Rosjanin dostał pomoc od wolontariuszy. Nie tego się spodziewał

Rosyjscy żołnierze często są skazani na dostawy uzbrojenia od wolontariuszy, ponieważ etatowe wyposażenie często obejmuje tylko umundurowanie. Okazuje się jednak, że także dostawy są okradane i na front trafiają kamizelki kuloodporne niezdolne zatrzymać jakiegokolwiek pocisku.

Rosyjski żołnierz sprawdza dostarczoną kamizelkę kuloodporną, która zamiast płyt balistycznych miała kawałki desek.
Rosyjski żołnierz sprawdza dostarczoną kamizelkę kuloodporną, która zamiast płyt balistycznych miała kawałki desek.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Anton Gerashchenko
Przemysław Juraszek

Rosyjscy żołnierze często są wykorzystywani do samobójczych szarż na pozycje Ukraińców tylko po to, aby uaktywnić ukraińskie pozycje obronne, na które następnie spadają np. bomby lotnicze z rodziny FAB. Z tego względu wyposażenie osobiste jest minimalne (często oparte o starocie pamiętające nawet czasy II wojny światowej) i Rosjanie muszą kupować odpowiednie wyposażenie samodzielnie, bądź korzystają z fundacji pomocowych, co jest również popularne po stronie ukraińskiej.

Okazuje się, że wszechobecna w Rosji korupcja sprawia, iż to co trafia do rosyjskich żołnierzy jest często okradzione. W przeszłości miały miejsce przypadki np. fabrycznych kostek pancerza reaktywnego, gdzie materiał wybuchowy był zamieniony na gumę. Na poniższym nagraniu widać kamizelki kuloodporne z kawałkami desek zamiast płyt balistycznych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjska balistyka

Najpopularniejszą osłoną była produkowana od wczesnych lat XXI wieku kamizelka kuloodporna 6b23, składająca się z kevlaru oraz dwóch stalowych płytek lub rzadziej ceramicznych, znajdujących się tylko w jej przedniej części. Mają one dość mały obszar ochrony i nie zakrywają np. całych płuc. Kompletna kamizelka wazy około 10 kg.

Kamizelka wraz z płytami balistycznymi zapewnia ochronę przed pociskami wystrzelonymi z karabinków AK-47/74 oraz karabinu wyborowego SWD, nie licząc pocisków przeciwpancernych zawierających wolframowy rdzeń.

Przekładając to na amunicję natowską, kamizelka tego typu ze stalowymi płytkami zatrzyma od przodu pociski kal. 5,56 wystrzelone np. z karabinków M4A1Grot, bądź też standardowe pociski kal. 7,62 z rdzeniem ołowianym i być może stalowym, wystrzelone z karabinów M14 czy FN FAL. Wszystko z rdzeniem wolframowym przejdzie już przez nie bez problemów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Test kamizelki kuloodpornej 6B45 wraz z płytami ceramicznymi w wykonaniu Oxide.

Kamizelki inspirowane zachodem

Trochę lepiej wygląda sprawa w przypadku wprowadzonych do służby w 2015 r. kamizelek 6B45, które są mocno inspirowane zachodnimi rozwiązaniami. Mamy tutaj kamizelkę kevlarową z parą dużych ceramicznych wkładów zarówno po przedniej jak i tylnej stronie. Całość ma ważyć około 8 kg. Wkłady są oparte na popularnym obecnie tlenku glinu, który powoli jest wypierany na Zachodzie przez znacznie wytrzymalsze rozwiązania oparte na węgliku boru.

Wytrzymałościowo kamizelki 6B45 wraz z ceramicznymi wkładami jest wedle testów przeprowadzonych przez Oxide gdzieś w okolicach klasy IV standardu NIJ. Rosyjska płyta jest zdolna wytrzymać pociski kal. 5,56 mm z rdzeniem wolframowym i pociski kal. 7,62 bądź .30-06 z rdzeniem stalowym. Inaczej ma się sprawa pociskami kal. 7,62 z rdzeniem wolframowym (M993 lub podobne) wystrzelonymi np. z karabinu FN FAL, które przechodzą na wylot.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski