Zbliżyli się do Rosji. Natychmiastowa odpowiedź Kremla

Rosyjskie media i tamtejsze ministerstwo obrony informują o poderwaniu myśliwców MiG-29 i MiG-31 z terytorium Federacji Rosyjskiej. Maszyny miały w niedzielę 21 lipca przechwycić dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-52H, które – jak czytamy na portalu Bulgarian Miltiary – zbliżały się do rosyjskiej przestrzeni powietrznej.

B-52 Stratofortress
B-52 Stratofortress
Źródło zdjęć: © U.S. Air Force
Norbert Garbarek

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

"Podczas monitorowania przestrzeni powietrznej nad Morzem Barentsa zidentyfikowano grupę celów powietrznych zbliżających się do granicy państwowej Rosji. Aby zapobiec naruszeniu, wysłano myśliwce MiG-29 i MiG-31 z dyżurnego zespołu obrony powietrznej" – brzmi komunikat rosyjskiego ministerstwa obrony.

Sprzęt z USA zbliżył się do Rosji

Rosyjska agencja RIA Novosti dodaje ponadto, że załogi myśliwców miały zidentyfikować w powietrzu dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-52H. "Po zbliżeniu się myśliwców bombowce odwróciły się od granicy rosyjskiej" – czytamy. Wcześniej natomiast sprzęt z USA miał zbliżać się do Rosji. Bombowce nie naruszyły jednak rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Ukraiński serwis Defense Express podaje natomiast, że para bombowców pojawiła się nad północną Finlandią, gdzie przybyła z norweskiej przestrzeni powietrznej.

Bulgarian Military wyjaśnia, że przechwycenie amerykańskich bombowców można traktować jako część rutynowych operacji wojskowych. USA mają bowiem często prowadzić misje rozpoznawcze w pobliżu granic potencjalnych przeciwników. To działanie, które nie tylko ma na celu zbieranie cennych informacji wywiadowczych, ale też stanowić pokaz siły.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Incydent z niedzieli 21 lipca nie jest pierwszym tego typu. Rosjanie jeszcze niedawno eskortowali m.in. samolot patrolowy należący do sił zbrojnych Norwegii. Zwiadowczy Boeing P-8A Poseidon – podobnie jak amerykańskie B-52H – również przelatywał nad Morzem Barentsa.

Kolos z USA

Przypomnijmy, że bombowiec B-52 produkowany przez amerykańskiego Boeinga jest konstrukcją pochodzącą jeszcze z lat 50. ubiegłego wieku. Po modernizacji ma być on zdolny do funkcjonowania przez niemal 100 lat. Ten gigantyczny, bo mierzący 48,5 m długości i niemal 56,5 m rozpiętości skrzydeł bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu może przenosić aż 31 t amunicji. Poza tym, że jest bardzo wydajny (wariant B-52H osiąga ponad 16,3 tys. km zasięgu), amerykańska maszyna jest też tania w obsłudze i bezawaryjna.

Z kolei rosyjski MiG-29, który w towarzystwie MiG-a-31 eskortował maszynę z USA, to produkowany od lat 80. ubiegłego wieku myśliwiec frontowy zdolny do transportowania 5,5 t amunicji na dziewięciu węzłach uzbrojenia. Jego zasięg wynosi ponad 1,7 tys. km w podstawowej wersji wyposażeniowej, natomiast maksymalna prędkość sięga 2,3 Ma, czyli ponad 2400 km/h.

MiG-31 to zaś naddźwiękowy myśliwiec przechwytujący, którego produkcję seryjną rozpoczęto na końcu lat 70. ubiegłego wieku. W porównaniu do mniejszego MiG-a-29 osiąga większą prędkość, bo aż 2,8 Ma (ok. 3400 km/h), a pod jego kadłubem znajduje się miejsce dla amunicji na 8 węzłach uzbrojenia.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski