Rumunia planuje pozyskanie nowych czołgów. Zastąpią zmodernizowane T‑55
Rumunia planuje w 2023 r. rozpocząć postępowanie mające na celu pozyskanie nowych czołgów, które zastąpią obecnie użytkowane modyfikacje starych T-55. Do wyboru będą czołgi K2, M1A2 Abrams czy Leopard 2.
Jak podaje portal Defense Romania, rumuński minister obrony ogłosił w krajowej telewizji plany pozyskania nowoczesnych czołgów, które zostały przyśpieszone w związku inwazją Rosji na Ukrainę. Wstępne rozmowy dotyczyły wyboru pomiędzy czołgami M1A2 SEP V3 Abrams a Leopard 2A7A1, ale niedawno do gry dołączyła przystosowana do europejskiego teatru działań wersja koreańskiego czołgu K2 pozyskanego przez Polskę.
Będzie to skokowy wzrost potencjału rumuńskich sił pancernych. Do dzisiaj użytkują one czołgi TR-85M1, będące ulepszeniem TR-850, które są z kolei rozwinięciem zamówionych przez Rumunię w latach 60. XX wieku czołgów T-55. Te oferują jeszcze gorsze osiągi niż ściągane przez Rosję do Ukrainy czołgi T-62.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rumuńska nielicencjonowana wersja czołg T-55.
Co ciekawe, projektowane w latach 70. XX wieku czołgi TR-850 były nielicencjonowaną konstrukcją wzorującą się na T-55 (ZSRR nie udzieliło licencji z powodu odmowy Rumunii udziału w pacyfikacji Praskiej Wiosny). Z tego względu Rumunia planowała wyeliminować problemy T-55 w postaci np. zbyt ciasnej wieży i pozyskać komponenty z Zachodu. Mowa tutaj np. o silniku z niemieckiego czołgu Leopard 1 i o systemie kierowania ogniem ze Szwecji, ale państwa Zachodu nie chciały współpracować z państwem Układu Warszawskiego.
Z kolei TR-85M1 to modernizacja czołgu TR-850 zapoczątkowana w 1994 r. mająca zapewnić interoperacyjność z innymi członkami NATO. Mimo wszystko ten "staruszek" został wyposażony we wzmocniony pancerz kompozytowy oraz systemy ostrzegania przed opromieniowaniem wiązką lasera.
TR-85M1 charakteryzuje się też półautomatycznym mechanizmem ładowania z oddzieloną amunicją i wybuchowymi panelami bezpieczeństwa, które mają w przypadku detonacji amunicji przekierować energię wybuchu na zewnątrz, chroniąc załogę. Co ciekawe, Rumunia zamówiła też do tych czołgów ze 100-milimetrową gwintowaną armatą nowoczesną amunicję przeciwpancerną, ale jej osiągi znacząco odstają od natowskiego kalibru 120 mm.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski