Rosjanie wysłali na Kubę kolejne okręty. Płynie stara fregata bez rakiet
Na początku czerwca Kubę odwiedziła eskadra rosyjskich okrętów, co pozwoliło Amerykanom na rejestrację akustycznej sygnatury jednego z nich. W lipcu w kierunku Kuby wyruszyły kolejne okręty, ale rejs – zamiast być pokazem siły – jest dowodem opłakanego stanu rosyjskiej marynarki wojennej.
Pierwsza od wielu lat rosyjska eskadra odwiedziła Kubę na początku czerwca. W jej składzie – obok fregaty Admirał Gorszkow, holownika i tankowca - znajdował się okręt podwodny Kazań projektu 885M (typ Jasień-M).
To jednostka charakteryzująca się bardzo dobrym wyciszeniem. Wizyta Rosjan na Kubie pozwoliła Amerykanom na wykonanie szczegółowego, akustycznego profilu rosyjskiego okrętu podwodnego, co ułatwi śledzenie go w przyszłości.
Jak podały źródła kubańskie, kolejna rosyjska eskadra dotrze na Kubę 27 lipca. Jej skład jest jednak znacznie skromniejszy niż poprzednio – zespół tworzy stara fregata Nieustraszymyj projektu 11540, okręt szkolny i tankowiec. Wbrew propagandowemu przekazowi jednostki te nie stanowią dla USA żadnego wyzwania ani zagrożenia.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Fregata Nieustraszymyj bez uzbrojenia
Nieustraszymyj to okręt zbudowany w latach 80. Jednostka ma 136 m długości i wypiera 4,2 tys. ton. W 2014 roku trafiła do stoczni remontowej, a remont, planowany na trzy lata, trwał aż osiem i byłby prowadzony dłużej, jednak w 2022 roku fregatę pospiesznie przywrócono do służby.
Remont nie wiązał się z poważniejszą modernizacją (choć były takie plany) – przez lata Rosjanie starali się przywrócić jednostce zdolności, które miała w 1990 roku, gdy wchodziła do służby. Dlatego zasięg uzbrojenia przeciwlotniczego fregaty – systemu 9K95 Kinżał – to zaledwie 12 km i spoza tej odległości okręt może być bezkarnie atakowany przez lotnictwo.
Na pokładzie nie ma też pocisków przeciwokrętowych 3M24 Uran, które - choć przewidziane dla tej jednostki - nigdy na nią nie trafiły. Uzbrojenie, poza przeciwlotniczym systemem 9K95 sprowadza się do jednej dziobowej armaty AK-100 kalibru 100 mm, dwóch zestawów obrony przeciwlotniczej Kortik (morski wariant systemu Tunguska), wyrzutni bomb głębinowych RBU-6000 i wyrzutni torped Wodopad-NK.
Tak uzbrojony Nieustraszymyj w połączeniu ze starymi sensorami, nie stanowi dla nowoczesnych okrętów wojennych żadnego wyzwania. Nadaje się za to do walki z piratami w Rogu Afryki, do czego przed remontem była wykorzystywany.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski