Czeska inicjatywa amunicyjna. Dostawy już są w Ukrainie

Do Ukrainy zaczęły przybywać pierwsze dostawy amunicji artyleryjskiej będące efektem czeskiej inicjatywy. Czesi zdołali zbudować koalicję państw skłonnych kupić poza granicami UE ponad 1 mln pocisków artyleryjskich.

Haubica z widocznym pociskiem kal. 155 mm pochodzącym z Indii.
Haubica z widocznym pociskiem kal. 155 mm pochodzącym z Indii.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Chronology
Przemysław Juraszek

26.06.2024 | aktual.: 26.06.2024 20:38

Premier Czech Petr Fiala poinformował na X (dawny Twitter), że pierwsza partia amunicji artyleryjskiej już została do Ukrainy jakiś czas temu. Zbiega się to z większą liczbą zdjęć pocisków artyleryjskich z Indii, co może wskazywać na jednego z tajnych dostawców dla czeskiej inicjatywy amunicyjnej.

Obejmowała ona budowę koalicji chętnych państw, a jej celem było pozyskanie finansowanie niezbędnego do zakupienia w bardzo krótkiej perspektywie czasowej pocisków artyleryjskich kal. 122 mm i 155 mm poza Europą.

Tajemniczy dostawca

Jednym z bardzo prawdopodobnych dostawców, który wywołał ostry sprzeciw Grecji była Turcja wraz z Azerbejdżanem, a drugim mogły być Indie. Obydwa państwa starają się zachowywać neutralność wobec konfliktu w Ukrainie i jak dotąd oficjalnie nie dostarczały broni. W przypadku Indii np. jeden z tamtejszych producentów Yantra India Ltd miał uzyskać znaczący kontrakt zagraniczny jeszcze w maju 2024 r.

Wystarczy wspomnieć, że Indie obecnie czerpią ogromne korzyści z rafinacji rosyjskiej ropy naftowej, ale zarazem odchodzą od Moskwy jako dostawcy uzbrojenia na rzecz własnej produkcji i zakupów w państwach Zachodu. Pierwsza partia miała obejmować 180 tys. pocisków, a kolejne -  wedle ukraińskiego serwisu Defense Express - będą partiami po 50-100 tys. sztuk miesięcznie.

Pociski z Indii w Ukrainie?

Wśród amunicji pochodzącej z Indii dominują pociski M107 oraz ERFB-BT. Obydwa to proste rozwiązania niekierowane składające się w zasadzie z ładunku trotylu umieszczonego w odlewanym korpusie, na którego czubku wkręcany jest prosty zapalnik uderzeniowy wywołujący eksplozję przy zetknięciu się z ziemią bądź przeszkodą.

W pierwszym przypadku mowa o licencyjnej produkcji amerykańskiego pocisku M107 czyli zawierającego 6,6 kg trotylu zdolnego do rażenia celów na dystansie do 30 km w przypadku systemów artyleryjskich kal. 155 mm lufą o długości 52 kalibrów takich jak PzH 2000, CAESAR bądź AHS Krab.

Z kolei w drugim przypadku pocisków ERFB-BT mowa o nieco większym ładunku trotylu, wynoszącym 8-9 kg i zasięgu zwiększonym do 40 km w identycznych warunkach dzięki zastosowaniu gazogeneratora. Ten jest umieszczony w dnie pocisku i jego zadaniem jest generowanie spalin zmniejszających opór denny pocisku.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski