5 do 1. Ogromne straty Rosjan w sprzęcie w walce o Pokrowsk
Region w pobliżu Pokrowska jest obecnie najtrudniejszym odcinkiem frontu w Ukrainie. Rosjanie mimo ekspresowego tempa jak na ich możliwości ponieśli przynajmniej 5-krotnie wyższe straty w sprzęcie niż Ukraińcy. Oto co najczęściej traciły obydwie strony.
Ukraińcom udało się zatrzymać pochód Rosjan na Pokrowsk po stracie Awdijiwki i wyłomie Rosjan pod Oczeretyne. Nie obyło się to bez strat, ponieważ jeden z twórców grupy oryxspioenkop bazując na dostępnych zdjęciach i nagraniach naliczył 393 utraconych przez Ukraińców pojazdów. Jest to jednak niemal pięciokrotnie mniej od strat poniesionych przez Rosjan (1919 pojazdów).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto co najczęściej tracili Ukraińcy — pojazdy z USA w czołówce
Najczęściej niszczonymi pojazdami po obydwu stronach były bojowe wozy piechoty (bwp) z wraz z transporterami opancerzonymi oraz czołgi. Ukraina straciła tutaj kolejno 146 i 95 egzemplarzy, a Rosjanie 1083 i 554 sztuk.
Po stronie w przypadku Ukraińców najwięcej utraconych czołgów to różne warianty T-64 różnych wersji (35), T-72 (19) oraz M1A1SA Abrams (16). Z kolei dla drugiej wspomnianej klasy pojazdów najwięcej strat poniosły słynne M2A2 Bradley (41 egzemplarzy) oraz BMP-1/2, których Ukraińcy utracili przynajmniej 34 sztuki.
Wysokie straty amerykańskiego sprzętu są efektem znanej z brawurowych akcji żołnierzy z 47. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej. To oni są znani m.in. ze słynnego pojedynku Bradley'a z T-90M czy samotnych szarż mocno zmodyfikowanych Abramsów.
Warto jednak zaznaczyć, że duża liczba bierze się w dużej mierze z wysokiej przeżywalności załóg amerykańskiego sprzętu. Ta po trafieniu i ewakuacji może po prostu wsiąść w nowy pojazd i kontynuować walkę, a warto zaznaczyć, że 47. Brygada to jedna z niewielu ukraińskich jednostek, gdzie morale jeszcze jest na wysokim poziomie.
Rosyjskie straty — masa poradzieckiego złomu
Tymczasem po stronie rosyjskiej straty wszystkich BMP to 543 sztuk, z czego najnowsze BMP-3 to tylko 116 egzemplarzy. Następne są MT-LB (216) i transportery BTR-80/82 (225). Są to pojazdy bardzo podatne nawet na ostrzał z wielkokalibrowych karabinów maszynowych załadowanych amunicją przeciwpancerną i od frontu w zasadzie większą ochronę zapewniają wyłącznie BMP.
Jednakże te są bardzo podatne na atak za pomocą dronów FPV, przed którymi w zależności od sytuacji zagłuszarki zapewniają ochronę bądź nie, a załadowane amunicją przeciwpancerną zachodnie bwp są w stanie je precyzyjnie ostrzelać, zanim Rosjanie je wykryją. Szczególnie zabójcze są byłe szwedzkie Strf 9040C (CV90), których armata automatyczna kal. 40 mm jest w stanie rozstrzelać BMP z nawet 1,5 km.
Ponadto warto zaznaczyć, że bardzo często w przypadku trafienia dochodzi do eksplozji amunicji skutkującej śmiercią załogi oraz przewożonego desantu. Rosjanie także w przeciwieństwie do Ukraińców nie próbują nawet w najmniejszym stopniu dbać o żołnierzy, przez co przeżywalność szturmowców jest niska.
Drugą kategorią sprzętu są czołgi z rodziny T-72 (171) i to począwszy od pierwszych wersji Ural po nowe T-72B3, które są najpopularniejszym rosyjskim czołgiem wyposażonym w pochodzącą z Francji termowizję. Co ciekawe najwięcej Rosja straciła maszyn z rodziny T-80 (184) i to gównie wersji BW (164), czyli wariantu odnawianego w pierwszej kolejności z poradzieckich składów.
Najwyraźniej te niezbyt popularne na świecie w porównaniu do rodziny T-72 były najprawdopodobniej w poradzieckich składach najmniej rozkradane przez ostatnie dekady, przez co były najszybsze do przywrócenia do służby. T-80BW to lepiej opancerzona maszyna od np. T-72B, ale podobnie jak reszta sprzętu z czasów ZSRR pozbawiona dobrej noktowizji i termowizji.
Wyjątkiem są tylko produkowane od 2017 roku czołgi T-80BWM będące głęboką przebudową starszych wersji wzbogaconą o nowoczesny system kierowania ogniem z termowizją. Dalej mamy 38 utraconych przez Rosję czołgów T-90 zarówno w pamiętającej lata 90. wersji T-90A oraz wprowadzonej do służby tuż przed inwazją w Ukrainie T-90M. Są to obecnie najnowsze czołgi Rosjan wyposażone w układ kierowania ogniem z termowizją i wyposażone w dwuwarstwowy pancerz reaktywny Relikt.
Nie mogło też zabraknąć czołgów z rodziny T-62 (44 sztuki), które zazwyczaj były wykorzystywane jako improwizowane ciężkie transportery opancerzone dla piechoty, mające formę można rzec "stodół pancernych". Po prostu czołgi były obkładane okolicznym złomem na stalowym statywie np. 0,5 metra od pancerza, który miał za zadanie przedwcześnie detonować głowice kumulacyjne na dronach FPV.
Było to całkiem skuteczne rozwiązanie szczególnie po zastosowaniu mocnych zagłuszarek dronów o zasięgu nawet do 500 metrów, ale jeśli "pancerna stodoła" trafiła na Ukraińców z nowoczesną bronią przeciwpancerną pokroju np. wyrzutni FGM-148 Javelin bądź Akeron MP to zamienia się we wrak.
Przy takim poziomie strat w sprzęcie Rosjanie nie będą prowadzić ofensywy i już w 2025 roku braknie czołgów do renowacji. Wtedy kwestią kluczową będzie np. czy Rosja nie otrzyma setek egzemplarzy sprzętu pancernego z KRLD.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski