Walki pod Kurskiem. Rosjanie wyciągają antyki
Rosjanie desperacko próbują sformować siły, aby zatrzymać postępy Ukraińców. W tym celu do obwodu kurskiego jest ściągane z okolicy wszystko, co tylko może strzelać, ponieważ pozyskanie sił z innych odcinków frontu w Ukrainie zajmie co najmniej parę dni. Na przedmieściach Kurska pojawiły się antyczne pojazdy.
09.08.2024 | aktual.: 11.08.2024 07:12
Ukraińcy totalnie zaskoczyli Rosjan, atakując siłami znacznie większymi od rosyjskich przewidzianych dla tego regionu. To wymusiło na armii Putina ściąganie sprzętu i sił z całej okolicy bądź z terenów ofensywy na północ od Charkowa.
Poważne problemy Rosjan
Aktualnie Rosjanie ze względu na dużą aktywność ukraińskiej obrony przeciwlotniczej mają problemy z użyciem lotnictwa. Dobrze sprawdzona metoda wykorzystania kierowanych bomb lotniczych z rodziny FAB z modułami UMPK niezbyt dobrze nadaje się do atakowania celów ruchomych, a śmigłowce padają ofiarą już nie tylko ręcznych zestawów przeciwlotniczych pokroju Stingera lub Pioruna, ale nawet dronów FPV.
To oznacza, że jedyną formą działania pozostają siły lądowe, z którymi Rosjanie też mają problem. Ukraińcy starają się atakować konwoje np. rakietami GMLRS M30A1, a w sieci pojawiają się zdjęcia czołgów opuszczonych przez załogi. Można zakładać, że także po dostaniu się w region walk załoga widocznego na poniższym zdjęciu T-62M może zachować się podobnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czołg T-62M - relikt z czasów Chruszczowa
Rosjanie ze względu na ograniczenia w produkcji i odświeżaniu nowszych typów ze składów musieli sięgnąć po starsze maszyny, aby wypełnić ponoszone staty sprzętowe. Warto zaznaczyć, że początkowo Rosjanie wyciągali ze składów głównie czołgi z rodziny T-80 oraz T-90, a nie T-72.
Biorąc pod uwagę ogromną korupcję w Rosji najpewniej realny stan T-72 miał najmniej wspólnego z tym, co znalazło się w dokumentach. Jednakże w toku wojny zasób sprawnych T-80, T-90 i T-72 nadających się do szybkiego remontu malał, więc sięgnięto po rodzinę czołgów T-62 będących ewolucją T-54/55. Te nie były eksportowane i ze względu na prostszą konstrukcję były łatwiejsze do renowacji. Ponadto Rosja dzięki Korei Północnej zyskała dostęp do ogromnego zapasu części zamiennych, cp przyspiesza ich remonty.
W efekcie na froncie pojawiła się znaczna liczba tych maszyn, które coraz częściej są niszczone na froncie. Można rzec, że ich jedyną zaletą w dzisiejszych czasach jest to, że są i mają gładkolufową armatę kal. 115 mm zdolną strzelać pociskami odłamkowo-burzącymi na parę kilometrów. Ewentualnie możliwe jest wystrzeliwanie przeciwpancernych pocisków kierowanych 9K116-2 Szeksna.
Niewiele zalet
Na tym ich zalety się kończą, ponieważ ich pancerz nawet po dodaniu kompozytowych bloków pancerza na wieży i kadłubie oraz kostek pancerza reaktywnego Kontakt-1 nie zapewnia wystarczającej ochrony przed nowoczesną bronią przeciwpancerną.
Podobnie jest ze świadomością sytuacyjną, ponieważ większość maszyn, nie licząc małej liczby egzemplarzy, nie ma żadnego pasywnego celownika noktowizyjnego czy termowizyjnego. Biorąc od uwagę ogromne nasycenie ukraińskiej piechoty nowoczesną bronią przeciwpancerną oraz aktywność dronów FPV, T-62M jest bez najmniejszych szans w starciu z przeciwnikiem.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski