Ukraińcy szkolą się z obsługi czołgów M1 Abrams. Wkrótce te kolosy będą zwalczać Rosjan
Ukraińcy już szkolą si ę z obsługi amerykańskich czołgów M1 Abrams. Czas przekazania tych około 70-tonowych koszmarów dla rosyjskich pancerniaków się zbliża nieubłaganie. Przypominamy ich możliwości.
Amerykanie zdecydowali się przekazać Ukrainie 31 czołgów M1 Abrams i raczej mowa tutaj o którejś z wersji M1A2, a nie starszych. Nie wiadomo, gdzie są przeprowadzane ćwiczenia ukraińskich czołgistów. Szkolenie może mieć miejsce w USA lub na poligonie Grafenwoehr w Bawarii, tak jak miało to miejsce w przypadku armatohaubic M109A6 Paladin.
Do Ukrainy najpewniej trafią czołgi M1A2 Abrams wyprodukowane od końcówki lat 90. XX wieku po przebudowie obejmującej wymontowanie wkładów pancerza specjalnego ze zubożonego uranu starszej generacji i zastąpienie go nowym pancerzem o zbliżonej charakterystyce montowanym w czołgach M1A2 Abrams przeznaczonych na eksport.
Ten mimo wszystko i tak będzie oferował lepszą ochronę niż stare generacje pancerza ze zubożonego uranu w składowanych czołgach, które mogą mieć już ponad 20 lat. Można zakładać, że Ukraińcy są aktualnie szkoleni na maszynach US Army, a następnie przesiądą się na docelowe czołgi o podobnych parametrach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czołg M1A2 Abrams — potężnie opancerzony kolos z USA
M1A2 Abrams to blisko 70-tonowe czołgi oferujące znacznie wyższy poziom ochrony niż nawet najlepsze rosyjskie czołgi T-90M, które ważą 46 ton. Z drugiej strony nie oznacza to bynajmniej, że czołgi M1A2 Abrams są bardzo mało mobilne.
Wyższa masa jest rekompensowana potężną turbiną gazową o mocy 1500 KM, która po dostosowaniu przez mechaników jest w stanie pracować na każdym paliwie. Dla porównania Rosjanie do dzisiaj nie potrafią wyprodukować silnika czołgowego o takiej mocy i najmocniejsze silniki z czołgów T-90M generują maksymalnie 1000/1130 KM.
Warto też zaznaczyć, że w przypadku czołgów M1A2 Abrams trafienie magazynu amunicyjnego nie oznacza natychmiastowej śmierci załogi jak w rosyjskich konstrukcjach. W czołgach M1A2 Abrams magazyn amunicyjny jest odizolowany od załogi stalową płytą oraz pancerz w jego okolicach ma słabe punkty, które w razie detonacji amunicji mają przekierować siłę wybuchu na zewnątrz.
Na koniec mamy potężną armatę M256 kal. 120 mm będącą licencyjną wersją niemieckiej Rheinmetall Rh-120 stosowanej w czołgach Leopard 2A4 i A5. Umożliwia ona przy zastosowaniu odpowiedniej amunicji przebicie pancerza każdego rosyjskiego czołgu, ale Ukraina tutaj raczej nie dostanie słynnego "srebrnego pocisku" ze zubożonego uranu M829, tylko trochę gorszą amunicję wolframową z rodziny KEW.
Czołgi M1A2 Abrams wraz z Leopardami 2 oraz brytyjskimi Challengerami 2 poprawnie użyte będą ogromnym problemem dla Rosjan, którzy muszą produkować czołgi w wariantach zubożonych lub zastępują stracone egzemplarze - można już rzec - antycznymi czołgami T-62 w wersji fabrycznej lub zmodernizowanej o termowizję.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski