Facebook: czy inwestorzy indywidualni oszukiwali sami siebie?

Facebook: czy inwestorzy indywidualni oszukiwali sami siebie?

Facebook: czy inwestorzy indywidualni oszukiwali sami siebie?
Źródło zdjęć: © Johannes Fuchs / CC
19.06.2012 09:40

Dla wielu ludzi w Stanach wejście Facebooka na giełdę był pierwszym doświadczeniem z giełdowym parkietem. Doświadczeniem tym bardziej bolesnym, że kurs akcji, zamiast jak się spodziewano piąć się w górę, nieustannie spada. Nic dziwnego, że inwestorzy indywidualni czują się oszukani przez firmy, które wprowadzały akcje Facebooka na giełdę, a które w rozmowach z inwestorami instytucjonalnymi obniżały szacunki dotyczące przychodów sieci społecznościowej. Ale czy nie jest to też w pewnym sensie wina zwykłych ludzi, którzy owczym pędem chcieli kupić akcje Facebooka?

Psychologowie wyjaśniają, że w pewnym sensie tak. W tym przypadku winne jest zjawisko zwane zasadą dostępności, polegające na tym, że ludzie przykładają nadmierną wagę do zjawisk, które dobrze znają z własnego doświadczenia.

Innymi słowy uznajemy, że rzeczy, które wryły się nam mocno w pamięć są ważniejsze od rzeczy, o których jedynie słyszeliśmy. To dlatego wiele osób boi się latać samolotem ale jazda samochodem nie sprawia im problemu –. katastrofy lotnicze są wydarzeniami, które nie zdarzają się często, ale jeśli już się przytrafią od razu trafiają na pierwsze strony gazet. W wypadkach samochodowych ginie co roku dużo więcej ludzi, jednak jest to tylko nudna pozycja w kronice policyjnej – o tym staramy się nie pamiętać.

Facebook jest portalem społecznościowym, który ma 90. milionów użytkowników. Dla wielu z nich stał się czymś bardzo ważnym i osobistym. Wbił się do głów inwestorów indywidualnych dużo mocniej niż dla ich dobra powinien. Wielu z nich, zamiast skupić się na twardych danych, dało się ponieść euforii.

Oczywiście kierując się zasadą dostępności nie jesteśmy w stanie podejmować finansowych decyzji na chłodno, więc szanse na to, że stracimy oszczędności życia w nadziei na szybkie pieniądze, wzrastają. Nie tłumaczy to działania spółek odpowiedzialnych za wprowadzenie Facebooka na giełdę, nie jest też żadnym pocieszeniem dla ludzi, którzy stracili na tym pieniądze. Nauka, jak zawsze, kosztuje najwięcej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)