David na żądanie. Kontroluj człowieka przez Internet
Internet to nie tylko ułatwione poszukiwanie najróżniejszych informacji, ale także medium, które umożliwia dzielenie się przeżyciami poszczególnych jednostek, w sposób, jaki dotąd był niemożliwy. Pisałem ostatnio o człowieku, który zamontował sobie w sztucznym oku bezprzewodową kamerę, teraz czas na David’a Perez’a, który przez tydzień odda swoje życie w ręce użytkowników Twitter’a.
Internet to nie tylko ułatwione poszukiwanie najróżniejszych informacji, ale także medium, które umożliwia dzielenie się przeżyciami poszczególnych jednostek, w sposób, jaki dotąd był niemożliwy. Pisałem ostatnio o człowieku, który zamontował sobie w sztucznym oku bezprzewodową kamerę, teraz czas na David’a Perez’a, który przez tydzień odda swoje życie w ręce użytkowników Twitter’a.
David Perez dostał od swojego szefa, Leo Burnett’a, propozycje by pojechać na Cannes Lions International Advertising Festival we Francji (festiwal związany z branżą reklamową), ale pod jednym, dużym warunkiem – musi nosić okulary z podczepioną kamerą internetową, a oglądający ten obraz użytkownicy Twittera będą poprzez specjalny profil decydować, co będzie robił. Żądania oczywiście muszą być legalne.
Cała akcja nazywa się “David on Demand” (David na żądanie), będzie trwała tydzień, a ruszy już w najbliższy poniedziałek. Jak podał internetowy portal CNN, Perez będzie zdejmował okulary podczas snu (około trzy godziny dziennie), prysznicu, a także w toalecie. Obraz „na żywo” z kamery będzie dostępny poprzez oficjalną stronę "David on Demand". Chociaż Perez, w rozmowie z CNN, przyznał, że denerwuje się przed tą akcją, to starał się podchodzić do tego z humorem. "Czy mógłbyś "tweetnąć" mi szklankę wody?" - żartował - "Albo drzemkę".
_ (Michał Nowakowski) _
