Porozumienie ponad podziałami

08.12.2007 09:17, aktual.: 08.12.2007 09:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zastanawialiście się kiedyś Państwo dlaczego w Polsce mieliśmy trzech operatorów sieci komórkowych, a nie jednego? Po co na rynek wszedł czwarty, a niebawem pojawi się piąty i szósty? Wreszcie po co są wszyscy operatorzy wirtualni?

Nietrudno zgadnąć –. celem zwiększenia konkurencji. W 40 milionowym kraju przy dobrym pomyśle znajdzie się zawsze grupę wiernych abonentów.

Tymczasem. Jak grom z jasnego spadła informacja, że Plus i Era chcą połączyć siły. Wydawało się to nieprawdopodobne, jednak w każdym kłamstwie jest ziarnko prawy. I było. O fuzji nie może być mowy i szybko zostało to zdementowane. Połączenie sił to wspólna budowa masztów i ich późniejsze współdzielenie (z czasem się wyjaśniło, że nie chodzi o tradycyjne maszty, tylko o telewizję w komórce).

Jeszcze wszyscy nie zdążyli ochłonąć, a Era już oficjalnie ogłosiła współpracę z innym konkurentem. Tyle, że tym razem z Orange (dla formalności –. Orange też wypuścił taką informację). Informacja była bardzo lakoniczna i mało konkretna. Firmy „podpisały list intencyjny dotyczący współpracy przy tworzeniu standardów pozwalających na wdrażanie i rozwój mobilnych usług nowej generacji”. Dalej było uzasadnienie, z którego można się dowiedzieć tyle konkretów, ile z tego zdania.

W tym momencie przypomina się sytuacja sprzed kilku lat, gdy było jeszcze trzech operatorów. Wielka Trójka, albo Święta Trójca (tak wtedy mówiono Erę, Ideę/Orange i Plusa) bardzo ładnie podzieliła między siebie rynek. Każdy z operatorów miał mniej więcej po 3. proc. udziałów w rynku abonentów, oferty były dość zbliżone. Wejście Heyah (marki należącej do tego samego operatora, co Era) zaburzyło nieco sielankę, ale ostatecznie dramatycznie równowagi nie zachwiało. Specjaliści, a za nimi dziennikarze zaczęli zaistniałą sytuację nazywać oligopolem. Operatorzy dostawali szału, kiedy to słyszeli, ale tak to wtedy wyglądało.

Czyżby szykowała się powtórka z rozrywki? Dlaczego do współpracy nie zaproszono Play? Przecież jeśli to jest telewizja komórce, a Play jest operatorem multimedialnym, to chyba logiczne, że w takim projekcie uczestniczyć powinien. A nowi operatorzy? Są w punkcie zero, idealnym we wdrażaniu nowej usługi. Skoro razem, to razem. Chyba, że znowu są równi i równiejsi. Przecież to współpraca na zasadach komercyjnych, a nie charytatywne udostępnianie własnej sieci.

Nie wolno źle życzyć „starym”. operatorom już na starcie. Nie wolno też wątpić, że za takimi deklaracjami współpracy stoją dobre intencje. Tylko czemu zapomnieli, że poza nimi na rynku działają już inne podmioty?
Marcin Kwaśniak

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także