Nintendo technologią VR strzeli sobie w stopę czy z hukiem wróci na rynek?

Nintendo technologią VR strzeli sobie w stopę czy z hukiem wróci na rynek?

Nintendo technologią VR strzeli sobie w stopę czy z hukiem wróci na rynek?
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska
30.07.2015 08:58, aktualizacja: 30.07.2015 11:07

Jeszcze w tym miesiącu pisaliśmy o tym, że zupełnym przypadkiem odnaleziono konsolę do gier, która została stworzona w ramach współpracy tej firmy z… Sony. Tak, obecni rywale na rynku sprzętu dla graczy dawniej w parze chcieli zdobyć ten rynek. Jak wiadomo, Sony znalazł dobre miejsce na sklepowych półkach dla swoich PlayStation, natomiast Nintendo chwyta się wszystkiego, co może, żeby nadrobić swoje straty. Czy nowy pomysł firmy przyniesie sukces po serii upadek?

Jest to możliwe pod warunkiem, że kolejny krok będzie bardzo dokładnie przemyślany. Podczas E3 Nintendo nie zaskoczyło - nikogo nie zdziwił fakt, że nie pokazano nowej konsoli, nikt nie spodziewał się też fajerwerków. Spekuluje się, że to wszystko dlatego, że producent wszystkie swoje asy pokaże dopiero razem z nowym produktem. Cisza przed burzą? Na dobrą sprawę firma ma w tej chwili ostatnią szansę na powrót do świata konsol i odzyskanie dawnej chwały. I konsekwentnie odkłada skorzystanie z tej szansy w czasie, ponieważ nowy produkt wciąż nie jest dopracowany, a według plotek nawet po ostatnich szlifach nie będzie tak wydajny jak konkurencyjne konsole Xbox One i PS4. Trzeba zatem szukać innego sposobu na zainteresowanie potencjalnych klientów. Zdaje się, że Nintendo ten „krok ostatniej szansy”. chce postawić w świecie wirtualnej rzeczywistości. Pojawia się pytanie – strzał w stopę czy genialny pomysł?

Od jakiegoś czasu temat wirtualnej rzeczywistości jest na celowniku niejednej firmy. Samsung (z Oculusem), HTC czy Google już próbują swoich sił w tym segmencie, ale nikt nie jest w stanie przedstawić konkretnego pomysłu „tu i teraz” na bardzo szerokie zastosowanie tej technologii. Nie pomaga im fakt, że deweloperzy, którzy mieliby tworzyć oprogramowanie na gogle VR (virtual reality) jeszcze się ociągają i nikt nie jest w stanie pokazać na tyle ciekawej propozycji, żebyśmy namacalnie mogli poczuć siłę tych produktów. Póki co wszystko pozostaje piękną pieśnią przyszłości i szukaniem odpowiedniej drogi rozwoju technologii VR. Samsung pokazał chyba najwięcej – zakładając Gear VR możemy już teraz na przykład odwiedzić najbardziej znane, najpiękniejsze i najbardziej nietypowe zakątki świata, podziwiać panoramę Paryża ze szczytu wieży Eiffela, czy przelecieć się nad dachami wieżowców Nowego Jorku, możemy „dotknąć” planet Układu Słonecznego, stanąć oko w oko z dinozaurem i wiele innych (zobacz nasz test gogli
Samsung Gear VR
. HTC póki co tylko obiecuje, a o Cardboardzie-zrób-to-sam Google’a nie wiadomo za wiele.

Czy Nintendo ma pomysł jak wypełnić tę lukę? Jak można przeczytać w serwisie _ conowego.pl _, rynek wirtualnej rzeczywistości może niedługo wywołać wielkie „bum” i jego wartość do 2020 roku może wynieść 150 miliardów dolarów. Zdaje się zatem, że rzeczywiście uśmiechanie się do technologii VR może przynieść wiele dobrego. I tyle samo złego, jeśli Nintendo nie wróci po rozum do głowy i nieodpowiednio wykorzysta tę szansę. Musi być naprawdę źle, skoro jeszcze jakiś czas temu przedstawiciele firmy kurczowo trzymali się twierdzenia, że świat VR ich w ogóle nie interesuje –. nie daje tyle satysfakcji i radości oraz pozbawia kontaktów społecznych. Zmiana decyzji jest podyktowana koniecznością wejścia w nowy świat czy – jak sugeruje conowego.pl – sukcesem Oculusa Rift?

W ogóle skąd wiadomo, że Nintendo chce brać się za VR? Jak twierdzi Forbes, plotki bazują na analizie rynku i przede wszystkim na dwóch cytatach przedstawicieli firmy. Satoru Iwata mówił, że robienie tego samego co inni jest nudne i nie wróży sukcesu. Natomiast Reggie Fils-Aime w odpowiedzi na pytanie o technologię VR twierdzi, że Nintendo posiada wiedzę opartą na bardzo długich eksperymentach i –. aby pchnąć ją dalej – trzeba stworzyć coś, co nada tej technologii nowego znaczenia.

Aby zapewnić sobie udany start w nowym przedsięwzięciu, Nintendo chce nawiązać współpracę z DeNA - firmą, która miałaby pomóc producentowi w stworzeniu aplikacji przenoszących graczy do wirtualnego świata – uwaga, niespodzianka – na istniejących już urządzeniach, na przykład Gear VR Samsunga. Mimo że nikt oficjalnie nie potwierdza tych plotek, wiele wskazuje na to, że mogą one znaleźć pokrycie w rzeczywistości. Co to oznacza? Jeśli jedynym powodem, dla którego Nintendo wkracza na rynek VR jest dramatyczna sytuacja firmy, możemy spodziewać się porażki. Nieprzemyślane rozwiązania na pewno nie zapewnią firmie przychodu – co najwyżej bardziej ją pogrążą. Jeśli jednak Nintendo na poważnie myśli o powrocie i zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, można spodziewać się czegoś innego, nowego i niespodziewanego. Świadczyć o tym może fakt, że – jeśli wierzyć doniesieniom – platforma miałaby być dostępna na istniejące urządzenia. Można wywnioskować, że w związku z tym Nintendo będzie skupiać się na bardzo dobrym
sofcie, a nie na czasochłonnym i kosztownym tworzeniu nowego hełmu wirtualnej rzeczywistości. Myślę, że to jest dobra szansa, którą należy wykorzystać. Pod warunkiem, że Nintendo naprawdę się pospieszy bo konkurencja nie śpi, a obietnice gogli HTC, które powstały we współpracy z Valve mogą wywołać jeszcze większą burzę na rynku.

_ SŁK – Wirtualna Polska / conowego.pl / Forbes.com _

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)