Granie flashem na nosie kryzysowi

Granie flashem na nosie kryzysowi

Granie flashem na nosie kryzysowi
19.01.2009 11:18, aktualizacja: 19.01.2009 12:06

Kryzys gospodarczy zaczyna podkopywać nawet elektroniczną rozrywkę, przez wiele osób uznawaną dotychczas za nietykalną jeśli chodzi o gospodarcze perturbacje. Zwalniani
pracownicy, zamykane studia, anulowane projekty – już w tej chwili takie środki zaradcze
zaczynają stosować giganci wydawniczy, tacy jak Electronic Arts, czy Sony.

Kryzys gospodarczy zaczyna podkopywać nawet elektroniczną rozrywkę, przez wiele osób uznawaną dotychczas za nietykalną jeśli chodzi o gospodarcze perturbacje. Zwalniani pracownicy, zamykane studia, anulowane projekty – już w tej chwili takie środki zaradcze zaczynają stosować giganci wydawniczy, tacy jak Electronic Arts, czy Sony. Czy spowolni to rozwój branży, której dochody w Stanach Zjednoczonych już w 2007 roku przegoniły znacznie te pochodzące ze sprzedaży utworów muzycznych? Serwisy zamieszczające gry w technologii flash chyba nie muszą się tym przejmować.

Krótkie, zajmujące niewiele pamięci gry stworzone w technologii flash mają tą przewagę nad ogromnymi projektami, których produkcja trwa latami, że są darmowe i krótkie. I można w nie grać przez Internet, co zapewnia niesłabnącą popularność wśród pracowników biurowych, korzystający z nieuwagi szefa, aby bić kolejne rekordy w najnowszej wersji Tetrisa. Twórcy serwisu Kongregate chyba dobrze wiedzieli, co robią, kiedy w październiku 200. rozpoczynali swoją działalność. Dziś stronę odwiedza ponad 4,5 miliona unikalnych użytkowników miesięcznie, a sam twórca Amazon.com, Jeff Bezos, postanowił w projekt zainwestować. Ale Kongregate i wielu jej pobratymców zajmujących się grami flashowymi nie ogranicza się tylko do udostępniania użytkownikom gier.

Obraz

Następnym zjawiskiem, która przemawia za rozwojem tej części branży jest zaangażowanie społeczności. Takie serwisy, jak Kongregate nie tylko dbają o to, aby twórcy otrzymywali część przychodów z reklamy. Opinie społeczności użytkowników są dla nich równie ważne, jak ilość reklamodawców pukających do wirtualnych drzwi. Dlatego też aspekt społecznościowy jest stale rozwijany. Co więcej, ostatnio rozpoczęta akcja uczenia graczy, jak używać technologii flash do programowania gier jest kolejnym już strzałem w dziesiątkę Jim Greera, twórcy tego amerykańskiego serwisu. Na takich pomysłach wszyscy wygrywają, a Kongregate być może wychowuje sobie pierwsze, własne, pokolenie twórców.

A tych i tak znalazło się zdumiewająco wielu. Kongregate oferuje twórcom najlepszych gier znaczne nagrody pieniężne, wszystkim oferując od 2. do 50 procent przychodów z reklam zamieszczanych przy okazji wyświetlania danego tytułu. Wystarczy tylko stworzyć program, który wciągnie na dłużej miliony użytkowników z całego świata i droga do kariery otwarta. A jak pokazuje przykład sukcesu dwóch niszowych konsolowych hitów minionego roku, Braid i World of Goo, alternatywne podejście do tematu i odchodzenie od wytartych schematów sprzedaje się naprawdę dobrze.

W Polsce strony, które profesjonalnie zajmują się tematyką gier flashowych, niestety, nie stoją na zbyt wysokim poziomie. Większość z nich opiera się prostym pomyśle zamieszczania zagranicznych, darmowych produkcji. Jednym z niewielu profesjonalnych serwisów jest www.whosegame.com, który niedawno miał swoja premierę również po polsku. Oprócz sporej ilości gier zachodnich twórców, można tutaj znaleźć choćby prostu edytor, pozwalający na stworzenie swojej własnej, co prawda trochę prostej, platformówki. A stąd tylko krok do programowania własnych tytułów.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)