Wirtualny nos lekarstwem na problemy z VR?

Wirtualny nos lekarstwem na problemy z VR?

Wirtualny nos lekarstwem na problemy z VR?
Źródło zdjęć: © Giznet.pl
26.03.2015 09:31, aktualizacja: 26.03.2015 11:57

Choć za sprawą producentów, którzy obecnie ścigają się o to, komu przypadnie palma pierwszeństwa we wprowadzeniu gogli VR na rynek masowy, technologia wirtualnej rzeczywistości cieszy się ostatnio sporym zainteresowaniem, nie należy zapominać o tym, że wcześniejsze eksperymenty z VR raczej nie były udane. Czy „wirtualny nos” jest rozwiązaniem problemów, przed jakimi stoi wirtualna rzeczywistość?

Przyczyn porażek wcześniejszych eksperymentów z VR jest bardzo wiele. Można oczywiście wskazywać na zbyt niską moc obliczeniową ówczesnych komputerów czy brak wyświetlaczy odpowiednich do tego, by zbudować wygodne gogle, ale nie mniejszym problemem jest tak zwana "choroba wirtualnej rzeczywistości", która objawia się zawrotami i bólem głowy, dezorientacją i nudnościami.

Producenci, którzy cały czas dopieszczają swoje gogle VR doskonale zdają sobie sprawę z tego problemu i starają się go zminimalizować na różne sposoby. Na przykład Gabe Newell z Valve twierdzi, że dzięki wyjątkowo precyzyjnemu śledzeniu ruchów głowy użytkownika ich gogli VR nikt nie będzie odczuwał nudności.

Możliwe, ale naukowcy z Purdue University w stanie Indiana twierdzą, że znaleźli prostsze rozwiązanie. Według popularnego, choć niepotwierdzonego poglądu, za nudności podczas korzystania z VR może odpowiadać brak widocznego punktu odniesienia. Naukowcy postanowili to sprawdzić tworząc symulator zawierający nos, czyli punkt odniesienia, jaki wszyscy oglądamy każdego dnia.

Wyniki przeprowadzonych przez nich eksperymentów są interesujące, choć niejednoznaczne. Ochotnicy, którzy podczas testów korzystali z zestawu deweloperskiego Oculus Rift (DK1), a którym podczas zwiedzania wirtualnych wnętrz wyświetlany był obraz z nosem, odczuwali nudności średnio o 94,2 sekundy później niż grupa kontrolna. Różnica zmniejszała się drastycznie w przypadku symulatora kolejki górskiej, w którym różnica na korzyść „wirtualnego nosa” wynosiła jedynie 2,2 sekundy. Co ciekawe wiele osób biorących udział w badaniu nawet nie zauważyło, że gogle wyświetlają im także kontury nosa.

Eksperyment dowiódł, że wyświetlanie „wirtualnego nosa” do pewnego stopnia zmniejsza nudności, naukowcy nie są jednak pewni, dlaczego tak się dzieje. Ich zdaniem objawy te występują dlatego, że w przypadku niektórych symulacji, zmysł wzroku i zmysł równowagi dostarczają sprzecznych danych. Nos w polu widzenia niewiele zmienia, ale może stanowić dla mózgu wskazówkę pomagającą uporządkować informację pochodzącą ze zmysłu wzroku.

Wiadomo natomiast, że wyświetlanie „wirtualnego nosa” rzeczywiście trochę pomaga, a dodatkowo jest to rozwiązanie bardzo proste do wprowadzenia. Przyczyny, dla których niektórzy ludzie odczuwają nudności podczas korzystania z gogli VR nadal nie są dokładnie zbadane, ale to nie przeszkadza, by do symulacji dodać też „wirtualny nos”.

Polecamy na stronach Giznet.pl: Gazety będą publikować na Facebooku?

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)