Polski kryształ, który zmieni świat

Polski kryształ, który zmieni świat

Polski kryształ, który zmieni świat
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
30.08.2010 15:19, aktualizacja: 30.08.2010 15:41

Kto z nas nie słyszał o odtwarzaczach Blu-Ray, diodach LED czy samochodach hybrydowych. Wszystkie te technologie wykorzystują materiał półprzewodnikowy - azotek galu. Jak podaje IEEE Spectrum - pismo branżowe organizacji zrzeszającej elektryków i elektroników, ten kto wynajdzie opłacalną metodę otrzymywania odpowiednio dużych i czystych kryształów azotku galu, ma duże szanse zostać miliarderem i zapisać się złotymi głoskami w historii elektroniki

Azotek galu to materiał półprzewodnikowy, który wykorzystywany jest między innymi przy produkcji odtwarzaczy Blu-Ray, czy diod LED, które zdobywają na świecie coraz większą popularność. Problem polega na tym, że jest materiał, który jest bardzo ciężko wytworzyć i chwilowo producenci muszą się zadowolić materiałami o gorszych właściwościach, a przez to oferujących gorszą jakość. Proces tworzenia odpowiednio dużych i bardzo czystych kryształów jest na tyle skomplikowany, że najwięksi światowi potentaci branży elektronicznej wydają miliony dolarów na badania nad efektywną metodą otrzymywania azotku galu. Jak dotąd nikomu na świecie nie udało się wytworzyć odpowiednio czystego i dużego kryształu, który pozwoliłby znacząco obniżyć koszty produkcji urządzeń i jednocześnie zwiększyć ich jakość…. poza jedną firmą.

Obraz
© Kryształ azotku galu (fot. Wikimedia)

Pod Warszawą, w Stanisławowie Pierwszym znajduje się fabryka polskiej firmy Ammono, firmy, która jako jedyna na świecie może poszczycić się wynalezieniem skutecznej metody otrzymywania kryształów azotku galu. Podczas, gdy cały świat tworzy kryształy azotku galu metodą osadzania pary, Polacy pozwalają im rosnąć w wysokiej temperaturze i ciśnieniu. W ten sposób kryształu azotku galu pochodzące z polskiej fabryki są niewiarygodnej wręcz czystości i sporych rozmiarów - ich największy wymiar mierzy 5. mm. Zgodnie z zapowiedziami polskich inżynierów, w ciągu roku będą oni posiadali na tyle duże kryształy, że będą mogli rozpocząć proces ich cięcia na półprzewodnikowe wafle, które układa się potem w warstwy, tworzące materiał półprzewodnikowy wykorzystywany m.in. do produkcji laserów pozwalających odczytywać płyty Blu-Ray.

Specjaliści wyceniają wartość rynku produkcji azotku galu na około 10. mln dolarów, ale jednocześnie zauważają, że wartość ta rośnie dwucyfrowo w skali roku i w najbliższym czasie to tempo na pewno nie zmaleje. Co więcej, jak zauważa IEEE Spectrum, jeśli Polakom uda się stworzyć kryształy o rozmiarze 100 mm, do drzwi Ammono zaczną pukać giganci z doliny krzemowej, którzy z pewnością będą chcieli wykorzystać inne własności azotku galu. Mowa tu przede wszystkim o doskonałej przewodności cieplnej, dużo lepszej niż w przypadku stosowanego obecnie krzemu. Dzięki tej właściwości możliwe będzie między innymi stworzenie wydajniejszych silników w samochodach hybrydowych. Układy elektroniczne wykorzystujące krzem wymagają osobnego chłodzenia, podczas gdy zastąpienie krzemu azotkiem galu pozwoli na chłodzenie elektroniki za pomocą układu chłodzącego również silnik, co zmniejszy koszty i podniesie wydajność.

Obraz
© Siedziba firmy Ammono (fot. Ammono)

Po zapoznaniu się z powyższymi rewelacjami, rodzą się pewne wątpliwości: jak to możliwe, że ta mała firma nie jest jeszcze światowym gigantem i dlaczego dużo więksi gracze nie potrafią wynaleźć tego co Polacy opanowali już jakiś czas temu? Odpowiedzi są stosunkowo proste. Okazuje się, że jeden z założycieli Ammono - dr Dwiliński już od wielu lat interesował się technologią wytwarzania azotku galu, dzięki czemu polscy naukowcy mieli ogromną przewagę wiedzy i doświadczenia nad swoimi zagranicznymi konkurentami. Choć jak sami właściciele Ammono przyznają, japoński koncern Mitsubishi Chemical jest już bardzo bliski dogonienia naszej rodzimej myśli technicznej. Na razie konkurentów skutecznie opóźnia kilkanaście patentów, które należą do polskich inżynierów, ale Dr Dwiliński przewiduje, że już za około rok japończycy osiągną podobne możliwości, jakie dzisiaj oferuje Ammono.

Natomiast, odpowiedzi na pytanie, dlaczego polska firma nie jest w gronie światowych liderów, należy doszukiwać się w pieniądzach. Ammono potrzebny jest silny inwestor, tymczasem europejskie fundusze boją się inwestować duże pieniądze w branżę nowoczesnych technologii, takich jak zaawansowana inżynieria materiałowa, amerykanie składali już swoje propozycje, ale oczekują oni przeniesienia całej produkcji za ocean, natomiast japończycy wierzą we własne siły i skupiają się na opracowywaniu własnych technologii. Miejmy więc nadzieję, że znajdzie się w końcu inwestor, który pozwoli wywindować niewielką polską firmę na technologiczne szczyty, tuż obok gigantów, których marka rozpoznawana jest na całym świecie.

Źródło: IEEE Spectrum

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (240)