Nowy karabin dla wojska? Polska firma wyciągnęła wnioski z Ukrainy
Fabryka Broni "Łucznik" w Radomiu zaprezentowała podczas minionych targów MSPO 2024 nową wersję polskiego karabinka Grot A3. To pierwsza głębsza modyfikacja karabinka od czasu jego wprowadzenia do służby, która powstała dzięki spostrzeżeniom m.in. użytkowników z Polski oraz z wojny w Ukrainie.
Swoją premierę karabinek Grot A3 miał podczas targów MSPO 2024. Na razie jest to tylko propozycja dla Wojska Polskiego i jeszcze nie wiadomo, ile zmian konstrukcyjnych zostanie zaimplementowanych w wersji finalnej. Wszystko zależy od wymagań naszej armii, która odpowiada za to, jak wygląda konstrukcja karabinków Grot.
Wojsko Polskie jest zainteresowane nową wersją Grota
Jak powiedział w rozmowie z WP Tech prezes zarządu Fabryki Broni "Łucznik" Seweryn Figurski, "Wojsko Polskie jest bardzo zainteresowane wersją A3 i liczymy, że ten wariant zostanie dostarczony jeszcze w ramach kontraktu ramowego na dostawy karabinków Grot do 2026 r.".
Figurski zaznaczył też, jak ważne dla rozwoju polskiej broni było przekazanie karabinków Grot w 2017 r. do jednostek WOT. - Wielu ludzi miało tam pierwsze spotkanie z bronią. Zauważyliśmy, że tacy użytkownicy robili z bronią rzeczy, które nie były brane pod uwagę w przypadku wykorzystania przez zaawansowanych użytkowników. Pozwoliło nam to uwzględnić doświadczenia w ulepszaniu konstrukcji karabinka - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odpowiedź na doświadczenia z Polski i Ukrainy
Jak dowiedzieliśmy się od konstruktora, propozycja wersji A3 jest odpowiedzią na doświadczenia użytkowników z Polski oraz Ukrainy. Największą widoczną zmianą jest zastosowanie krótszej lufy o długości 14,5 cala (368 mm), będącej kompromisem w przypadku broni o zasięgu rażenia 300-400 m i poręczności podczas np. walk w budynkach.
Jest też ona nieznacznie grubsza w porównaniu do 16-calowej (408 mm) lufy, przez co lepiej znosi ogień ciągły. Mimo to karabinek został odchudzony z 3,65 kg do 3,25 kg. W konstrukcji widać, że szczelina pomiędzy komorą zamkową a zespołem ruchowym uległa zmniejszeniu. Producent zapewnił też możliwość wyjęcia tłoczka wraz z popychaczem z komory gazowej bez demontażu lufy, co jest jedną z głównych zmian w A3 w stosunku do poprzedników.
Jest to bardzo istotna zmiana ułatwiająca czyszczenie karabinka bez ryzyka niepoprawnego odkręcenia bądź dokręcenia zespołu lufy, co w trakcie użytkowania poprzedniej wersji broni mogło się zdarzać. Teraz ten element jest łatwy do demontażu podobnie jak ma to miejsce w konkurencyjnych CZ-806 BREN-2/3 czy FN SCAR-L. Przeróbce uległ też regulator gazowy, gdzie dodano mały zatrzask, bez którego wciśnięcia nie można regulatora przekręcić do pozycji demontażu.
Ponadto propozycja wersji A3 otrzymała nowe, smuklejsze łoże, którego końcowy odcinek szyny Picatinny jest też dodatkowo stabilniejszy ze względu na usztywnienie połączenia z odcinkiem szyny znajdującej się na komorze zamkowej karabinka. Teraz mocowanie dodatków w postaci np. celowników laserowych na samym końcu szyny powinno być znacznie mniej problematyczne.
Radomska fabryka proponuje też rezygnację z regulowanego oporu skrzydełek selektora, co jest kolejnym usprawnieniem dokonanym na podstawie doświadczeń żołnierzy. W przeszłości zdarzały się przypadki skręcenia regulacji do minimum, co powodowało np. przeskok z pozycji zabezpieczonej na tryb ognia ciągłego z pominięciem ognia pojedynczego. Ostatnią widoczną zmianą jest zastosowanie adaptera do kolb systemu AR-15, dzięki czemu każdy użytkownik może dobrać idealnie pasującą do niego kolbę.
Grot A3 - wrażenia z przestrzelania prototypu
Grot A3 poza tym, że jest odczuwalnie lżejszy i nie ciąży do przodu w porównaniu do poprzedników, ma też smuklejsze łoże umożliwiające pewniejszy chwyt. Z kolei ergonomia jest przystosowana dla użytkowników lewo bądź praworęcznych.
Biorąc jednak pod uwagę, że Grot zastępuje karabinki Beryl w Wojsku Polskim, to możliwie zbliżone rozmieszczenie manipulatorów wydaje się być przemyślaną decyzją. Ułatwi to wyrobienie nawyków do obsługi nowej broni.
Warto zaznaczyć, że obustronna wystająca rączka przeładowania może haczyć o oporządzenie. Jak jednak wyjaśniają przedstawiciele fabryki "Łucznik", taka konstrukcja jest wynikiem żądania MON-u. Rozwiązanie z przekładaną rączką po jednej stronie nie jest problemem, co pokazuje wariant zamówiony do jednostki reprezentacyjnej Wojska Polskiego.
W trakcie strzelania z nowego Grota na uwagę zasługuje słaby odrzut oraz wyrzut łusek z małą siłą. Oznacza to, że karabinek pobierał mało gazów wylotowych. Ogólnie im mniejsze wykorzystanie gazów prochowych tym mniejszy odrzut, ale z drugiej strony niezbędny jest zapas gazu umożliwiający działanie w każdych warunkach. Producenci broni indywidualnie wybierają kompromis pomiędzy tymi dwoma skrajnościami.
Na krytykę zasługują jednak mechaniczne przyrządy celownicze, które zostały zaprojektowane tylko jako zapasowe elementy dla celownika optoelektronicznego. Ostatecznie stały się jednak głównymi, bo celowników optoelektronicznych najzwyczajniej brakuje. Ma to być naprawiane w ramach tzw. "operacji Szpej". Tymczasem żołnierze w Ukrainie zawsze mają na Grotach kombinację celownika kolimatorowego z powiększalnikiem bądź celownik optyczny.
Grot A3 w porównaniu z konkurencją
Propozycja Grota A3 wydaje się być udaną ewolucją w oparciu o uzyskane doświadczenia z wykorzystania starszych wersji i jest przykładem, że Fabryka Broni "Łucznik" słucha krytyki. W praktyce największymi przeciwnikami Grota może być czeski CZ-806 BREN-3, a w Polsce pojawiła się w ostatnich latach konkurencja w postaci karabinków MWS-15 od Zakładów Mechanicznych w Tarnowie.
Jednakże każda z tych konstrukcji, mimo iż podobna na pierwszy rzut oka, jest w zasadzie inna. Grot jest jedyną bronią, która w zależności od woli użytkownika może być konstrukcją klasyczną bądź bezkolbową i zapewniającą wyrzut łusek na preferowaną stronę.
Czeski CZ-806 BREN-2 był liderem w przypadku lekkości, ponieważ przy identycznym systemie gazowym z tłokiem o krótkim skoku masa karabinka z lufą o długości 14 cali (357 mm) wynosiła 3,1 kg. Jednakże niedawno pokazana rewizja BREN-3 z grubszą lufą 14,5 cala (367 mm) przytyła do 3,3 kg, czyli waży w zasadzie tyle samo co Grot A3.
Tymczasem MWS-15 z Tarnowa jest w praktyce zeskalowanym w dół do naboju 5,56x45 mm karabinem snajperskim MWS-25/38. Widać to po znaczącej masie aż 3,8 kg dla wersji z lufą 14,5 cala (367 mm). Ten karabinek ma zestaw cech pozytywnie wpływających na celność, jak choćby monolityczna (czyli stabilniejsza) grzbietowa szyna Picatinny pod montaż celowników optycznych lub czteropołożeniowy regulator gazowy wraz z możliwością całkowitego odcięcia dopływu gazów prochowych pozwalający na dokładniejsze dostrojenie karabinka do stosowanej amunicji.
Mieliśmy okazję przestrzelać karabinek MWS-15 przy okazji wizyty w ZMT i wydawał się on trochę łatwiejszy w kontroli od Grota A3 podczas ognia ciągłego. Ponadto powinien on być też celniejszą konstrukcją, ale nie da się tego ocenić bez przestrzelania wszystkich karabinków na przynajmniej 100-metrowej strzelnicy w możliwie jak najbardziej zbliżonych warunkach.
Na tle potencjalnych konkurentów propozycja Grota A3 poprawiająca niedociągłości poprzednich wersji wypada bardzo dobrze. Jeśli tylko nowy wariant zostanie zamówiony przez MON, to polscy żołnierze dostaną już broń pozbawioną "chorób wieku dziecięcego" charakterystycznych dla każdej nowej konstrukcji.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski