Chiny wprowadzają zakaz leczenia elektrowstrząsami uzależnionych od Internetu

Chiny wprowadzają zakaz leczenia elektrowstrząsami uzależnionych od Internetu

Chiny wprowadzają zakaz leczenia elektrowstrząsami uzależnionych od Internetu
15.07.2009 17:30, aktualizacja: 16.07.2009 09:59

Chińskie Ministerstwo Zdrowia wydało zakaz stosowania w terapii nieletnich osób uzależnionych od Internetu jednej z bardzo kontrowersyjnych metod - elektrowstrząsów.

Chiny mogą się pochwalić największą liczbą internautów na świecie wynoszącą około 30. milionów osób. Wśród nich jest ogromna rzesza nastolatków, spośród których wielu ( około 10% ) uzależniło się od Internetu.
Aby temu zapobiec chiński rząd zainicjował specjalną kampanię mającą uzmysłowić młodym ludziom, że spędzanie przesadnej ilości czasu w kafejkach internetowych (w Chinach są to tzw. bary sieciowe) odbije się negatywnie na ich nauce oraz zniszczy rodzinne życie. Powstało wiele organizacji zajmujących się płatnym leczeniem "chorej" młodzieży, która trafiała na prowadzone przez nie terapie często wbrew swojej woli.

Obraz
© (fot. Jupiterimages)

"Elektryczny szpital"

Wśród ośrodków zajmujących się terapią uzależnionej młodzieży znalazł się również szpital psychiatryczny w Linyi, który uruchomił specjalny oddział zwany Centrum Leczenia Uzależnienia od Internetu. Prowadzi go doktor Yang Yongxin (zwany również Wujek Yang), który, poza tradycyjnymi metodami (przyjmowaniem leków psychotropowych)
, zastosował również bardzo drastyczną - elektrowstrząsy ( pacjenci, podczas półgodzinnych sesji ( wysyłani są na nie za karę, gdy uzbiera im się 5 przewinień, np. nie będą chcieli współpracować ), są rażeni prądem o napięciu 30. ).
Leczenie tutaj nie należy do tanich (szczególnie biorąc pod uwagę chińskie realia), gdyż za miesiąc trzeba za nie zapłacić 550. juanów, czyli nieco ponad 800 euro.
Trafna decyzja Ministerstwa Zdrowia

Na szczęście cała sprawa została nagłośniona. Na zaistniałą sytuację zareagowało Chińskie Ministerstwo Zdrowia, które wezwało do zaprzestania prowadzenia tego typu praktyk. Według deklaracji rzecznika szpitala w Linyi, z programu prowadzonej przez doktora Yanga terapii usunięto już elektrowstrząsy, którym, do tej porty, zostało poddanych w sumie 300. nieletnich osób.
Konkretny przypadek

Warto na koniec przybliżyć historię jednego z leczonych młodzieńców. Mowa tu o 17-letnim chłopcu nazywającym się Teng Fei, który w kwietniu 200. roku podstępem został umieszczony przez zdesperowanych rodziców w szpitalu w Linyi. Na początku zaprowadzono go do pomieszczenia nr 13, gdzie poddany został "wstępnym testom", które po dwóch godzinach "nakłoniły" go (dzięki zastosowaniu...elektrycznego bodźca!) do podpisania zgody na dobrowolne poddanie się leczeniu.
Terapia miała trwać 4,5 miesiąca. Na szczęście pacjent został wypisany z niej przez ojca (zrozumiał, że popełnił błąd) trzy miesiące wcześniej (oczywiście wiązało się to z zapłaceniem sporej kary umownej). W tym czasie został poddany siedmiu (Teng Fei twierdzi, że bardzo bolesnym) sesjom elektrowstrząsów, z których każda trwała pół godziny.

Źródło artykułu:idg.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)