Gadżet dla paranoika, który boi się promieniowania
Połączenie iPhone'a z detektorem promieniowania może być niebezpieczne. Nadchodzi fala spanikowanych gadżeciarzy, którzy zmierzą promieniowanie wszędzie. Wszędzie.
Jeszcze sam edukacyjny aspekt tego urządzenia ujdzie. To integracja Scosche RDTX-PRO z Facebookiem, Google Maps i Twitterem jest zagładą ludzkości samą w sobie. Widzę tłumy ludzi (zwłaszcza w Japonii, dla której gadżet jest dedykowany) łażących z miernikami i dzielących się wynikami, które będą lekko ponad normę. Ludzie, to tylko promieniowanie, jakoś z nim żyjemy. Okej, rozumiem, że jest coś takiego, jak np. Fukushima i okolice, ale to, że jest tam promieniowanie w niebezpiecznej ilości już wiadomo. Nie trzeba niczego mierzyć.
Jeśli jednak ktoś chce się maltretować wykrywaniem radioaktywności, to proszę bardzo: 35. dolarów. I iPhone lub iPod. I preferowany Facebook dla umieszczania zdjęć typu: "Ja i moje siwerty (Sv) w kuchni".