Produkcja w Niemczech ruszyła. Są to armatohaubice przyszłości dla Ukrainy

w niemieckich zakładach należących do koncernu KMW ruszyła produkcja armatohaubic przyszłości RCH 155 zamówionych przez Ukrainę. Wyjaśniamy, na czym polega ich wyjątkowość.

Ukraiński ambasador podziwiający jedną z wyprodukowanych armatohaubic RCH 155.
Ukraiński ambasador podziwiający jedną z wyprodukowanych armatohaubic RCH 155.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Ukrainian Front
Przemysław Juraszek

Zakład produkcyjny w Kassel odwiedził ambasador Ukrainy w Niemczech z okazji rozpoczęcia produkcji armatohaubic RCH 155 oraz renowacji czołgów Leopard 1A5. Armatohaubice RCH 155 zostały zamówione przez Ukrainę jeszcze we wrześniu 2022 r., o czym pisał Lukasz Michalik, a pierwsze dostawy mają nastąpić w I kwartale 2024 r.

Armatohaubica RCH 155 - jest to marzenie artylerzystów

RCH 155 to nowatorski system artyleryjski, który został po raz pierwszy zaprezentowany publicznie w 2014 roku podczas międzynarodowych targów zbrojeniowych Eurosatory. Inspiracją dla jego stworzenia była armatohaubica Panzerhaubitze 2000, jednak system RCH 155 został zaprojektowany tak, aby mógł być transportowany drogą powietrzną za pomocą samolotów A400M.

W porównaniu do PzH 2000 nowość jest znacznie lżejsza, ponieważ waży zaledwie 39 ton, podczas gdy masa poprzednika wynosi 57 ton. Ponadto RCH 155 wykorzystuje podwozie kołowe w formie transportera GTK Boxer, na którym zamontowano w pełni zautomatyzowaną wieżę AGM (Artillerie-Geschütz-Modul). Co ciekawe jej automat ładowania jest w stanie obsługiwać zarówno pociski, jak i ładunki prochowe (drugi element w PzH 2000 jest ładowany ręcznie) dzięki czemu, do obsługi systemu potrzeba jedynie dwóch żołnierzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Największą zaletą jest RCH 155 jest odporność na ogień kontrabateryjny, ponieważ to jedyna armatohaubica na świecie zdolna oddawać strzały w ruchu przy prędkości 30 km/h, podczas gdy inne systemy muszą się zatrzymać.

Uzbrojenie RCH 155 stanowi standardowa armata kal. 155 mm o długości 52 kalibrów. Może ona razić cele na dystansie od ok. 30 km przy wykorzystaniu najtańszej amunicji pokroju DM121 lub OFd MKM, 40 km dla pocisków z gazogeneratorem lub do ok. 60 km w przypadku pocisków z dopalaczem rakietowym pokroju M549A1. Jeśli zastosuje się eksperymentalną amunicję Vulcano 155 GLR, zasięg tej broni wzrasta nawet do 80 km.

Ponadto podobnie jak w starszej konstrukcji RCH 155 umożliwia prowadzenie ostrzału z bardzo wysoką szybkostrzelnością dochodzącą do 9 strz./min i może prowadzić ostrzał w trybie pięciopociskowej salwy MRSI, kiedy to wszystkie odpalone pociski spadają na cel niemal równocześnie. Narzekać można tylko na mały zapas amunicji przy tak wysokiej szybkostrzelności obejmujący tylko 30 pocisków, ale plusem jest bardzo dobra mobilność dzięki prędkości do 100 km/h.

Armatohaubica RCH 155 to najnowszy trend w dziedzinie systemów artyleryjskich, jednak nie wiadomo, jak sprawdzi się w warunkach wojennych. Warto przypomnieć, że niemieckie PzH 2000 miały problemy na froncie, podczas gdy polskie Kraby, mimo mniej imponującej na papierze specyfikacji, radziły sobie doskonale.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainieartyleria
Wybrane dla Ciebie