Ukraińska artyleria. Poradziecka amunicja staje się rzadkością

Ukraińska artyleria lufowa wręcz błyskawicznie odchodzi od kalibrów poradzieckich na rzecz natowskich. Już w 2023 roku połowę wystrzeliwanych pocisków stanowiły te kal. 155 mm, a w 2024 roku liczba poradzieckich kal. 152 mm może spaść do 10 proc. Oto czym teraz strzelają Ukraińcy.

Ukraińscy żołnierze z amunicją kal.155 mm.
Ukraińscy żołnierze z amunicją kal.155 mm.
Źródło zdjęć: © AFP via Getty Images
Przemysław Juraszek

W rozmowie z RBC-Ukraine pułkownik Serhij Musijenko, zastępca dowódcy Wojsk Rakietowych i Artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy, przyznał, że w 2023 roku siły ukraińskie zużyły 3 miliony pocisków, z czego połowę stanowiły te w natowskim kalibrze 155 mm. Z kolei w 2024 roku ta proporcja jeszcze wzrośnie.

Reszta kalibrów to poradzieckie kal. 122 mm, natowskie 105 mm oraz poradzieckie kal. 152 mm. Relacja użycia tych ostatnich do natowskich kal. 155 mm jak wskazuje Ukrainiec, może do końca 2014 roku wynieść 1:10. Warto zaznaczyć, że trudniej dostępny dla państw NATO kal. 152 mm jest stosowany już wyłącznie w nowszych systemach typu DANA-M2 czy Msta-B.

Z kolei zużycie pocisków lub rakiet w systemach artyleryjskich w początkowym etapie wojny wynosiło 1,5 mln sztuk w 2022 roku, a następnie ta wartość wzrosła do 3 mln w 2023 roku. Danych za 2024 rok jeszcze nie ma, ale mogą być zbliżone, mimo problemów z niedoborem amunicji z początku roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oto czym teraz głównie strzela ukraińska artyleria

W przypadku amunicji kal. 155 mm Ukraina korzysta z dwóch kategorii pocisków. Pierwszą są klasyczne niekierowane pociski w wersji budżetowej lub o zwiększonym zasięgu, a drugim wyspecjalizowana amunicja kierowana.

Do pierwszej kategorii można zaliczyć pociski ze ścięciem tylnym, ich warianty z dodanym we dnie pocisku gazogeneratorem oraz modele z dodatkowym dopalaczem rakietowym. Pociski ze ścięciem tylnym to najtańsze pociski, które na przykładzie niemieckiego DM121 przed wojną kosztowały 3,4 tys. euro za sztukę.

Składają się one w zasadzie z odlewanej stalowej skorupy z gwintem na czubku, do którego przykręca się prosty zapalnik uderzeniowy lub ewentualnie bardziej zaawansowany. Skorupa ta jest wypełniana najczęściej 9-10 kilogramami trotylu lub innego materiału wybuchowego. Ukraina dostała pociski tego typu z całego świata nawet z tak odległego kierunku jak Indie.

Pozwalają one na strzelanie na do 30-31 km w przypadku systemów artyleryjskich z lufą o długości 52 kalibrów takich jak m.in. PzH-2000 czy polskich Krabów. Rozwinięciem tych pocisków są te w wyposażone w gazogenerator wytwarzający spaliny. Służą one do zmniejszenia oporu dennego pocisku, co przekłada się na 30 proc. większy zasięg.

Ostatnią podgrupą są pociski wyposażone w dopalacz rakietowy takie jak M549A1 umożliwiające rażenie celów nawet na dystansie 50-60 km. Zostało to osiągnięte poprzez dodanie do pocisku silnika rakietowego wraz z paliwem, który po wystrzeleniu z lufy pracuje przez parę sekund, dodatkowo rozpędzając pocisk. Ceną jest jednak mniejsza siła rażenia, ponieważ dodatkowe miejsce pozyskano kosztem zmniejszenia ładunku trotylu. W przypadku pocisków M549A1 jest to 6,8 kg, ale w konkurencyjnych pociskach jest to zbliżona wartość.

Wyspecjalizowane pociski dalekiego zasięgu

Najsłynniejszym przykładem są kierowane pociski M982 Excalibur, które mimo mniejszego ładunku trotylu mają być w teorii niezwykle skuteczne ze względu na celność rzędu paru metrów. Ta jest osiągana dzięki modułowi nawigacji GPS i wysuwanym powierzchniom sterowym, ale po początkowym sukcesie te kosztujące 100 tys. dolarów za sztukę pociski stały się bezużyteczne po tym, jak Rosjanie opanowali zagłuszanie sygnału GPS.

Lepiej wygląda tutaj włosko-niemiecki pomysł podkalibrowych pocisków Vulcano 155 GLR, które poza nawigacją satelitarną mogą być naprowadzane za pomocą odbitej wiązki lasera. Pozwala to na zapewnienie precyzji poniżej trzech metrów nawet wobec ruchomych celów w każdych warunkach. Warunkiem jest jednak obecność w pobliżu celu np. drona oświetlającego cel wiązką lasera.

Ponadto pociski Vulcano GLR to unikatowa konstrukcja podkalibrowa, gdzie pocisk jest mniejszej średnicy niż kaliber lufy, z której jest wystrzeliwany. Jest on umieszczony w odrzucanym po strzale sabocie. Taka konstrukcja pozwalała zaprojektować pocisk o dużo lepszej aerodynamice, co przekłada się na zasięg rzędu 70-80 km.

Inteligentna przeciwpancerna amunicja artyleryjska

Ponadto Ukraina otrzymała inteligentne pociski samodzielnie wyszukujące czołgi i inne pojazdy opancerzone. Mowa tutaj o niemieckich pociskach SMArt 155 i francuskich Bonus. Każdy z nich zawiera dwa podpociski, które są wypuszczane nad miejscem spodziewanej obecności sprzętu przeciwnika.

Zawierają one komplet sensorów w postaci np. kamery termowizyjnej widzącej termiczny obraz celu i lidaru do pomiaru odległości. Po poprawnym znalezieniu i zidentyfikowaniu obiektu jako cel wojskowy przez algorytmy komputera pokładowego podpocisk opada nad cel i detonuje głowicę EFP przebijającą ponad 100 mm stali pancernej. Załogi tylko paru armatohaubic PzH-2000 za ich pomocą zniszczyły dziesiątki rosyjskiego sprzętu pancernego. Zasięg tych pocisków w przypadku niemieckiego SMArt 155 ma wynosić 28 km, a dla francuskiego Bonusa 35 km.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie