Obrona przeciwlotnicza Niemiec. Jej dolna warstwa praktycznie nie istnieje
Tragedia w Przewodowie spotkała się z reakcją sojuszników Polski z NATO. Jedną z nich jest niemiecka propozycja dotycząca rozmieszczenia w Polsce dodatkowych myśliwców Eurofighter Typhoon, a także przeciwlotniczej baterii systemu Patriot. Jakimi jeszcze środkami obrony przeciwlotniczej dysponują obecnie Niemcy?
27.11.2022 | aktual.: 27.11.2022 17:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
MIM-104 Patriot to obecnie kluczowy niemiecki system przeciwlotniczy. Opracowane w Stanach Zjednoczonych Patrioty trafiły do Niemiec (wówczas do Niemiec Zachodnich) w latach 80. W końcowym okresie zimnej wojny niemieckiego nieba strzegło – obok stacjonujących w Niemczech wojsk amerykańskich z własną obroną przeciwlotniczą – aż 36 baterii niemieckich Patriotów.
Koniec zimnej wojny sprawił, że siły te uległy znacznemu ograniczeniu. Obecnie, po seriach redukcji, Niemcy mają do dyspozycji 12 baterii zgrupowanych w oddziale o nazwie Flugabwehrraketengeschwader 1. Są one zmodernizowane do współczesnego standardu PAC-3. To mobilny system średniego zasięgu mogący zwalczać cele powietrzne na dystansie ok 45 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ważną cechą systemu jest możliwość zwalczania nie tylko samolotów czy śmigłowców, ale także pocisków balistycznych w końcowej fazie lotu – gdy zaczynają opadać na cel. Pułap skutecznego ognia sięga w tym przypadku 12-20 km.
System Patriot w Niemczech – stan obecny
Niemieckie nadwyżki Patriotów zostały przekazane m.in. do Korei Południowej.
Spośród 12 baterii niemieckich Patriotów dwie stacjonują obecnie na terenie Słowacji. Zostały tam przebazowane w ramach sojuszniczej pomocy wraz z niemieckim personelem po przekazaniu przez Słowację własnych systemów przeciwlotniczych S-300 walczącej Ukrainie.
Jedna z pozostałych 10 baterii niemieckich Patriotów po tragedii w Przewodowie została zaproponowana Polsce, jednak – po wstępnym przyjęciu oferty – temat szybko stał się obiektem dyplomatycznych nieporozumień.
Obrona przeciwlotnicza krótkiego zasięgu
Poza systemami średniego zasięgu Niemcy mają bardzo ograniczone zdolności przeciwlotnicze. Jest to wynikiem licznych redukcji przeprowadzonych po roku 2000. Ich ofiarą padły m.in. wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych Roland, wycofane w 2005 roku. Ten mobilny, przeznaczony do osłony poruszających się wojsk system miał zasięg ok. 6-8 km.
W 2010 roku Niemcy wycofali także artyleryjskie, samobieżne zestawy przeciwlotnicze Gepard. 30 z nich przekazano walczącej Ukrainie, gdzie – mimo problemów z dostępnością amunicji kalibru 35 mm – dobrze sprawdzają się m.in. jako ochrona przed dronami. Problem polega na tym, że systemy te nie zostały płynnie zastąpione nowszymi rozwiązaniami.
Choć wdrożono program System Flugabwehr (SysFla), którego celem jest zbudowanie obrony przeciwlotniczej bardzo krótkiego zasięgu, obecnie sprowadza się ona do kilku artyleryjskich zestawów MANTIS, zbudowanych głównie z myślą o ochronie sił ekspedycyjnych przed zagrożeniami typu RAM (rakiety, artyleria, moździerze).
Ich uzupełnieniem są bardzo nieliczne (prawdopodobnie 8-9) systemy Ozelot. Są to miniaturowe pojazdy opancerzone Wiesel wyposażone w wyrzutnie pocisków Stinger, uzupełnione radiolokatorami i wozami dowodzenia.
Nowe niemieckie systemy przeciwlotnicze
Choć niemiecki przemysł opracował już nowoczesnych następców wycofanej przed laty broni – artyleryjski system MANTIS czy bardzo nowoczesny, rakietowy IRIS w wersji lądowej (IRIS-T SLM) – to w 2022 roku, na skutek braku systemów krótkiego zasięgu, Budeswehra jest praktycznie pozbawiona bezpośredniej obrony przeciwlotniczej.
Wobec słabości własnej obrony przeciwlotniczej została ona częściowo zintegrowana z dowództwem OPL w strukturach wojsk holenderskich, dysponujących m.in. systemami NASAMS i kilkunastoma wyrzutniami pocisków Stinger na pojazdach Fennek.
Europejska tarcza przeciwlotnicza
Próbą systemowego rozwiązania problemów związanych z lądowymi systemami OPL jest niemiecka inicjatywa europejskiej tarczy przeciwlotniczej European Sky Shield Initiative. Wstępny akces (podpisanie listu intencyjnego) zgłosiło do niej w sumie 15 państw.
Intencją tarczy jest koordynacja zakupów uzbrojenia, a także budowa kompleksowego, wielowarstwowego parasola przeciwlotniczego, obejmującego systemy dalekiego, średniego i krótkiego zasięgu.
Jej górną warstwę mają stanowić izraelskie pociski Arrow 3. To jeden z dwóch systemów na świecie, obok amerykańskich pocisków THAAD, zdolny do niszczenia pocisków balistycznych dużego i średniego zasięgu w górnej fazie ich lotu, a nie tylko – jak w przypadku Patriotów – gdy już opadają na cel.
Jako środkowa warstwa systemu zostały wymienione pociski Patriot, a cele na bliskich dystansach mają być zwalczane przez system IRIS-T SLM.
Projekty alternatywne wobec niemieckiego
Inicjatywa jest na razie bardzo ogólna i dotyczy przede wszystkim deklarowanej chęci współpracy. Państwa NATO, które do niej nie przystąpiły – jak Polska, Francja czy Wielka Brytania – prowadzą własne, bardziej zaawansowane i prawdopodobnie szybsze we wdrożeniu programy modernizacyjne.
Ważną kwestią jest jednak zachowanie w każdym z przypadków możliwości współdziałania na poziomie NATO. Tworzone rozwiązania będą połączone przez natowski zintegrowany system obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATINAMDS (NATO Integrated Air and Missile Defence System).
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski