USA przekazały Ukrainie 2 mln pocisków artyleryjskich. To nie koniec dostaw

Ukraiński artylerzysta trzymający pocisk  M549A1.
Ukraiński artylerzysta trzymający pocisk M549A1.
Źródło zdjęć: © Twitter | Ukraine Weapons Tracker
Przemysław Juraszek

11.08.2023 18:25, aktual.: 11.08.2023 19:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Amerykanie poinformowali, że dostarczyli Ukrainie już 2 mln pocisków artyleryjskich kal. 155 mm i zapewnili, że dostawy będą kontynuowane. Przedstawiamy, co trafiło do Ukrainy.

Rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder przekazał, że dotychczas USA przekazały Ukrainie już 2 mln pocisków artyleryjskich kal. 155 mm oraz zwiększyły swoją produkcję z 14 tys. sztuk miesięcznie w 2021 r. do 24 tys. dzisiaj. To jednak nie koniec, ponieważ w przyszłym roku miesięczna produkcja pocisków ma wzrosnąć do 80 tys.

Są to znaczące liczby, ale warto zaznaczyć, że aktualnie podczas trwającej kontrofensywy Ukraińcy potrafią zużywać nawet 8 tys. pocisków dziennie, co wykracza poza możliwości produkcyjne Amerykanów. Z tego względu dotychczasowe dostawy pochodziły z zapasów strategicznych oraz od sojuszników z Europy i innych państw. Amerykanie negocjowali m.in. dostarczenie Ukrainie amunicji produkcji południowokoreańskiej oraz japońskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Amerykańska amunicja artyleryjska, która trafiła do Ukrainy

Najprostszymi i najliczniejszymi pociskami, jakie trafiły do Ukrainy były te z rodziny M107 bądź M795. Pierwsze pociski były produkowane od późnych lat 50. XX wieku, a drugie są ich następcami produkowanymi od późnych lat 90. Obydwa pociski to ekonomiczne rozwiązania zawierające ładunek trotylu (odpowiednio 6,6 kg i 10,8 kg) umieszczony we wstępnie pofragmentowanym korpusie.

Oferują one zasięg maksymalnie do około 30 km w przypadku systemów artyleryjskich z armatą o długości 52 kalibrów, do których należą m.in. Caesar, PzH 2000 czy polski Krab, lub 22 km dla armat z lufą o długości 39 kalibrów jak M777 lub FH-70.

Drugą kategorią były bardziej zaawansowane pociski z gazogeneratorem (generator gazu umieszczony w dnie pocisku, zmniejszający opór denny) zapewniające zasięg zwiększony o około 30 proc. Przykładem pocisków tego typu są np. M795E1.

Trzecią kategorią są znacznie droższe pociski M549A1 wyposażone w dopalacz rakietowy dodatkowo rozpędzający pocisk po wystrzale z lufy. Są to pociski oferujące zasięg nawet około 60 km w przypadku systemów artyleryjskich z lufą o długości 52 kalibrów lub 30 km dla tych z krótszą lufą. Zwiększony zasięg jest jednak okupiony zmniejszonym ładunkiem trotylu do 6,8 kg ze względu na konieczność umieszczenia w pocisku silnika rakietowego wraz z paliwem.

Najciekawsza jest jednak czwarta kategoria obejmująca artyleryjską amunicję precyzyjną w postaci pocisków M982 Excalibur. Są one wyposażone w gazogenerator oraz system nawigacji GPS i odpornej na zakłócanie nawigacji inercyjnej, połączony z korygującymi tor lotu, rozkładanymi po wystrzale powierzchniami sterowymi.

Takie połączenie zapewnia kołowy błąd trafienia (CEP) pomiędzy 4-20 metrów w zależności od serii produkcyjnej, a głowica bojowa może działać w jednym z trzech trybów:

  • pocisk detonuje się przy uderzeniu ew cel,
  • pocisk detonuje się w powietrzu zasypując obszar gradem śmiercionośnych odłamków,
  • pocisk detonuje się z opóźnieniem co jest bardzo przydatne w niszczeniu fortyfikacji.

Jego zasięg to ponad 50 km dla systemów z długą lufą bądź 40 km dla tych z krótszą. Ukraińcy już wielokrotnie robili z nich dobry użytek, niszcząc kluczowe cele jak systemy walki elektronicznej czy nawet czołgi.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także