Rumunia zbroi się w artylerię. Pojedynek "Krabów" z Panzerhaubitze 2000
Rumunia wybrała finalistów post ępowania na 54 samobieżne systemy artyleryjskie kal. 155 mm. Są nimi niemiecka Panzerhaubitze 2000 oraz dwa systemy spokrewnione z polskim Krabem. Przedstawiamy ich osiągi.
26.09.2023 | aktual.: 26.09.2023 18:47
Rumunia, podobnie jak Polska, należy do jednych z najbardziej zbrojących się państw w regionie. Niedawno Rumunia nie tylko sfinalizowała zakup samolotów F-16 mających zastąpić głęboko zmodyfikowane samoloty MiG-21, ale chce pozyskać też F-35A. Ponadto Rumuni zdecydowali się zakupić nowoczesne okręty podwodne Scorpène oraz czołgi M1A2 Abrams, które pozwolą na wycofanie TR-85M1 będących głęboką modernizacją czołgów T-55.
To jednak nie koniec, ponieważ Rumunia rozważa pozyskanie systemów M142 HIMARS oraz prowadzi postępowanie na 54 nowoczesne samobieżne armatohaubice. W tym przetargu, co ciekawe, Polska Grupa Zbrojeniowa nie wystawiła Kraba, tylko oferuje Rumunii Dywizjonowe Moduły Ogniowe czy system zarządzania polem walki TOPAZ, o czym pisał Łukasz Michalik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rumuński przetarg artyleryjski — Panzerhaubitze 2000 vs bliźniaki Kraba
W finalnym etapie, jak podaje portal Savunma Sanayi ST, ocenie przez rumuński MON zostaną poddane systemy K9 Thunder, T-155 Fırtına II oraz Panzerhaubitze 2000 (PzH 2000). Pierwszy to najpewniej ulepszony wariant K9 Thunder ostatnio zakupiony przez Polskę oraz będący dawcą podwozia pod polskiego Kraba.
K9 Thunder jest dziełem koncernu Hanwha (dawniej Samsung Techwin), którego seryjna produkcja ruszyła w 1999 r. Jest to gąsienicowa konstrukcja o masie 47 ton z pięcioosobową załogą z armatą kal. 155 mm o długości 52 kalibrów. Długie działo pozwala strzelać na odległość 40 km przy wykorzystaniu pocisków z gazogeneratorem lub około 60 km dla pocisków z dopalaczem rakietowym.
Szybkostrzelność K9 Thunder to maksymalnie 6 strz./min. Jak każdy nowy system jest on zdolny do prowadzenia ognia w trybie MRSI (trzy wystrzelone pociski spadną na cel w tym samym czasie).
Drugą opcją jest turecka wariacja K9 Thunder powstała na licencji, gdzie dokonano modyfikacji. Pierwsza wersja T-155 Fırtına była produkowana od lat 2000., a oferowana w przetargu wersja T-155 Fırtına II to nowość dostarczona do służby w 2022 r.
Tureckie zmiany obejmują m.in. nowy turecki system kierowania ogniem, zwiększoną liczbę gotowych do wystrzelenia pocisków, zastosowanie nowego automatu ładowania czy turecki silnik zamiast niemieckiego.
Z kolei w przypadku PzH 2000 mamy do czynienia ze znacznie cięższą konstrukcją o masie 57 ton, w teorii oferującą znacznie lepsze parametry. O ile możliwości armaty są identyczne przy tej samej amunicji, o tyle szybkostrzelność dochodząca do 10 strz./min i możliwość oddania do pięciu strzałów w trybie MRSI robi wrażenie.
Zostało to osiągnięte dzięki ciekawemu automatowi ładowania, który jednak jest bardzo delikatny i źle znosi warunki wojny w Ukrainie. W sieci pojawiło się dużo nagrań przedstawiających ukraińskie załogi PzH 2000 ładujące pociski ręcznie w trybie awaryjnym, co zapewnia szybkostrzelność bardziej godną starych systemów M109 niż nowego systemu.
Tymczasem z polskimi Krabami będącymi mocno spolonizowaną pochodną K9 Thundera i brytyjskiego AS90 Ukraińcy takich problemów nie mają. Z tego względu można się spodziewać, że większe szanse z przypadku rumuńskiego kontraktu artyleryjskiego może mieć para koreańsko-turecka.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski