Napkin - coś więcej, niż serwetka. Test programu do tworzenia poradników

Napkin - coś więcej, niż serwetka. Test programu do tworzenia poradników

Napkin - coś więcej, niż serwetka. Test programu do tworzenia poradników
Źródło zdjęć: © imagazine.pl
23.04.2013 16:19, aktualizacja: 23.04.2013 16:35

Wielu z nas miało zapewne okazję tłumaczyć znajomym, jak wykonać określoną operację w programie lub w systemie. Zazwyczaj posługujemy się przy tym instrukcją tekstową, wzbogaconą o zrzuty ekranu. Jak wiadomo, jeden obraz mówi więcej, niż tysiąc słów. Tym samym, grafika powinna być nieodłączną częścią tutoriali.

Gdzie wykonać grafikę do poradników? Tutaj wybór mamy ogromny - począwszy od darmowego Gimpa, przez Pixelmatora, aż po Photoshopa. Minusem jest to, że wspomniane wyżej programy to kombajny i wymagają przynajmniej podstawowej znajomości ich funkcji. Dlatego zaczęły powstawać inne, mniej skomplikowane aplikacje, specjalnie ukierunkowane do tworzenia pomocy wizualnych. Kiedyś bezsprzecznie królował Skitch. Jednak, od czasu przejęcia tej aplikacji przez Evernote, zbiera ona wiele głosów krytycznych (choć ostatnio, kolejne aktualizacje przywracają jej powoli dawną świetność). W związku z tym, sporo użytkowników poszukiwało czegoś równie prostego i intuicyjnego. Napkin od Aged & Distilled stara się zaspokoić potrzeby takich osób.

Jak na chusteczce...

Jak sama nazwa wskazuje, aplikacja ta jest swoistą chusteczką, na której możemy zamieścić różne informacje. Jak pisałem wcześniej, chodzi głównie o opisywanie sytuacji rozgrywających się na ekranie komputera. W tym celu, do naszej dyspozycji oddano stosowne narzędzia - znajdziemy tu opcję zaimportowania zdjęcia, bądź zrobienia zrzutu ekranu / okna, a nawet zrzutu z kamerki, jeśli chcielibyśmy jednak pokazać coś ze świata prawdziwego.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

W ten sposób "wciągnięte" obrazy możemy następnie opisać. Oprócz standardowego narzędzia tekstowego i strzałek, głównym narzędziem do wyróżniania konkretnych obszarów zdjęcia jest tzw. Call-Out, co można by określić jako szkło powiększające. Ma ono za zadanie zwrócić uwagę odbiorcy na konkretne elementy. Trzeba przyznać, że robi to wyśmienicie. Żeby zaś uzyskać efekt powiększenia, zaimportowana grafika jest domyślnie pomniejszana.

Skorzystać możemy również z narzędzia Shape. Służy ono do stworzenia prostokąta, na którym możemy dodatkowo wpisać tekst. Ponieważ Napkin nie posiada możliwości ręcznego zaznaczenia jakiegoś obszaru (opcji przypominającej zakreślacz), Shape pełni dodatkową funkcję takiego właśnie zaznaczenia, jeśli użyjemy na nim przezroczystości. W pasku narzędzi znajduje się też osobny rząd, który służy do ustalania kolejności wyświetlanych elementów, ich grupowania, bądź też blokowania.

W chmurze

Duży wybór mamy w zakresie udostępniania naszej instrukcji. Oprócz standardowych mediów, takich jak Facebook, Twitter, Flickr, systemowych Wiadomości, AirDrop czy też Email, ciekawe jest udostępnianie z wykorzystaniem iCloud (bo aplikacja jest w pełni zgodna z tą usługą). Przygotowane zdjęcie zostaje bowiem przesłane do chmury Apple, a my otrzymamy specjalnie wygenerowany link (ważny 2 tygodnie), który możemy wysłać zainteresowanym osobom. Jeśli korzystaliśmy wcześniej ze Skitch, to jedną z jego możliwości było „chwycenie”. za dolną część okna i przeciągnięcie na Biurko, co skutkowało natychmiastowym wyeksportowaniem do ustalonego wcześniej formatu. Napkin oferuje podobną funkcję, tyle że przeciągamy „ikonkę-ikonki” (trochę dziwnie to brzmi), znajdującą się obok narzędzia udostępniania. Utworzony zostanie wtedy plik png (niestety, nie można zmienić formatu wyjściowego).

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Na koniec zostawiłem kwestię wyglądu aplikacji. Prezentuje się ona bardzo dobrze. Zarówno podkład, imitujący chusteczkę, jak również wiele ramek dla zaimportowanych obrazów, może cieszyć oczy. Oczywiście, istnieje również opcja całkowitego wyłączenia takich „upiększaczy”. Całości dopełniają animacje, towarzyszące na przykład wspomnianemu udostępnianiu.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Czy Napkin może być godnym zastępcą Skitch? Mimo świetnego narzędzia Call-Out i wielu opcji udostępniania myślę, że jeszcze mu trochę brakuje. Choćby wspomnianej możliwości ręcznego podkreślania, jak również (obecnej w nowym Skitch) opcji zamazania wybranych obszarów, co przydaje się, jeśli chcemy ukryć jakieś prywatne dane na zrzucie ekranu. Sądzę jednak, że te dwie aplikacje wzajemnie się uzupełniają, dlatego obie „siedzą”. u mnie na dysku. Niestety, największą chyba wadą Napkin, jest jego cena - 35,99 Euro. Biorąc pod uwagę obecne możliwości programu, zakup wydaje się być mało opłacalny. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że koszt zostanie usprawiedliwiony dynamicznym rozwojem aplikacji.

Ocena: 3/6

_ Maciej Skrzypczak _

Źródło artykułu:imagazine.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)