Ogromna inicjatywa państw NATO. Milion dronów dla Ukrainy

Ogromna inicjatywa państw NATO. Milion dronów dla Ukrainy

Warmate i trzy różne głowice
Warmate i trzy różne głowice
Źródło zdjęć: © WB Group
Przemysław Juraszek
16.02.2024 13:25, aktualizacja: 07.03.2024 09:54

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oznajmił, że powstała grupa państw, która deklaruje dostarczenie Ukrainie miliona dronów jeszcze w 2024 r. Przedstawiamy, dlaczego drony są krytycznym narzędziem Ukraińców.

Drony różnego rodzaju są jednym z najskuteczniejszych środków umożliwiających ukraińskim żołnierzom w ogromnym stopniu zniwelować ogromną przewagę liczebną i sprzętową Rosjan. Bez dronów nie byłoby najmniejszych szans, aby Ukraińcy byli w stanie miejscami zadawać Rosjanom nawet 13-krotnie większe straty.

Z tego względu stały strumień dostaw dronów oraz amunicji artyleryjskiej jest niezbędny do utrzymania frontu. Do najnowszej inicjatywy NATO przyłączyło się aż 20 państw, które dostarczą zarówno drony wojskowe jak i komercyjne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Drony jako kluczowy aspekt wojny w Ukrainie

Drony na Ukrainie są wykorzystywane do szerokiego zakresu zadań. Do najbardziej podstawowych należy obserwacja określonego odcinka frontu i naprowadzanie artylerii, jednak drony znajdują zastosowanie również w dostarczaniu pomocy medycznej, poszukiwaniu zaginionych, a nawet w przyjmowaniu kapitulacji.

Największą popularność zdobyło jednak wykorzystanie dronów do przeprowadzania ataków na różnorodne cele. Początkowo, w zależności od konstrukcji, z dronów zrzucano granaty lub pociski moździerzowe. Następnie zaczęto wykorzystywać drony FPV (First Person View) do tworzenia improwizowanych dronów "kamikadze", używanych nie tylko do polowania na czołgi, ale również na pojedynczych żołnierzy. Ostatnią nowością jest zastosowanie dronów i zdalnie sterowanych robotów do podkładania min w pobliżu pozycji rosyjskich.

Warto jednak podkreślić, że z powodu rosnących rosyjskich możliwości w zakresie walki elektronicznej, wykorzystanie komercyjnych dronów stało się problematyczne, a jedynie niektóre konstrukcje wojskowe są w stanie działać w takich warunkach. Wówczas kluczowe staje się wykorzystanie takich konstrukcji jak m.in. FlyEye czy Warmate od Grupy WB, które, współpracując z artylerią, mogą neutralizować rosyjskie systemy zagłuszające na danym obszarze, umożliwiając działania dronów komercyjnych.

Niestety, wiąże się to z ogromnym zużyciem sprzętu, ponieważ, jak wskazują autorzy raportu RUSI, Ukraina mogła tracić nawet 10 tys. dronów miesięcznie. Dlatego dostawy dronów i środków do ich obrony, podobnie jak amunicji artyleryjskiej, stały się kwestią kluczową.

Oto jaki sprzęt będzie mógł trafić do Ukrainy w większych ilościach

W ramach inicjatywy będą realizowane zakupy u europejskich producentów dronów, co przyczyni się do znacznego wzmocnienia potencjału produkcyjnego. Dotyczy to zarówno sektora komercyjnego, jak i instytucjonalnego, który będzie mógł korzystać ze wspólnych zakupów finansowanych przez państwa NATO, jak miało to miejsce np. w przypadku zakupów artylerii.

W przypadku pierwszej kategorii beneficjentami mogą być firmy takie jak francuski Parrot, produkujący na przykład drony Anafi Thermal Parrot, widziane już na Ukrainie. Te drony, ważące zaledwie 315 g i oferujące zasięg lotu do 4 km, są wyposażone w parę kamer: dzienną o rozdzielczości 4K oraz termowizyjną o rozdzielczości 160x120 pikseli, działającą w paśmie 8-14 μm.

Natomiast w drugim przypadku mowa o konstrukcjach wojskowych, takich jak np. polskie drony Warmate. Te ważące 5,3 kg drony stały się utrapieniem dla Rosjan, ponieważ są zdolne do operowania na terenach, które Rosjanie uznawali za bezpieczne przed bezzałogowcami.

Najczęściej Warmate są wyposażone w głowicę odłamkową o sile zbliżonej do pocisku moździerzowego kalibru 82 mm, co wystarcza do zniszczenia centrum dowodzenia czy systemu walki elektronicznej. Istnieją również warianty z głowicą termobaryczną oraz kumulacyjną, jednak są one znacznie mniej popularne.

Co sądzisz o zmianach w cyfrowym świecie? Weź udział w badaniu WP.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie