Największy sojusznik Rosji. Nie wysyła wyłącznie broni

Rosja otrzymuje nie tylko duże wsparcie materiałowe z Korei Północnej, ale także pomoc merytoryczną w postaci instruktorów obsługujących podarowane uzbrojenie. Oto co Pjongjang dostarcza Moskwie.

Rosjanin ładujący północnokoreański pocisk do armaty M-46.
Rosjanin ładujący północnokoreański pocisk do armaty M-46.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | War Noir
Przemysław Juraszek

Valery Ryabikh, ekspert z ukraińskiego serwisu Defense Express podczas rozmowy z agencją Unian przyznał, że możliwość udziału części żołnierzy z liczącej 1,3 mln armii Korei Północnej w Ukrainie to ogromne zagrożenie. Dodał, że żołnierze z Korei Północnej znajdują się już na zajmowanych przez Rosjan terenach obwodów ługańskiego i donieckiego, gdzie zajmują się szkoleniem bądź obsługą sprzętu.

Ponadto zaznacza on, że w długoterminowej perspektywie możliwe jest wykorzystanie np. północnokoreańskich jednostek powietrznodesantowych lub specjalnych do pilnowania pewnych mniej zapalnych odcinków frontu lub do działań logistycznych. Pozwoliłoby to Rosjanom na wykorzystanie obecnie stacjonujących w takich miejscach jednostek do działań ofensywnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oto co dostarcza Rosji Korea Północna

Do Rosji trafia obecnie z Korei Płn. głównie amunicja artyleryjska kal. 122 mm, 130 mm oraz 152 mm wraz z rakietami kal. 122 mm, ponieważ są to kalibry poradzieckie pasujące to używanego przez armię Putina uzbrojenia. Co prawda jakość tej amunicji ma być tragiczna według samych Rosjan, ale jej ilość może mieć znaczenie na froncie.

Szczególnie wartościowe dla Rosjan są pociski kal. 130 mm, które pasują do wyciągniętych z magazynów lub też otrzymanych z Korei Płn. armat polowych M-46. Te dzięki lufie o długości 55 kalibrów (7,15 m) mogą prowadzić ostrzał za pomocą pocisków 3OF33 na dystansie ok. 28 km lub 38 km, jeśli zostaną wykorzystane pociski z gazogeneratorem ERFB (NUBB).

Pozwala to na osiągnięcie zasięgu, jakim dysponują np. polskie Kraby strzelające amunicją kal. 155 mm, co jest niewykonalne dla rosyjskich systemów kal. 122 mm. Z kolei rakiety kal. 122 mm pasują do powszechnych systemów BM-21 Grad o zasięgu od 20 km do 40 km w zależności od zastosowanych rakiet.

Ponadto ostatnio na froncie zauważono też sporo długolufowych armat D-74 kal. 122 mm zdolnych ostrzeliwać cele na dystansie 24 km. Rosja miała posiadać w składach co najwyżej kilkanaście sztuk, a większa liczba mogła przybyć tylko z Korei Płn., gdzie jest w służbie do dzisiaj.

Części do czołgów z Korei Płn.

Ponadto reżim Kim Dzong Una ma dostarczać Rosji części niezbędne do odnawiania na masową skalę czołgów z rodziny T-54/55T-62, ponieważ tego typu maszyny stanowią rdzeń północnokoreańskich sił pancernych.

Poza tym antycznym sprzętem pojawiły się też doniesienia o dostawach nowszego sprzętu. Pierwszym przykładem jest obecność niszczyciela czołgów Bulsae-6. Ma on być konstrukcją typu NLOS (Non-Line-of-Sight Anti-Tank Guided Missile), najpewniej opartą o jakąś wariację 9M133 Kornet o zasięgu ponad kilometra. Jest to bardzo groźna broń mogąca przepalić ponad metr stali pancernej zakrytej pancerzem reaktywnym.

Drugim przykładem nowego sprzętu są pociski balistyczne KN-23, które są kobią lub też konstrukcją bardzo zbliżoną do rosyjskich Iskanderów-M. Mamy tu więc do czynienia z pociskiem o zasięgu nawet 500 km, przenoszącym ok. półtonową głowicę bojową. Ochronę przed tego typu bronią zapewnią włącznie bardzo nieliczne w Ukrainie systemy przeciwlotnicze średniego zasięgu pokroju Patriot, SAMP/T lub MIM-23 HAWK.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie