Europejski łazik Rosalind Franklin poleci na Marsa. Koniec pecha?
Na taką informację czekaliśmy od dawna. Istnieje realna szansa na to, że czekający na swój lot już od 8 lat europejski łazik marsjański Rosalind Franklin faktycznie trafi na Czerwoną Planetę. Najnowsze informacje o losie łazika przekazała Europejska Agencja Kosmiczna.
Mało która misja kosmiczna natrafiła na swojej drodze na tyle przeciwności, co łazik marsjański Rosalind Franklin. Misja tego łazika tyle razy była już odwoływana, że obserwatorzy chyba już całkiem stracili nadzieję na to, że ten przełomowy łazik kiedykolwiek zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną. W tym kontekście najnowsze informacje przekazane przez Josefa Aschbachera, dyrektora generalnego Europejskiej Agencji Kosmicznej brzmią wspaniale. Łazik może wystartować w podróż na Marsa już w 2028 r.
NASA potwierdza chęć współrealizacji misji
Jak poinformował Aschbacher w kuluarach Rady Ministerialnej ESA w Bremie, kilka dni temu na jego biurko trafił list od administracji NASA, którym amerykańska agencja potwierdza, że nadal jest zainteresowana realizacją misji, pomimo cięć budżetowych, jakich w tym roku doświadczyła.
Warto tutaj przypomnieć, że pierwotnie łazik Rosalind Franklin miał wystartować w podróż na Marsa już w 2020 r. Niestety szereg przeszkód technicznych, niedokończone testy spadochronów, które miały dostarczyć łazik na powierzchnię Czerwonej Planety wymusił opóźnienie misji. Kolejne problemy pojawiły się w 2022 r. kiedy to Europejska Agencja Kosmiczna zawiesiła współpracę z Roskosmosem, który był głównym partnerem w realizacji misji, a który miał dostarczyć lądownik, na pokładzie którego łazik miał opaść na powierzchnię Marsa. Wtedy to Rosalind Franklin po raz kolejny trafił do magazynu. Ostatecznie, przedstawiciele ESA zwrócili się o pomoc w dokończeniu misji do Stanów Zjednoczonych.
Udział NASA jest tutaj kluczowy do realizacji misji. Amerykańska agencja kosmiczna ma bwiem dostarczyć rakietę, radioizotopowe źródło energii oraz technologię pozwalającą na wyhamowanie łazika po wejściu w rzadką atmosferę Marsa.
Warto tutaj podkreślić, że nie jest to dla Europy jedynie projekt ambicjonalny. Łazik Rosalind Franklin może doprowadzić do prawdziwego przełomu. Jest to pierwszy pojazd, który będzie zdolny wwiercić się w powierzchnię Marsa na głębokość nawet do dwóch metrów. Dzięki temu będzie mógł badać mniej narażone na promieniowanie warstwy gruntu, gdzie potencjalne biosygnatury dawnego życia marsjańskiego - jeżeli takie kiedykolwiek istniało - mogłyby przetrwać do dnia dzisiejszego.
ESA planuje, że po starcie w 2028 r. lądownik z łazikiem osiądzie na Czerwonej Planecie w 2030 r. Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem zespół łazika nie napotka na kolejne przeciwności losu. Trzeba przyznać, że swoje już odczekał.