względu na, można rzec, pozycyjny charakter walk, najbardziej istotnym środkiem walki jest artyleria pozwalająca ostrzeliwać pozycje przeciwnika, jego logistykę na tyłach lub grupy szturmowe na długo zanim dojadą/dojdą do fortyfikacji drugiej strony. To sprawia, że Ukraińcy dziennie wykorzystują kilka tys. pocisków bądź kilkaset rakiet GMLRS w ciągu paru dni co można było zobaczyć na północ od Charkowa.

W przypadku pocisków kal. 105 mm wynosi w przypadku podstawowych wariantów 11,6 km bądź 15 km dla wariantów z dopalaczem rakietowym. Są one wykorzystywane z lekkich haubicach montowanych nawet na samochodzie HMMWV w przypadku 2-CT Hawkeye

Z kolei w przypadku pocisków kal. 155 mm podobnie jak bywało to wcześniej trafi mieszanka najprostszych pocisków M107 lub M795, ich trochę droższych odmian z gazogeneratorem oraz pociski M549A1 z dopalaczem rakietowym. Wcześniej też do Ukrainy trafiały kierowane pociski M982 Excalibur, ale te niestety szybko okazały się bezużyteczne w przypadku rozpowszechnienia się systemów walki elektronicznej zakłócających nawigację satelitarną.

W pierwszym przypadku to pociski wprowadzone do służby kolejno w latach 50. i 90. XX wieku będące tanimi konstrukcjami składającymi się z zasadzie tylko z odlewanego stalowego korpusu wypełnionego 6,6 kg lub 10,8 kg trotylu i prostego zapalnika uderzeniowego.

Pociski te zapewniają zasięg maksymalnie do około 30 km w przypadku systemów artyleryjskich z armatą o długości 52 kalibrów, takich jak Caesar czy PzH 2000 lub 22 km dla systemów z lufą o długości 39 kalibrów, jak M777. Dalej mamy pociski M795E1 z gazogeneratorem zwiększającym zasięg o około 30 proc.

Ostatnim typem są pociski M549A1 gdzie kosztem zmniejszenia ładunku trotylu do 6,8 kg, ze względu na konieczność umieszczenia w pocisku silnika rakietowego wraz z paliwem uzyskano drastyczne zwiększenie zasięgu. Dla armat o długości 52 kalibrów jest to 60 km, a dla tych o długości 39 kalibrów to 30 km.

Od wystarczających dostaw tego typu amunicji zależy czy Ukraińcy będą w stanie utrzymać się mimo przewagi liczebnej Rosjan. Ameryka była dotychczas jej największym dostawcą i nie wiadomo czy tak pozostanie po tegorocznych wyborach prezydenckich.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski