Koniec zwlekania. Potężny pakiet broni dla Ukrainy zaakceptowany

Koniec zwlekania. Potężny pakiet broni dla Ukrainy zaakceptowany

Wystrzelenie pocisku z systemu Patriot
Wystrzelenie pocisku z systemu Patriot
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | BOHYUN PYUN
Przemysław Juraszek
20.04.2024 20:37, aktualizacja: 20.04.2024 20:55

Wielomiesięczna blokada pakietów pomocowych dla Ukrainy w amerykańskim Kongresie dobiegła końca. Zaakceptowany pakiet o wartości 61 mld dolarów zawiera nie tylko dostawę pocisków artyleryjskich i rakiet do systemów M142 HIMARS, ale także pociski do systemów przeciwlotniczych i baterię systemu Patriot. Przedstawiamy kiedy i co m.in. zostanie dostarczone.

20 kwietnia 2020 r. amerykański Kongres zaaprobował ogromny pakiet wsparcia wojskowego o wartości 95 mld dolarów dla Ukrainy, Izraela oraz regionu Indo-Pacyfiku. Ukrainie przypada 61 mld dolarów czyli większość budżetu. Ten obejmuje cały zakres sprzętu, a w szczególności dotyczy pocisków artyleryjskich kal. 155 mm oraz systemów przeciwlotniczych wraz z rakietami do nich.

Warto też zaznaczyć, że bardzo dużo sprzętu przeznaczonego dla Ukrainy zostało już dostarczonego do amerykańskich magazynów w Europie, dzięki czemu ich dostawa będzie bardzo szybka, a to powinno przełożyć się na bardzo dużą poprawę sytuacji na froncie w Ukrainie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Amunicja do artylerii lufowej i rakietowej

Najpewniej największy wolumen pocisków kal. 155 mm będą stanowić najprostsze rozwiązania z serii M107 oraz M795. Produkcja pierwszego typu rozpoczęła się w końcówce lat pięćdziesiątych XX wieku, natomiast jego następca, M795, jest wytwarzany od końca lat dziewięćdziesiątych. Są to proste pociski ze ścięciem tylnym, składające się z zapalnika oraz kolejno 6,6 kg oraz 10,8 kg trotylu umieszczonego w odlewanym, stalowym korpusie.

Umożliwiają one zwalczanie celów na dystansie do 30 km przy wykorzystaniu armat o długości lufy 52 kalibrów stosowanych np. w polskich Krabach lub do 22 km w przypadku krótszych dział o długości 39 kalibrów takich jak jak FH-70. Ewentualnie mogą też być pociski z gazogeneratorem zwiększającym zasięg o około 30 proc. Przykładem takich pocisków jest M795E1.

Najpewniej do Ukrainy trafi także, jak miało to miejsce wcześniej, odpowiednia liczba pocisków M549A1 oraz pocisków kierowanych M982 Excalibur. Pierwsze są niekierowane, gdzie zastosowano dodatkowy dopalacz rakietowy, który zwiększa prędkość pocisku po wystrzeleniu, co przekłada się na zwiększenie zasięgu do około 60 km. Warto zaznaczyć, że odbywa się to kosztem zmniejszenia ładunku trotylu do 6,8 kg, ale plusy przewyższają tutaj minusy.

Z kolei M982 Excalibur, to pocisk kierowany wyposażony w gazogenerator i system nawigacji GPS wsparty odporną na zakłócenia nawigacją inercyjną. Jest połączony z wysuwającymi się po strzale powierzchniami sterującymi. Dzięki temu pocisk jest w stanie trafić cel na dystansie do 50 km z precyzją od 4 do 20 metrów w zależności od wersji produkcyjnej.

Ukraina otrzyma też zapas rakiet do systemów M270 MLRSM142 HIMARS. Mowa tutaj zarówno o rakietach GMLRS o zasięgu do około 80 km jak i GLSDB o zasięgu 150 km, jak i pociskach balistycznych MGM-140 ATACMS o zasięgu do 165 lub 300 km w zależności od wersji. Te pociski (w najstarszej wersji M39 przenoszącej 950 bombletów) zniszczyły w ostatnich dniach najlepszy system przeciwlotniczy Rosji S-400 Triumf broniący lotnika Dżankoj na Krymie.

Systemy przeciwlotnicze - klucz do obrony przed Rosją

Kluczowym pakietem dla Ukrainy jest kwestia systemów przeciwlotniczych i antyrakietowych. Szczelnie ważne jest przekazanie rakiet do systemów Patriot, mogących zwalczać cele balistyczne, z którymi systemy krótszego zasięgu pokroju NASAMS, nie są w stanie sobie poradzić.

Ukraina wyczerpała wszystkie rakiety do poradzieckich systemów S-300 i aktualnie jedyną tarczę stanowią cztery systemy Patriot (trzy z Niemiec) i jedna bateria SAMP/T dostarczona przez Włochy i Francję. Jest to zbyt mało, aby ochronić kluczowe obiekty w Ukrainie przed pociskami balistycznymi (efektywny zasięg przeciw takim celom to maksymalnie 40 km).

Bez systemów średniego zasięgu Rosjanie mogą bezkarnie niszczyć nawet najcięższe fortyfikacje, zrzucając półtoratonowe bomby szybujące i to z odległości 70 km. Tylko systemy średniego zasięgu są zdolne zestrzelić przenoszące je samoloty na wysokim pułapie (około 150 km). W ten sposób, ze względnie bezpiecznego zaplecza frontu, mogą zapewnić ochronę przed powtórką z wybombardowania Ukraińców w Awdijiwce.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie