Tarcza antyrakietowa w Redzikowie. System AEGIS Ashore na terenie Polski

Dyrektor amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej (MDA) wiceadmirał John Hill potwierdził zakończenie prac przy budowie elementów tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Obiekt i jego systemy czekają teraz testy, po których – jeszcze w tym roku – baza antyrakiet uzyska gotowość operacyjną. Co wiemy na jej temat?

Baza w Redzikowie - widoczne płaskie anteny radaru AN/SPY-1
Baza w Redzikowie - widoczne płaskie anteny radaru AN/SPY-1
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Łukasz Michalik

Oglądając zdjęcia bazy w Redzikowie można odnieść wrażenie, że w pobliżu Słupska ktoś zbudował na lądzie amerykański krążownik. Wrażenie to nie jest bezpodstawne – umieszczony w Redzikowie system antyrakietowy to AEGIS Ashore, czyli lądowa wersja systemu AEGIS BMD, stworzonego pierwotnie dla amerykańskiej marynarki.

Tworząc lądowy wariant systemu, Amerykanie przenieśli do niego rozwiązania stosowane na okrętach – w tym m.in. różnego rodzaju sensory, a wśród nich radary AN/SPY-1 z płaskimi, ścianowymi antenami, które na okrętach są umieszczane na wysokiej nadbudówce okrętu. Podobną konstrukcję wzniesiono także w Polsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ponieważ anteny radarów są rozmieszczone na czterech ścianach nadbudówki, mogą w sposób ciągły zapewniać nadzór w zakresie 360 stopni, bez bezwładności i ograniczeń, które występują w radarach, gdzie jedna antena obraca się wokół własnej osi.

Baza Redzikowo – pociski antyrakietowe

Obok sensorów, system potrzebuje tzw. efektorów – narzędzia wykonawczego, będącego w tym przypadku nośnikiem ładunku bojowego. W systemie AEGIS Ashore są to pociski umieszczone w pionowych wyrzutniach Mk 41 VLS (Mark 41 Vertical Launching System), stosowanych powszechnie na okrętach państw zachodnich czy Japonii.

Mk 41 VLS to rozwiązanie bardzo ułatwiające działania marynarki wojennej. Jedna wyrzutnia składa się z ośmiu komór, do których można włożyć standardowe kontenery startowe. To, co się w nich znajduje, zależy od charakteru wykonywanych zadań czy zdefiniowanego zagrożenia.

W Mk 41 VLS można umieścić pociski przeciwlotnicze, jak RIM-162 ESSM czy RIM-7 Sea Sparrow, pociski manewrujące Tomahawk, rakietotorpedy RUM-139 VL-ASROC do zwalczania okrętów podwodnych, antybalistyczne pociski RIM-161 Standard Missile 3 czy pociski JSM, zbudowane na bazie używanych także przez Polskę pocisków manewrujących NSM.

W ten sposób, dzięki zaledwie kilku wyrzutniom, okręt zyskuje możliwość przenoszenia potężnego arsenału kilkudziesięciu pocisków, które mogą być dobierane i zmieniane w zależności od zadania. Ten sam system został umieszczony w bazie Redzikowo, jednak w wyrzutniach znajduje się broń jednego typu – są to pociski RIM-161 Standard Missile 3.

Warstwowy system antyrakietowy

AEGIS BMD/Ashore to jedna z wielu warstw amerykańskiej tarczy przeciwrakietowej. Tworzy ją także system GMD (Ground-Based Midcourse Defense), THAAD i Patriot, przeznaczone do niszczenie różnego rodzaju celów. Pomimo wynikającej z założeń projektowych specjalizacji, podział i przeznaczenie tych systemów są umowne, bo ich możliwości częściowo się dublują. 

Amerykański system antybalistyczny składa się z kilku "warstw" (kliknij, aby powiększyć grafikę)
Amerykański system antybalistyczny składa się z kilku "warstw" (kliknij, aby powiększyć grafikę)© Wirtualna Polska

System GMD jest przeznaczony do niszczenia międzykontynentalnych pocisków balistycznych w ich środkowej fazie lotu. Jego efektorem są potężne pociski GBI (Ground Based Interceptor). To trzystopniowe rakiety o długości 17 metrów, masie ponad 12,5 tony i zasięgu nawet 5,5 tys. km. Pociski te – a raczej ich trzeci, ostatni moduł – niszczą cele nie za pomocą wybuchu, ale energią kinetyczną, poprzez bezpośrednie trafienie w lecącą rakietę.

Uzupełnieniem globalnego systemu GMD i lokalnego AEGIS BMD/Ashore jest także system THAAD (Terminal High Altitude Area Defense), opracowany z myślą o niszczeniu – przede wszystkim – pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu. Dolną warstwę antyrakietowej tarczy tworzy system Patriot wyposażony w – kupione także przez Polskę - pociski PAC-3 ERINT/MSE.

Zadania bazy w Redzikowie

Pomysł budowy przez Stany Zjednoczone systemu antybalistycznego, korzystającego z rozsianych po świecie baz nie jest nowy. Po ambitnym programie z lat 80., znanym pod potoczną nazwą "Gwiezdnych wojen", sytuacja międzynarodowa zmieniła się na tyle, że USA odstąpiły od budowy kosmicznego systemu antyrakietowego.

W zamian, na fali ogłoszonego przez Francisa Fukuyamę "końca historii", na początku XXI wieku głównego zagrożenia upatrywano w mniejszych, ale zarazem mniej przewidywalnych krajach, jak Iran czy Korea Północna. Dlatego pierwotny projekt tarczy rakietowej koncentrował się przede wszystkim na zagrożeniu ze strony tzw. – to określenie amerykańskiej administracji – "państw bandyckich".

Około 2002 roku pojawiła się koncepcja, by bazę systemu GMD umieścić także w Polsce i Czechach. Ostatecznie, po zdecydowanym sprzeciwie Moskwy, jak również Paryża, pomysł zaczął ewoluować w stronę rozmieszczenia w Europie systemu mniejszego zasięgu. Pomysł ten przybrał konkretne kształty w 2008 roku, kiedy – po wcześniejszej rezygnacji z pomysłu budowy bazy w Ustce – Polska i Stany Zjednoczone uzgodniły budowę bazy w Redzikowie.

Jej koncepcja ewoluowała w czasie, a administracja prezydenta Obamy nawet czasowo wstrzymała inwestycję, jednak ostatecznie budowę rozpoczęto w 2016 roku. Warto podkreślić, że baza nie chroni przed rosyjskim zagrożeniem – czas reakcji i prędkość antyrakiet nie pozwalają na dogonienie pocisków balistycznych dużego zasięgu, wystrzelonych z europejskiej części Rosji.

Polska baza wchodzi w skład europejskiej części systemu antybalistycznego EPAA (European Phased Adaptive Approach). Tworzy go stacja radiolokacyjna Raytheon AN/TPY-2 umieszczona we wschodniej Turcji, baza z wyrzutniami antyrakiet – podobna do tej w Redzikowie – zlokalizowana w rumuńskiej miejscowości Deveselu, okręty z systemem AEGIS BMD stacjonujące w hiszpańskiej bazie morskiej Rota, a także system dowodzenia C2BMC (Command and Control, Battle Management and Communications) w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)