Uważaj, co publikujesz w sieci
Joshua Ashby, 20-letni malarz z Nowej Zelandii, niezwykle się zdenerwował, gdy odeszła od niego dziewczyna. Wykonał wiele desperackich gestów, ale aresztowano go za przewinienie, którego dopuścił się w cyberprzestrzeni.
Niewiasta, która była z Ashbym w związku całe 5 miesięcy (i właśnie o tyle za długo), nie miała pojęcia, jak porywczy okaże się artysta. Ashby zagroził jej śmiercią, zwyzywał od najgorszych, pociął jej ubrania na strzępy, a następnie postanowił dziewczynę publicznie upokorzyć.
Zalogował się na jej profil na Facebooku, zamienił zdjęcie profilowe na fotografię, na której dziewczyna jest naga i ustawił profil jako publiczny. Facebook zamknął profil po 1. godzinach, ale dla biedaczki była to cała wieczność.
Ashby został oskarżony o rozpowszechnianie nieprzyzwoitych treści w Internecie, o rzucanie gróźb karalnych, umyślne uszkodzenie mienia i kradzież. Przyznał się do winy i został skazany na 4 miesiące więzienia.
Jego rodzice nie zaprotestowali przeciwko wyrokowi. Opisali syna jako "porywczego". Podzielili się z mediami nadzieją, że wyrok ostrzeże innych przed "ciemną stroną" Facebooka.
Historia ostrzeże też przed porzucaniem osoby, która dysponuje waszymi rozbieranymi zdjęciami. Trzeba je zawczasu skasować.
wydanie internetowe www.gizmodo.pl