Anonimizacja wyszukiwania w Google'u

Anonimizacja wyszukiwania w Google'u

Anonimizacja wyszukiwania w Google'u
Źródło zdjęć: © GoogleSharing
05.05.2010 16:16

Nie bez powodu Google jest uważany za ośmiornicę wysysającą dane z każdego zakątka Internetu; wszystko, co tylko wpiszemy do formularza na Google.com, jest np. przechowywane przez dziesięć miesięcy wraz z pełnym adresem internetowym, z którego przeprowadzone zostało wyszukiwanie, a także plikiem cookie przyporządkowanym każdemu komputerowi.

W wyniku tego, że większość ludzi przyzwyczaiła się wpisywać do wyszukiwarki zapytania dotyczące ich najbardziej intymnych spraw, w ten sposób tworzy się szczegółowy profil użytkownika –. nawet jeśli koncern stale zapewnia, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami.

Obraz
© (fot. GoogleSharing)

Wydaje się więc, że ludzie, którym zależy na prywatności, mogą zrezygnować z Google'a lub zacząć używać mechanizmów utrudniających internetowemu gigantowi zbieranie informacji na ich temat. Autorzy projektu z dziedziny "hacktywizmu" o nazwie GoogleSharing pokładają nadzieję raczej w tej drugiej możliwości. W przedsięwzięciu, za którym stoi między innymi jeden z najbardziej znanych specjalistów od bezpieczeństwa w IT Moxie Marlinspike, próbuje się osiągnąć użyteczność usług Google'a bez konieczności ujawniania tożsamości (i adresu IP) –. informuje niemieckojęzyczne wydanie magazynu "Technology Review" w wydaniu internetowym.

Pomysł jest następujący: jeśli grupy użytkowników nawiążą ze sobą współpracę, to możliwe jest "zmylenie" Google'a. W tym celu członkowie projektu GoogleSharing stworzyli darmową wtyczkę dla przeglądarki Firefox, która przekierowuje każde zapytanie skierowane do Google.com. Osobie wysyłającej zapytanie A przyporządkowywana jest kwerenda osoby B, użytkownikowi B zaś jest termin wyszukiwawczy internauty C –. i tak dalej. Poza tym plug-in troszczy się również o to, aby Google nie był w stanie zidentyfikować osób wysyłających zapytania na podstawie plików cookie – stale wysyłane są żądania wydania nowego "okruszka" danych.

GoogleSharing nie zapomina o bezpieczeństwie użytkowników – każde wyszukiwanie jest prowadzone za pomocą protokołu SSL, a przy tym nie jest zapisywane. "Nasza usługa służy do tego, aby zagwarantować jej użytkownikom poziom anonimowości przy korzystaniu z Google'a, który uniemożliwia tworzenie ich osobistych profili" – wyjaśnia Marlinspike. GoogleSharing nie obsługuje tych usług koncernu z Mountain View, które wymagają logowania – ale trzeba też pamiętać, że sam serwis nie został stworzony w tym celu.

wydanie internetowe www.heise-online.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)