Tarcza antyrakietowa Izraela. Żelazna Kopuła, Proca Dawida i Arrow
Bezpieczeństwa Izraela strzeże wielowarstwowa, nowoczesna tarcza antyrakietowa. Jej organizacja, rozwiązania techniczne i sposób użycia są regularnie weryfikowane w walce, stanowiąc zarazem punkt odniesienia dla podobnych rozwiązań, wdrażanych na całym świecie. Jak działa i czym wyróżnia się izraelska tarcza antyrakietowa?
Terrorystyczny atak Hamasu na Izrael, przeprowadzony przez tę organizację 7 października 2023 r., wywołał na świecie nie tylko oburzenie, ale też zdziwienie. Po raz pierwszy od długiego czasu na izraelskie miasta i osiedla spadły w dużej liczbie rakiety, stawiając pod znakiem zapytania skuteczność stawianej za wzór Iron Dome (Żelazna Kopuła) – obrony przeciwrakietowej krótkiego zasięgu.
Szybko okazało się, co było przyczyną sukcesu terrorystów. Hamas wykonał atak saturacyjny, zmuszający izraelską obronę do walki z tak dużą liczbą celów, że przekroczyło to jej możliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szacuje się, że do uderzenia na Izrael wykorzystano nawet 5. tys. różnego rodzaju rakiet - głównie prymitywnych kassamów - gdy Kopuła może zwalczać jednocześnie do 200, a śledzić ponad 1000 celów.
Zobacz także: Te czołgi sieją spustoszenie. Ile z nich rozpoznasz?
Przechwycenie w krótkim czasie tak wielu pocisków było przy użyciu aktualnie dostępnych środków niemożliwe. Nie oznacza to jednak porażki Żelaznej Kopuły, która w swojej obecnej formie – z efektorami w postaci pocisków Tamir - nie została zaprojektowana i wyposażona do odparcia tak zmasowanego ataku.
Iron Dome - Żelazna Kopuła
Żelazna Kopuła, będąca systemem SHORAD (short range air defense – obrona przeciwlotnicza krótkiego zasięgu) tworzy - wraz ze swoją morską wersją C-Dome - najniższą obszarową warstwę (niżej są jeszcze punktowe systemy VSHORAD).
Jej specyfika polega nie tylko na wykrywaniu i niszczeniu, ale także na szacowaniu zagrożenia, jakie stanowią wystrzelone pociski. To ważne z punktu widzenia ekonomii – jeżeli trajektoria wskazuje na to, że pocisk spadnie na tereny niezamieszkane, system nie reaguje.
Każdy przepuszczony w ten sposób cel to wymierne oszczędności, bo efektorami Żelaznej Kopuły są pociski Tamir. Każdy z nich kosztuje około 50 tys. dolarów, gdy prosta rakieta Hamasu – wykonany chałupniczymi metodami kassam – może powstać kosztem zaledwie kilkuset dolarów.
Tamir waży około 90 kg i ma 3 m długości, a cel niszczy za pomocą głowicy odłamkowej, która wybucha nie po uderzeniu w cel, ale – dzięki zapalnikowi zbliżeniowemu – w jego pobliżu.
Każda z wyrzutni Iron Dome składa się z kontenera mieszczącego 20 Tamirów, zdolnych niszczyć cele odległe o 4-70 km. Ze względu na specyfikę niszczonych celów, Tamir jest pociskiem dość wolnym, osiągającym prędkość nieco ponad Mach 2,2.
Żelazna Kopuła – choć powszechnie znana – nie jest jednak jedynym rozwiązaniem, chroniącym Izrael przed rakietami. Izraelska obrona antyrakietowa to system warstwowy, zaprojektowany tak, aby w przypadku wyjątkowo groźnych celów, jak pociski balistyczne, pozwolić na wielokrotne ostrzelanie każdego z nich na różnych etapach lotu.
David’s Sling – Proca Dawida
W starciach z dość prymitywnie uzbrojonym Hamasem kluczowe jest najniższe "piętro" warstwowej obrony. Żelazna Kopuła nie jest jednak osamotniona – ponad nią rozciąga się warstwa tworzona przez system o nazwie David’s Sling (Proca Dawida), który można uznać za izraelski odpowiednik systemu Patriot.
Również i ta warstwa jest efektem współpracy przemysłu Izraela i Stanów Zjednoczonych. Proca Dawida jest systemem średniego zasięgu, przeznaczonym do niszczenia – przede wszystkim – pocisków balistycznych.
Jej efektorem jest dwustopniowy pocisk Stunner – większy i cięższy od Tamira, o długości 4,6 metra i zasięgu 250-300 km. Stunner jest bardzo szybki – rozpędza się do prędkości Mach 7,5, a swój cel niszczy nie wybuchem i odłamkami, ale bezpośrednim trafieniem (hit-to kill), które przy tak dużej prędkości wyzwala ogromną energię kinetyczną. Koszt jednego pocisku jest szacowany na milion dolarów.
System Homa (Mur) – Arrow 2 i Arrow 3
Dwa górne piętra izraelskiej tarczy antyrakietowej tworzy system Homa (Mur) z pociskami Arrow 2 (Chetz-2) i Arrow 3 (Chetz-3), będący częściowo odpowiednikiem amerykańskiego systemu THAAD. Prace nad nim rozpoczęto jeszcze w połowie lat 80., a pierwsza bateria pocisków Arrow 2 rozpoczęła służbę w 2000 roku.
Jej przeznaczeniem jest niszczenie pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu, do czego służą duże, 8-metrowe pociski o masie 1300 kg i zasięgu określanym na ponad 1000 km.
Rozwinięciem pocisku Arrow 2 jest Arrow 3 (trwają prace nad Arrow 4), o jeszcze większych możliwościach i zasięgu (2-2,4 tys. km), który wszedł do służby w 2017 roku. Według źródeł izraelskich Arrow 3 pozwala na niszczenie pocisków balistycznych nie tylko w fazie terminalnej, gdy opadają na cel z ogromną prędkością, ale także w czasie ich lotu w przestrzeni kosmicznej.
Ma to znaczenie w przypadku niszczenia pocisków z głowicami ABC (atomowa, biologiczna i chemiczna). Chodzi o to, aby zniszczyć je na takim etapie lotu, by ich resztki – jeśli ewentualnie dotarłyby do ziemi – nie skaziły terytorium Izraela.
Arrow 3 ma także pozwalać na niszczenie satelitów na niskich orbitach, stawiając tym samym Izrael w gronie krajów dysponujących bronią antysatelitarną. W przeciwieństwie do innych, rozwijanych na świecie systemów o podobnym przeznaczeniu, pociski Arrow nie niszczą celów energią kinetyczną – są wyposażone w duże głowice bojowe, w których znajduje się nawet 150 kg ładunków wybuchowych.
System Homa ma już za sobą debiut bojowy, choć użyto go nietypowo, w roli do której nie był projektowany. W 2017 roku pocisk Arrow 2 zniszczył bowiem w powietrzu syryjską rakietę przeciwlotniczą S-200, którą Syryjczycy wystrzelili w stronę izraelskiego samolotu, wykonującego misję nad wzgórzami Golan.
Dzięki swojej prędkości pocisk Arrow 2 był w stanie zniszczyć odległy cel, zanim ten mógł zagrozić izraelskiej maszynie.
Izraelska tarcza antyrakietowa na eksport
Warto zauważyć, że wszystkie elementy izraelskiej tarczy antyrakietowej powstały w ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i koncernami takimi jak Raytheon czy Boeing. Zmniejsza to ograniczoną swobodę Izraela w dysponowaniu poszczególnymi systemami uzbrojenia np. w kwestii eksportu, do którego może dojść dopiero po wyrażeniu zgody przez Stany Zjednoczone.
W przypadku państw sojuszniczych zgoda jest jednak wydawana. Przykładem jest Finlandia, kupująca Procę Dawida czy kraje kupujące zarówno kompletny system Żelazna Kopuła (USA, Rumunia i wiele innych), jak i jego poszczególne elementy, jak radar (m.in. Czechy, Słowacja czy Węgry) albo system dowodzenia (Wielka Brytania). Kupca znalazł także system Arrow 3 – po zgodzie USA trafi on do Niemiec.
Laser Iron Beam – Żelazny Promień
Poza sukcesami eksportowymi, izraelska tarcza antyrakietowa zyskuje możliwości, które niwelują słabości wykorzystane ostatnio przez Hamas. Chodzi zarówno o podatność na atak saturacyjny, jak i wysoki koszt obrony.
Rozwiązaniem tego problemu okazuje się broń energetyczna – testowany od 2020 roku laser Iron Beam (Żelazny Promień). Laser rozwiązuje największe problemy Żelaznej Kopuły: jest bardzo szybki, bo cel jest rażony nie przez pocisk, który musi do niego dolecieć, ale z prędkością światła, a do zniszczenia kassama wystarczy około 4-sekundowa ekspozycja na promień lasera.
Jednocześnie – po wdrożeniu – Iron Beam jest tani w eksploatacji, bo koszt strzału ogranicza się do kosztu zużytego prądu i jest szacowany na 3,5-5 dol. Odwraca to ekonomikę walki, zmuszając do wydawania większych środków nie na obrońcę, ale atakującego. Upraszcza także logistykę, eliminując kwestię produkcji i dostaw pocisków, bowiem wystarczy zapewnić energię do zasilania laserów.
Planowano, że Żelazny Promień osiągnie gotowość operacyjną w 2025 roku. Jak wyjaśnia dziennikarka Wirtualnej Polski, Karolina Modzelewska, październikowy atak Hamasu przyspieszył wdrażanie tej broni, której prototypowe egzemplarze mają chronić miejsca najbardziej narażone na ataki.