Kupowali samoloty od Rosji. Teraz mają z nimi problemy
Serbia, która przez lata pozostawała militarnie powiązana z Rosją i zbroiła się m.in. w rosyjskie samoloty, teraz ma z nimi problemy. Zamiast kolejnych kontraktów z Moskwą, Belgrad coraz częściej skłania się ku zawieraniu umów z krajami NATO. W zeszłym roku porozumiał się z Francją, a teraz z Węgrami.
Jak zauważa portal Bulgarian Military, napływające z Bałkanów doniesienia sugerują, że Serbia doszła do porozumienia z Węgrami. W efekcie nabędzie większą partię poradzieckiego sprzętu, w tym bojowych wozów piechoty BTR-80, a przede wszystkim myśliwców MiG-29.
Serbia szuka ratunku dla myśliwców MiG-29
Chociaż Serbia stara się pozyskiwać nowocześniejsze samoloty bojowe, w dużej mierze wciąż opiera siłę swojego lotnictwa o maszyny poradzieckie i rosyjskie. Zabiegi mające na celu pozyskiwanie myśliwców MiG-29 z Węgier są postrzegane głównie jako próba znalezienia "dawców części zamiennych". Po inwazji Rosji na Ukrainę nawet wieloletni sojusznicy Moskwy znaleźli się w trudnym położeniu, ponieważ zaczęło brakować im dostaw z kraju pogrążonego w długotrwałym konflikcie.
MiG-29 to myśliwiec frontowy, którego produkcję rozpoczęto w 1983 r. Chociaż znacząco ustępuje nowoczesnym myśliwcom NATO czy Rosji, wciąż sprawne egzemplarze okazują się realną siłą, czego dowodzi ich obecność w lotnictwie Kijowa i Moskwy. MiG-a-29 napędzają dwa silniki Klimow RD-33, które pozwalają na osiąganie prędkości maksymalnej ok. 2,3 Ma (ponad 2400 km/h). Podstawowe uzbrojenie stanowi tutaj działko lotnicze GSz-30-1 kal. 30 mm, ale MiG-29 może przenosić też pociski powietrze-powietrze lub bomby lotnicze (o łącznej wadze do 5,5 t).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Synology ActiveProtect DP340, czyli ultrabezpieczny backup dla firm
Serbia odchodzi od poradzieckiego uzbrojenia
W 2024 r. Serbia doszła do porozumienia z Francją w sprawie umowy dotyczącej zakupu myśliwców Rafale (12 egzemplarzy). Zostało to odebrane jako wyraźny zwrot Belgradu w kierunku zachodniej technologii wojskowej. Zdaniem serbskiego prezydenta Aleksandara Vučića komentującego ten fakt, kontrakt dotyczący Rafale to "przełom dla serbskich sił powietrznych".
Francuskie maszyny zostaną jednak przekazane dopiero w 2028 r., więc do tego czasu Belgrad musi utrzymywać w gotowości myśliwce MiG-29. Kilka z nich otrzymał "w spadku" po rozpadzie Jugosławii, kolejne były kupowane w 2017 r. i 2019 r., odpowiednio z Rosji (sześć sztuk) i Białorusi (cztery). Wkrótce dołączy do nich nieujawniona jeszcze liczba MiG-29 z Węgier. Po przeglądach maszyny w najgorszym stanie mogą stać się "dawcami części zamiennych" dla tych, które zostaną ocenione jako bardziej odpowiednie do lotów.
Na początku br. ogłoszono też inny ważny kontrakt zawarty przez Serbię. Chodzi o umowę izraelskim Elbit Systems, dzięki któremu serbska armia stanie się silniejsza o systemy artyleryjskie PULS oraz drony Hermes 900.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski