Ślepy bokser. Polska broń dalekiego zasięgu

Polska kupiła, kupuje lub zamierza kupić liczne systemy uzbrojenia dalekiego zasięgu. Pociski takie jak NSM, ATACMS czy JASSM-ER mają zasięg setek kilometrów, jednak aby ich użyć, trzeba najpierw wykryć i rozpoznać cele. Możliwości Polski są w tej kwestii ograniczone, a użycie niektórych broni zależne od decyzji sojuszników. Niebawem wszystko się zmieni.

Ślepy bokser. Polska broń dalekiego zasięguWystrzelenie ATACMS z wyrzutni MLRS
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Łukasz Michalik
79

Światowe media co pewien czas donoszą o kolejnych rekordowych, celnych strzałach z karabinów snajperskich czy czołgowych armat. W cieniu tych dokonań giną inne, nie mniej ważne: zanim padł celny strzał, ktoś musiał cel wykryć i rozpoznać.

Ta sama zasada obowiązuje również w większej skali, gdy chodzi o cele znajdujące się nie tylko poza zasięgiem wzroku, ale daleko za horyzontem, oddalone o dziesiątki i setki kilometrów. Polska armia – choć ma już środki, aby razić cele na takich odległościach – nie ma na razie możliwości, aby samodzielnie je wykrywać.

O ile położenie fabryk, mostów czy lotnisk nie stanowi zazwyczaj sekretu, to obiekty będące bezpośrednim zagrożeniem – jak mobilne wyrzutnie rakiet, stacje radiolokacyjne, zgrupowania wojsk czy logistyka potencjalnego przeciwnika – nie są statyczne.

Ich zniszczenie wymaga, aby tzw. "kill chain" (ang. łańcuch zabijania - procedura od wykrycia, poprzez identyfikację, po podjęcie działań zmierzających do zniszczenia celu) był możliwie krótki.

AHS Krab czyli wzrost zasięgu ognia

Do niedawna polska armia nie musiała się przejmować wykrywaniem i rozpoznawaniem odległych celów. Ostatnie pociski balistyczne o zasięgu ok. 70 km – system 9K79 Toczka – zostały wycofane w 2005 roku, po czym nastąpił wieloletni zastój.

Szczytem możliwości było rażenie celów odległych o zaledwie 32 km, bo taki jest zasięg wieloprowadnicowej wyrzutni rakiet WR-40 Langusta, strzelającej pociskami M-21FK (obecnie za sprawą pocisków M-21FHD z rodziny Feniks-Z zasięg ten wynosi nawet 42 km).

Zmianę – początkowo niewielką – przyniosły armatohaubice Krab, których wprowadzenie do służby oznaczało zwiększenie zasięgu artylerii z 15-20 (zasięg strzału haubicy 2S1 Goździk) do około 40 km. Na tym dystansie wykrywanie celów oferuje sprzęt, opracowany i produkowany w Polsce, jak radar artyleryjski RZRA Liwiec czy rozpoznawczy dron FlyEye.

Problem zaczął się jednak nasilać wraz z pozyskiwaniem przez Polskę kolejnych, nowoczesnych systemów o znacznie większym zasięgu.

Syndrom ślepego boksera

Przez długie lata samoloty Su-22 nazywano "ślepym bokserem". Złośliwy przydomek był skutkiem braku stacji radiolokacyjnej, w wyniku czego Su-22, choć przenoszący pod skrzydłami pokaźny arsenał, w warunkach złej widoczności nie był w stanie skutecznie go użyć.

Dla kompleksu celowniczo-nawigacyjnego PrNK-54, w który wyposażono te samoloty, błąd pomiaru na dystansie 250 km wynosił aż 2800 metrów, co w przypadku broni konwencjonalnej utrudniało skuteczny atak.

Choć Su-22 wylatują w polskim lotnictwie swoje ostatnie godziny, problem ze "ślepym bokserem" nie opuszcza polskich sił zbrojnych. Co więcej, dotyczy nie tylko naszego lotnictwa.

Iluzja dalekiego zasięgu

Jeszcze w 2011 roku powstał Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy, przekształcony w roku 2015 w Morską Jednostkę Rakietową (MJR). MJR jest uzbrojona w doskonałe pociski NSM o zasięgu co najmniej dwustu kilometrów.

Na ich potrzeby pracują radary NUR-15/TRS-15C Odra-C o teoretycznym zasięgu 240 km. W tabelce z danymi wygląda to nieźle, jednak realny zasięg wykrycia okrętu dla radaru ustawionego gdzieś na plaży to zaledwie 40 km – to dystans tzw. horyzontu radiolokacyjnego, wyznaczanego przez krzywiznę Ziemi.

Im wyżej ustawimy radar, tym bardziej zwiększa się zasięg, ale fizyczne ograniczenia sprawiają, że mobilne maszty mają ograniczoną wysokość. W praktyce oznacza to, że jeśli pociski nie otrzymają informacji o celu z innego źródła, ich 200 km zasięgu pozostaje kosztowną fikcją.

Nowe zdolności artylerii rakietowej

Podobne problemy dotyczą nowych systemów artylerii rakietowej. HOMAR-K (K239 Chunmoo) oferuje zasięg rzędu 80 km (pociski CGR-080 kal. 239 mm), który do 290 km zwiększą pociski CTM-290. Podobne możliwości zapewnia system M142 HIMARS (docelowo HOMAR-A) z pociskami GMLRS (zasięg ponad 70 km) i MGM-140 ATACMS (300 km).

Polska jest także zainteresowana nowym europejskim pociskiem manewrującym dalekiego zasięgu. List intencyjny w tej sprawie podpisały 11 lipca 2024 roku Polska, Francja, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy.

Częściowym rozwiązaniem kwestii wskazywania celów są w tym przypadku drony klasy MALE (medium-altitude long-endurance – latające na średnim dystansie i zdolne do długiego przebywania w powietrzu). Polska już teraz eksploatuje zamówione w Turcji maszyny typu Bayraktar TB2 oraz leasinguje (docelowo planowany jest zakup) amerykańskie MQ-9A Reaper.

Kto wskaże cele?

Wciąż nie rozwiązuje to jednak kwestii zdolności do samodzielnego wskazywania celów dla lotnictwa, dysponującego już teraz pociskami AGM-158A JASSM (zasięg ok. 370 km) i AGM-158B JASSM-ER (zasięg do 900 km), a w przyszłości także lotniczą wersją pocisków NSM.

Samoloty – dzięki własnemu wyposażeniu albo zasobnikom celowniczym, jak AN/AAQ-33 Sniper – są w stanie samodzielnie wykrywać i niszczyć cele lądowe odległe o dziesiątki kilometrów, jednak dystans mierzony setkami kilometrów przerasta ich możliwości. Choć teoretycznie w zasięgu polskiej broni jest nawet Moskwa, realne możliwości są znacznie skromniejsze.

Rozwiązaniem tego problemu jest rozpoznanie satelitarne. Jeszcze w 2017 MON uruchomił Ośrodek Rozpoznania Obrazowego w Białobrzegach, ale jego działanie jest zależne od źródeł zewnętrznych – danych pozyskanych przez sojuszników.

Dlatego niezbędnym uzupełnieniem kupowanej przez Polskę broni dalekiego zasięgu musi być system, pozwalający wskazywać dla niej aktualne cele. W praktyce oznacza to rozpoznanie satelitarne, a z myślą o nim w czerwcu 2024 roku MON powołał do życia Agencję Rozpoznania Geoprzestrzennego i Usług Satelitarnych (ARGUS).

Polskie satelity rozpoznawcze

Obecnie Polska nie ma własnych satelitów rozpoznawczych, jednak w 2022 roku podpisała umowę na pozyskanie dwóch satelitów obserwacyjnych S950 VHR (Pléiades Neo) wraz z infrastrukturą naziemną. Harmonogram zakłada, że zamówione we Francji satelity trafią na orbitę w 2027 roku (do tego czasu mamy zapewniony dostęp do danych francuskich).

Uzupełnieniem zamówienia zagranicznego są prace prowadzone w kraju przez firmę Creotech Instruments, realizującą programy PIAST (Polish ImAging SaTellites)MikroGlob.

Ten pierwszy przewiduje wysłanie na orbitę trzech, a drugi zakłada budowę co najmniej czterech mikrosatelitów, zapewniających obrazowanie w pasmach czerwonym, zielonym i niebieskim oraz bliskiej podczerwieni.

Zapewnią one Polsce całkowitą niezależność w kwestii pozyskiwania satelitarnych obrazów o wysokiej rozdzielczości. Skorzysta z nich zarówno MON, jak również m.in. polski przemysł czy rolnictwo. Harmonogram zakłada, że pierwsze całkowicie polskie – zarówno pod względem budowy, jak i kontroli – satelity rozpoznawcze trafią na orbitę już w 2025 roku.

Wybrane dla Ciebie

Ukraińskie Siły Specjalne zniszczyły rzadki system Uragan-1
Ukraińskie Siły Specjalne zniszczyły rzadki system Uragan-1
W 10 sekund wykryją zaburzenia psychiczne. Rewolucyjna metoda AI
W 10 sekund wykryją zaburzenia psychiczne. Rewolucyjna metoda AI
Zamówili niemal setkę F‑35. Chcieliby zrezygnować, ale już nie mogą
Zamówili niemal setkę F‑35. Chcieliby zrezygnować, ale już nie mogą
Co to jest? Każdy z nas "promienieje" tajemniczą aurą
Co to jest? Każdy z nas "promienieje" tajemniczą aurą
Ukraińcy muszą chować czołgi. "Większość czasu w stodołach"
Ukraińcy muszą chować czołgi. "Większość czasu w stodołach"
Pomoc z drugiego końca świata. Obiecane pojazdy już w Ukrainie
Pomoc z drugiego końca świata. Obiecane pojazdy już w Ukrainie
Pentagon inwestuje w AI. Czas wykrywania celów skrócony o 80 proc.
Pentagon inwestuje w AI. Czas wykrywania celów skrócony o 80 proc.
Miały strzelać do Rosjan. Utknęły pod Lwowem
Miały strzelać do Rosjan. Utknęły pod Lwowem
Nowy sprzęt dla wojska. Będą widzieć wszystko z kosmosu
Nowy sprzęt dla wojska. Będą widzieć wszystko z kosmosu
Rosja zwiększyła tam swoje wpływy. Są rozczarowani sprzętem z Moskwy
Rosja zwiększyła tam swoje wpływy. Są rozczarowani sprzętem z Moskwy
Problemy mocarstwa NATO. Armia niezdolna do obrony miast i lotnisk
Problemy mocarstwa NATO. Armia niezdolna do obrony miast i lotnisk
Deklaracja europejskiego mocarstwa. Cała roczna produkcja haubic dla Ukrainy
Deklaracja europejskiego mocarstwa. Cała roczna produkcja haubic dla Ukrainy