Towarzystwo Fraunhofera pracuje nad kinem przyszłości

Towarzystwo Fraunhofera pracuje nad kinem przyszłości

Towarzystwo Fraunhofera pracuje nad kinem przyszłości
Źródło zdjęć: © heise-online.pl
19.02.2010 15:55, aktualizacja: 19.02.2010 16:21

Dziś, nieco na uboczu 60. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, Instytut Heinricha Hertza (HHI) otworzył eksperymentalną platformę kinową TiME Lab. Widzowie otoczeni 180-stopniowym ekranem i 128 głośnikami mają zostać "wciągnięci" w wydarzenia w filmie.

Dziś, nieco na uboczu 60. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, Instytut Heinricha Hertza (HHI) otworzył eksperymentalną platformę kinową TiME Lab. Widzowie otoczeni 180-stopniowym ekranem i 128 głośnikami mają zostać "wciągnięci" w wydarzenia w filmie.

Od 16.30 na jedenastym piętrze budynku HHI wszyscy zainteresowani zobaczą, jak może wyglądać kino przyszłości. Efekt wtopienia się w otoczenie filmowe ma być osiągany za pomocą siedmiu projektorów HD o rozdzielczości 7000×2000 pikseli; do tego dochodzi dźwięk emitowany przez instalację nagłośnieniową działającą na zasadzie syntezy fali (WFS, Wave Field Synthesis).

Obraz
© Siedem projektorów HD w TiME Labie zapewnia zupełnie nowe przeżycia kinowe (fot. heise-online.pl)

TiME jest akronimem wyrażenia "Tomorrow's immersive Media Experience". Jak wyjaśnia Peter Kauff –. kierownik grupy Immersive Medien & D3 Video w HHI – w laboratorium, którego uruchomienie kosztowało ponad milion euro, rodzi się "jedyna na skalę światową synteza najlepszych współczesnych systemów wideo i dźwięku". W celu zarejestrowania pierwszych obrazów panoramicznych (na dortmundzkim Stadionie Westfalskim i podczas historycznego miejskiego święta w Mindelheim w bawarskim regionie Allgau) opracowano specjalny system z sześcioma obsługiwanym jednocześnie kamerami HD. Obecnie trwają rozmowy z producentem wyposażenia ARRI na temat podniesienia jakości nagrywanego obrazu.

Za akustykę na bazie technologii Iosono odpowiedzialny jest Instytut Fraunhofera ds. Cyfrowych Technologii Medialnych (IDMT) w Illmenau. Jak wyjaśnia tamtejszy kierownik działu Systemów Multimedialnych René Rodigast, w celu pełnego zaangażowania widza w materiał trzeba dostarczać przestrzenny dźwięk "we wszystkie miejsca". Rozmieszczony wokół oglądającego pierścień głośników (znajdujących się także za ekranem) pozwala dokładnie zlokalizować źródła odgłosów.

Obraz
© Technika operatorska dla potrzeb kina przyszłości także musi się całkowicie zmienić (fot. heise-online.pl)

Rodigast przypomina, że jedną z zasad syntezy fal jest to, że efekty dźwiękowe tła muszą być opracowywane w znacznie mniejszych porcjach niż w obecnie stosowanych ścieżkach dźwiękowych. "Nie robimy typowej rejestracji ścieżkowej" –. wyjaśnia ekspert od multimediów. Chodzi raczej o to, aby każdy odgłos był specjalnie wyselekcjonowany i aby wyróżnić jego cechy charakterystyczne. W idealnym przypadku z różnorodnych porcji dźwięku powstaje "naturalna akustyka".

Nowe techniki nagrywania i projekcji mogą przynieść wiele niespodzianek także w stylu narracyjnym fabuły filmowej. Alfred Behrens z Wyższej Szkoły Filmu i Telewizji Konrada Wolfa (HFF) w Poczdamie ma nadzieję, że w przyszłości te techniki umożliwią realizację skomplikowanych elementów fabularnych. Behrens wspólnie z Corinną Volkmann napisał scenariusz dla pierwszego filmu panoramicznego wyświetlanego na 180-stopniowych ekranach. Dzieło nosi tytuł Orlac Reloaded, a jego premiera odbędzie się jutro. Podczas kręcenia filmu "napotkaliśmy wszelkie trudności, jakie tylko można sobie wyobrazić" –. tak Behrens przedstawia początki nowego medium. Kłopoty zaczęły się od uzyskania zgody na kręcenie filmu, potem przyszła kolej na problem z monitorem kontrolnym unoszącym się pod kątem 90 stopni nad głową reżysera, a w końcu kamerzysta opierał się zwykłemu "obfilmowywaniu" długich sekwencji na pewnego rodzaju scenie teatralnej.

Reżyseria wymaga jednak powrotu do klasycznych inscenizacji – uważa Corinna Volkmann. "W gruncie rzeczy potrzebni są dwaj reżyserzy – jeden do spraw dźwięku, a drugi odpowiedzialny za obraz". Bardzo emocjonujące jest celowe kierowanie uwagi lub dezorientowanie widza za pomocą efektów dźwiękowych. W filmie da się wprowadzać więcej wątków i równolegle opowiadać siedem historii, ale takie produkcje trzeba też obejrzeć po siedem razy. Na razie dla Volkmann pewne jest tylko to, że nie będzie żadnego nowego wariantu "interaktywnej telewizji", w której widz decyduje o dalszym przebiegu akcji, bo takie pomysły się po prostu nie sprawdziły.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)