Polskie Patrioty w niebezpieczeństwie? Ukraińcy dostrzegli groźny szczegół
System Patriot to jeden z filarów powstającego, wielowarstwowego systemu polskiej obrony przeciwlotniczej. Na podstawie własnych doświadczeń Ukraińcy ostrzegają jednak Polskę, że – sądząc po zdjęciach z ćwiczeń – używamy Patriotów w bardzo ryzykowny sposób.
Ukraina za sprawą toczonych walk dysponuje unikalnymi – w porównaniu z większością państw NATO – doświadczeniami. Wynikają one nie z analiz czy symulacji, ale rzeczywistego użycia sprzętu na polu walki. Dotyczy to także systemu Patriot.
Właśnie na tej podstawie ukraiński serwis Defense Express zwraca uwagę na szczegół, który może oznaczać poważne zagrożenie dla polskich Patriotów. Chodzi o zdjęcia opublikowane przez MON przy okazji ćwiczeń prowadzonych w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Widać na nich biorący udział w ćwiczeniach i gotowy do działania system Patriot. Ukraińcy zwracają uwagę na rozmieszczenie jego poszczególnych elementów.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Wystarczy jedna rosyjska rakieta
Wyrzutnie stoją zaledwie kilkanaście metrów od siebie na płaskim terenie i nie są w żaden sposób osłonięte. Na domiar złego zaledwie kilkadziesiąt metrów od nich znajduje się radar AN/MPQ-53, stanowisko dowodzenia i namioty dla personelu.
Oznacza to, że wystarczy jeden pocisk rakietowy, jak choćby Iskander czy Ch-47M2 Kindżał – nawet niecelny, bo wyrzutnie to cele "miękkie" – który spadnie w pobliżu. Eksplozja głowicy ważącej setki kilogramów wystarczy, by wyeliminować nie jeden element, ale dużą część całego systemu.
Defense Express podkreśla przy tym, że bazę z Patriotami dzieli od granicy Rosji tylko ok. 340 km, a od Białorusi zaledwie 290 km. Ukraińcy zwracają przy tym uwagę na fakt, że nawet zestrzelenie nadlatującej rakiety nie gwarantuje, że jej spadające szczątki nie uszkodzą cennego sprzętu.
System Patriot podczas szczytu NATO
Tak bliskie skupienie poszczególnych elementów baterii oznacza – zdaniem ukraińskiego serwisu – wystawianie jej na niepotrzebne ryzyko.
Na domiar złego takie działania zaobserwowano nie tylko w Polsce. Podobne skupienie elementów systemu Patriot udokumentowano podczas szczytu NATO w Wilnie, gdzie broniące go wyrzutnie stały jedna obok drugiej.
Ukraińcy zaznaczają przy tym, że Polska nie jest w stanie wojny, więc rosyjski atak na członka NATO jest bardzo mało prawdopodobny, ale zadają zarazem ważne pytanie: jeśli przyjąć założenie, że rosyjski atak jest niemożliwy, to po co w ogóle rozmieszczać Patrioty?
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski