To zdjęcie wyjaśnia wszystko. Zabytek z ery Stalina i amunicja od Kima

Rosjanie od miesięcy wyciągają z czeluści magazynowych sprzęt, który został nawet wycofany ze służby za czasów ZSRR. Po czołgach T-54/55 przyszedł czas na armaty polowe M-46 zasilane północnokoreańską amunicją. Przestawiamy co potrafi ta intrygująca kombinacja.

Rosjanin ładujący północnokoreański pocisk do armaty M-46.
Rosjanin ładujący północnokoreański pocisk do armaty M-46.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | War Noir
Przemysław Juraszek

W sieci pojawiły się ciekawe zdjęcia rosyjskich artylerzystów strzelających z armaty polowej M-46 pociskami wyprodukowanymi w Korei Północnej z dopiskiem "za Sewastopol". Jest to kolejny przypadek cofnięcia się Rosjan w czasie po szturmach z wykorzystaniem już nie tylko czołgów T-62, ale nawet T-54.

Armata polowa M-46 - relikt z czasów Stalina z amunicją od Kim Dzong Una

Korzenie armaty polowej sięgają pierwszych lat po zakończeniu II wojny światowej, kiedy to ZSRR poszukiwało zastępstwa dla armat A-19. Rozwiązaniem okazała się armata okrętowa M-36, którą osadzono na kołowej lawecie. Rozwiązanie to miało pewne limity, ponieważ nowe działo nie mogło strzelać pod kątem większym niż 45 stopni, ale dzięki lufie o długości 55 kalibrów (około 7,15 m w tym przypadku) przekładało się na wysoką prędkość wylotową pocisków i dobry zasięg.

Pociski odłamkowe 3OF33 zawierające 3,6 kg trotylu charakteryzują się donośnością do około 28 km, a w przypadku chińskich pocisków z gazogeneratorem ERFB (NUBB) zasięg wzrasta do 38 km. Zawierają one nieco mniejszy ładunek 3,3 kg trotylu i są też najprawdopodobniej produkowane w Korei Północnej. Są to wyraźnie lepsze wartości od armat kal. 122 mm oraz nawet części kal. 152 mm jeśli działa, co w przypadku amunicji z KRLD nie jest oczywistością.

Wyrównanie luki

Armaty polowe M-46 pozwalają Rosjanom w pewnym zakresie na wyrównanie luki zasięgowej swojej artylerii holowanej wobec armatohaubic i haubic kal. 155 mm użytkowanych przez Ukraińców i umożliwiających ostrzeliwanie celów na dystansie ponad 25 km przy wykorzystaniu najtańszych dostępnych pocisków artyleryjskich.

Armaty M-46 zostały wycofane z uzbrojenia ZSRR w latach 70. XX wieku na rzecz haubicoarmat 2A36 Hiacynt-B. Innym dużym użytkownikiem armat M-46 były były Chiny, gdzie była też prowadzona ich produkcja na licencji jako typ 59. Ten wariant trafił też z czasem do Korei Północnej, gdzie stanowi jeden z głównych środków rażenia artylerii lufowej. Z innych większych użytkowników artylerii armat kal. 130 mm można wymienić Irak.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainieartyleria
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski