Tajne chińskie tunele skrywają śmiercionośny arsenał atomowy

Tajne chińskie tunele skrywają śmiercionośny arsenał atomowy

Tajne chińskie tunele skrywają śmiercionośny arsenał atomowy
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
01.12.2011 15:03, aktualizacja: 02.12.2011 12:40

Grupa studentów z uniwersytetu w Georgetown pod kierownictwem swego wykładowcy, byłego stratega i doradcy w Pentagonie, poświęciła trzy lata na znalezienie dowodów istnienia sieci tajnych tuneli, które przechowują chińską broń nuklearną. Wiele wskazuje na to, że im się powiodło, choć nie brakuje również głosów podważających ustalenia badaczy.

Według oficjalnych informacji, USA posiadają około 5000. a Rosja 8000 głowic nuklearnych. Trzecim krajem na tej liście są Chiny, które - jak do tej pory sądzono - posiadają od 400 do 800 głowic atomowych. Najnowsze wyniki badań wykazują jednak istnienie prawie 5000 km podziemnych tuneli, w których ukryte może być nawet 3000 zabójczych rakiet.

Kontrowersyjne źródła informacji

Profesor Phillip Karber, który w czasie zimnej wojny był jednym z czołowych strategów Pentagonu, zgromadził wokół siebie grupę studentów-pasjonatów. Przez ostatnie trzy lata zbierali oni informacje z różnych źródeł: chińskiego serialu telewizyjnego, przez wpisy internautów, po tajne dokumenty chińskiej armii. Wszystko po to, by zweryfikować prawdziwość tezy, że pod terenem całego Państwa Środka istnieją tysiące kilometrów tuneli, które łączą bunkry z bronią atomową oraz, że tej broni jest dużo więcej, niż się oficjalnie uważa.

Badacze ustalili, że kopaniem tuneli zajmuje się tajna jednostka chińskiej armii, wchodząca w skład drugiego korpusu artylerii. Z czasem udało im się dotrzeć do tajnych dokumentów, które omawiały dokładne procedury stosowane przez wspomnianą jednostkę. Studenci przeanalizowali również setki chińskich blogów, wycieki informacji do internetu, czy zdjęcia satelitarne z Google Earth. Ciekawostką jest również, że dotarli do paradokumentalnego chińskiego serialu, który opowiada o życiu w drugim korpusie artylerii. W zestawieniu ze zdobytymi dokumentami, serial okazał się być bardzo dokładnym zobrazowaniem procedur i wyposażenia chińskiej armii. Ostatecznie w 200. roku rząd ChRL przyznał, że sieć tuneli istnieje, choć oczywiście nikt nie potwierdził zasobów nuklearnych kraju. Potwierdzono również, że tunele łączą ogromne bunkry, mogące wytrzymać nawet kilkukrotne trafienie głowicą atomową. Tymczasem badacze z Georgetown sporządzili raport, który trafił na ręce najważniejszych osób zajmujących się obroną przed
potencjalnym atakiem atomowym. Raport stwierdza, że chiny posiadają niemal 10-krotnie większy arsenał nuklearny, niż twierdzą służby wywiadu USA.

Nie wszyscy się zgadzają

Spora grupa specjalistów, od lat zajmujących się wojskowością i analizowaniem raportów wywiadu, nie zgadza się z wnioskami przedstawionymi w raporcie. Przede wszystkim podważane są źródła informacji. Ciężko uznać że blog, zdjęcie z Google lub serial telewizyjny, to rzetelne i pewne źródła informacji. Dodatkowo, podnoszony jest argument, że samo istnienie tuneli może oznaczać, że Chińczycy będą się czuli w nich zabezpieczeni przed atakiem i wręcz zredukują swój obecny arsenał nuklearny.

Bez względu na to, która ze stron ma rację, USA i Rosja posiadają więcej głowic atomowych, ale też są one kontrolowane i podlegają rygorystycznym uzgodnieniom międzypaństwowym o redukcji broni masowej zagłady. Tymczasem Chiny nie podlegają żadnym takim ograniczeniom, ani kontrolom i w zasadzie nikt nie ma pojęcia co się dokładnie dzieje w Państwie Środka.

GB

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (79)